{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Czerwona kartka dla Mosóra to ważny sygnał dla Ekstraklasy
Rafał Rostkowski /
Pokazując czerwoną kartkę Arielowi Mosórowi z Piasta Gliwice, Bartosz Frankowski podjął jedną z najlepszych i być może najważniejszych decyzji sędziowskich w PKO Ekstraklasie. Klip z tą sytuacją powinien być pokazywany jako wzór dla sędziów i jako przestroga dla piłkarzy, żeby wiedzieli, że w takich sytuacjach muszą liczyć się z czerwoną kartką.
Brutalna Ekstraklasa: piłkarz Cracovii wyeliminował gracza Widzewa
Niektórym kibicom, piłkarzom czy trenerom trudno zrozumieć, dlaczego Ariel Mosór zobaczył czerwoną kartkę, a tym bardziej trudno im odpowiednio docenić decyzję sędziego z Torunia. Na powtórkach widać przecież wyraźnie, że zawodnik Piasta zaatakował Rafała Janickiego z Górnika Zabrze próbując zagrać piłkę. Zresztą to mu się udało: kopnął ją i wybił spod nóg rywala. Tuż po trafieniu w piłkę rozpędzony Mosór wpadł ciałem na Janickiego w taki sposób, że prawa noga zawodnika Górnika została zablokowana pomiędzy dwiema nogami zawodnika Piasta. Ciało Janickiego nadal poruszało się do przodu, natomiast zablokowana na ziemi prawa stopa wygięła się w bardzo nienaturalny sposób, co spowodowało poważną kontuzję. Janicki został zniesiony z boiska na noszach.
Skutek wskazuje na to, że czerwona kartka jest karą oczywistą. Niektórzy próbują bronić Mosóra podkreślając, że jego celem było wybicie piłki, że „przecież w piłkę trafił czysto”, a kontuzja Janickiego jest – według adwokatów zawodnika – tylko nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności. Niektórzy zwracają też uwagę na podobieństwo faulu Mosóra na Janickim do faulu Michała Rakoczego z Cracovii na Fabio Nunesie z Widzewa w czasie piątkowego meczu tej samej kolejki Ekstraklasy. Nunes również odniósł kontuzję i został zmieniony, a Rakoczy czerwonej kartki nie zobaczył.
Winy Rakoczego i Mosóra są nieporównywalne, ale obaj zasłużyli na wykluczenie z gry. Rakoczy za swój brutalny atak od tyłu na nogi rywala powinien zobaczyć czerwoną kartkę i doczekać się długiej dyskwalifikacji. Mosór też zasłużył na czerwoną kartkę, ale w jego przypadku dyskwalifikacja powinna być znacznie krótsza. W przeciwieństwie do zawodnika Cracovii, piłkarz Piasta rzeczywiście próbował zagrać piłkę i najwyraźniej nie chciał skrzywdzić rywala. Szkopuł w tym, że w walce o piłkę każdy piłkarz musi dobierać środki adekwatne do sytuacji. Każdy piłkarz musi brać pod uwagę zdrowie i bezpieczeństwo rywala oraz liczyć się z konsekwencjami swojego postępowania. Interpretacje zdarzeń na boisku piłkarskim przez sędziów coraz bardziej przypominają więc zasady ruchu drogowego. Nie jest ważne, co chciał zrobić kierowca – ważne jest to, co zrobił, i to, że nie zachował należytej ostrożności. Dokładnie to samo dotyczy piłkarzy. Delikatnie to ujmując, Mosór nie zachował należytej ostrożności i spowodował poważną kontuzję rywala.
Sędzia Bartosz Frankowski jest człowiekiem inteligentnym i dobrze wykształconym. Z pewnością analizował ostatnie wydarzenia, także brutalne faule w poprzednich meczach Ekstraklasy, i wyciągnął z nich odpowiednie wnioski. W Zabrzu pomógł mu sędzia VAR Tomasz Musiał, którego rolę też warto w tej sytuacji podkreślić. Dzięki ich współpracy została podjęta decyzja, która jest znakomitym przykładem, jak sędziowie powinni troszczyć się o zdrowie zawodników.
Ta czerwona kartka powinna być ważnym sygnałem dla piłkarzy, trenerów, pozostałych sędziów - nie tylko Ekstraklasy. Być może ten sygnał pozwoli uniknąć kolejnych takich kontuzji jak choćby te ostatnie: Nunesa i Janickiego. Oby to był przełom w traktowaniu przez sędziów do gry brutalnej i niebezpiecznej.