09 wrze 2022 | Piłka nożna / Liga Konferencji

Liga Konferencji Europy. Lech Poznań obnażył Villarreal. "Musimy poprawić niektóre rzeczy"

Villarreal wygrał z Lechem Poznań 4:3 w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy (fot. Getty Images)

Paweł Smoliński

Choć piłkarze Lecha Poznań nie przywieźli z Walencji nawet punktu, to wrócili do domów z podniesionymi głowami. Na trudnym terenie przeciwstawili się zeszłorocznemu półfinaliście Ligi Mistrzów, strzelając mu trzy gole. Nic więc dziwnego, że po spotkaniu ich starania docenił trener gospodarzy, Unai Emery.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Lechici niepocieszeni. "Może za kilka dni będę bardziej szczęśliwy"

Czytaj też

Mikael Ishak jest niepocieszony po meczu z Villarrealem (fot. Getty)

Lechici niepocieszeni. "Może za kilka dni będę bardziej szczęśliwy"

Szkoleniowiec Villarrealu był zaskoczony tak dobrą dyspozycją przyjezdnych. Bo choć przyznał, że wiedział jak grają w piłkę, to mecz wymknął mu się spod kontroli. – Wiedzieliśmy, że Lech Poznań będzie chciał grać piłką. Że będzie starał się stwarzać zagrożenie pod naszą bramką. Byliśmy na to przygotowani. Niestety dziś nie pokazaliśmy tej defensywnej jakości, z której jesteśmy znani. Na szczęście w ofensywie wyglądaliśmy nie najgorzej, co finalnie dało nam wygraną – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej.

– Gra w Europie zawsze jest trudna, a wygrywanie nie przychodzi z łatwością. W każdych rozgrywkach można trafić na wymagających przeciwników. Pokazał to dzisiejszy mecz. Lech szybko wyszedł na prowadzenie i poczuł się silny. My jednak błyskawicznie odpowiedzieliśmy, strzelając trzy gole. W tym momencie poczuliśmy się zbyt pewnie. Straciliśmy koncentrację, a spotkanie stało się bardzo trudne. Mimo wszystko wynik 4:3 był sprawiedliwy – dodał Emery.

– Wnioski są jednak takie, że musimy poprawić niektóre rzeczy. Musimy nie tylko lepiej przewidywać plany naszych przeciwników na dane spotkanie, ale i skuteczniej przeciwdziałać im na boisku – przyznał.

Na koniec Emery odniósł się także do zarzutu, że przeciwko poznaniakom zagrały rezerwy. – Zmiany w składzie są niezbędne. Wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili dziś przeciwko Lechowi mogą wkrótce wskoczyć do pierwszej jedenastki. Nie ma czegoś takiego jak drugi zespół. Są tylko młodsi gracze, którzy muszą być wprowadzeni do drużyny – zakończył.

Lech ostatecznie wrócił do domu bez punktów, ale nie miał się czego wstydzić po tym spotkaniu. Przegrał przecież 3:4 z zeszłorocznym półfinalistą Ligi Mistrzów. W kolejnym starciu mistrzowie Polski muszą już jednak zapunktować. Zwłaszcza, że Austria Wiedeń to drużyna w ich zasięgu. To starcie zaplanowano na 15 września. Villarreal w następnej serii gier zmierzy się za to z Hapoelem Beer Szewa.

Lechici niepocieszeni. "Może za kilka dni będę bardziej szczęśliwy"