{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
EuroBasket 2022. Wielka Polska, dumna Polska. Historyczny turniej w wykonaniu naszej reprezentacji. Zagramy o półfinał!
Jakub Kłyszejko /
Koszykarska reprezentacja Polski jest w najlepszej "ósemce" Europy. Na taki wynik czekaliśmy... 25 lat. W meczu z Ukrainą widzieliśmy boiskową mądrość, spokój w kluczowych momentach i niesamowitą walkę. Zespół trenera Igora Milicicia już teraz napisał piękną historię, która potrwa przynajmniej do środy. Wtedy Polacy powalczą o awans do półfinału. Rywalem będzie Słowenia z wielkim Luką Donciciem.
25 lat czekania i koniec. Polska w najlepszej "ósemce"
Korespondencja z Berlina
1997 rok, turniej w Hiszpanii. Reprezentacja Polski wygrała cztery z dziewięciu spotkań i uplasowała się w najlepszej ósemce turnieju. Aleksandra Balcerowskiego, Łukasza Kolendy i Aleksandra Dziewy nie było jeszcze wtedy na świecie. Między innymi śp. Adam Wójcik, Maciej Zieliński, Andrzej Pluta czy ekspert TVP Sport Mariusz Bacik walczyli wtedy na hiszpańskiej ziemi, a nasza kadra była w najlepszej "ósemce" Europy.
W kolejnych latach Polacy albo nie jeździli, albo kończyli EuroBasket na (kolejno od 2007 roku): 13., 9., 17., 21., 11. i 18. miejscu. Teraz walczyli o coś naprawdę dużego, bo awans do ćwierćfinału były ogromnym osiągnięciem. Jeszcze nie tak dawno nasi z kretesem polegli w kwalifikacjach do mistrzostw świata i mieli problem, aby ograć Estonię…
Kluczem do dobrego rezultatu była dyspozycja Aleksandra Balcerowskiego. Nasz podkoszowy "złapał" tylko jeden faul w pierwszej kwarcie i popisał się udanymi akcjami. Ukraina dysponuje ogromną mocą pod koszem. Wysocy mieli bardzo trudne zadanie w pojedynkach z Lenem, Herunem i Pustowyjem. Od początku biało–czerwoni dobrze radzili sobie z rzutami trzypunktowymi.
Dużo mówiło się, że będzie to bardzo wyrównane spotkanie. Żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie większej przewagi i to… nie mogło dziwić. Obawialiśmy się ukraińskich podkoszowych, jednak najwięcej problemów mieliśmy z szybkim atakiem. W 14. minucie meczu rywal zdobył już 17 punktów po kontrze. Większość z nich niestety przychodziła z ogromną łatwością. Długo nie mógł rozkręcić się Swiatosław Mychajluk. Gwiazda rywala nie radziła sobie w ataku. Dość niespodziewanie błyszczał w tym elemencie Wiaczesław Bobrow, który rozgrywał najlepszy mecz w turnieju. Niepokoić mogła też rola zmienników. Po pierwszej połowie rezerwowi rywala rzucili 28 "oczek" przy raptem sześciu Polaków…
W końcówce pierwszej części meczu kilka razy pomylił się Ponitka. Często w sporcie lubimy mówić o wyciąganiu wniosków. Kapitan kadry zrobił to w najlepszy możliwy sposób. Ogrywał Ukraińców pod koszem, wymuszał przewinienia i trafiał z trudnych pozycji. Lekcje odrobione w akademicki kwadrans – tak to miało wyglądać.
Z upływem kolejnych minut zbyt wiele się nie zmieniało. Akcja za akcję, kosz za kosz i błąd za błąd. Polacy imponowali walecznością, rywal nie odstępował na krok. Przez kilka minut ostatniej kwarty jedni i drudzy nie potrafili umieścić piłki w koszu. Strzelecką niemoc przełamał Ponitka. Kapitan trafiał w najważniejszych momentach, po chwili kolejną "trójkę" dołożył Sokołowski. W 35. minucie nasi wyszli na 84:78. Było jeszcze lepiej: 87:78. Niestety później rywal zdobył… sześć punktów z rzędu. Jak się potem okazało, to byłoby na tyle. W końcówce biało–czerwoni błysnęli boiskową mądrością i awansowali do najlepszej "ósemki".
Po końcowej syrenie mocno wzruszył się trener Milicić. Jego koszykarze rzucili się sobie w ramiona. Dokonali czegoś wielkiego, spektakularnego, historycznego. Niedziela 11 września zostanie w Polsce zapamiętana na długo.
Balcerowski, Cel, Dziewa, Garbacz, Kolenda, Michalak, Olejniczak, Ponitka, Schenk, Slaughter, Sokołowski, Zyskowski, trener Igor Milicić i cały sztab reprezentacji Polski – już teraz wszyscy zapisali się na kartach historii polskiej koszykówki.
To jednak nie koniec. W środę biało–czerwoni powalczą z obrońcą tytułu i wielkim faworytem do mistrzostwa Europy. Po drugiej stronie parkietu staną Luka Doncić i reprezentacja Słowenii. Tak, to prawda. Polska jest już w najlepszej "ósemce" Europy!