W poniedziałek w godzinach wczesnopopołudniowych Robert Lewandowski postawił nogę w miejscu, w którym spędził ogromną część swojej piłkarskiej kariery. Wrócił do Monachium przed hitowym starciem Bayernu z Barceloną w Lidze Mistrzów. Powrót na Allianz Arenę w barwach nowego klubu rodzi wiele pytań. Między innymi o to, jak zostanie przyjęty przez kibiców.
W pierwszej serii gier w LM Barcelona bez większych problemów wygrała 5:1 na własnym stadionie z Viktorią Pilzno. Lewandowski strzelił w tym meczu trzy gole i po raz kolejny zrobiło się o nim głośno na całym świecie. Z kolei Bayern wygrał na wyjeździe z Interem Mediolan 2:0. Wyczyn polskiego napastnika nie przeszedł bez echa wśród kibiców Bawarczyków.
Jak piszę niemiecki "Bild", wśród fanów nie ma jednoznacznego stanowiska. Jedni wciąż zachwycają się wyczynami Polaka, a inni nazywają go najemnikiem. – Ucieszę się, gdy nasi kibice dobrze go przyjmą. To normalne, gdy ktoś przez tak wiele lat był ważną częścią rodziny Bayernu – stwierdził przed meczem Julian Nagelsmann, trener mistrza Niemiec.
"Bild", powołując się na informacje ze środowiska piłkarza, ujawnił, że ten ponoć przejmuje się tym, jak zostanie przywitany przez kibiców swojego byłego klubu. Wśród grup kibicowskich Bayernu nie ma w tej sprawie żadnego oficjalnego stanowiska. – Nie zamierzam gwizdać na Lewandowskiego. Będę bił brawo. Zrobił coś wielkiego i był decydujący w wielu sukcesach Bayernu – powiedział Bernd Hofmann, szef jednego z fanklubów.
Niemiecki tabloid dodaje, że wśród kibiców jest tendencja do zgotowania "Lewemu" miłego powitania. Ten w barwach Barcelony strzelił dziewięć goli w sześciu meczach. Gdy grał w Borussii Dortmund, przeciwko Bayernowi strzelił pięć goli. Tylko jeden został natomiast strzelony dla Allianz Arenie.
Początek hitowego starcia we wtorek o godzinie 21:00.