| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Potwierdził się czarny scenariusz. Szymon Czyż z Rakowa Częstochowa zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i nie zagra co najmniej przez sześć miesięcy. To zwiastuje dodatkowe problemy klubu spod Jasnej Góry.
Czyż to 21-latek, który w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy był pierwszy wyborem trenera Marka Papszuna. W obecnym sezonie pięć meczów rozpoczął w podstawowej jedenastce. Musiał wejść w buty kontuzjowanego Bena Ledermana, który miesiąc temu zwichnął bark. Jego absencja okazała się szansą dla Czyża, który wciąż posiada status młodzieżowca.
W 65. minucie ostatniego meczu z Legią Warszawa doszło do feralnego starcia, wskutek którego środkowy pomocnik opuścił plac gry. Szczegółowe badania wykazały, że doszło do zerwania więzadeł krzyżowych przednich. Teraz piłkarza czeka operacja rekonstrukcji więzadła. Łącznie przerwa potrwa około sześciu miesięcy.
Brak Czyża to spory ból głowy dla trenera Marka Papszuna. Co prawda teoretycznie wypełnienie limitu 3000 minut rozegranych przez młodzieżowców nie jest jego obowiązkiem, ale prezes Wojciech Cygan w przeszłości stwierdził, że nie ma klubu w Polsce, którego byłoby stać na opłacenie kar związanych z niewypełnieniem nałożonych limitów. Obecnie w Rakowie statusem młodzieżowca legitymują się dwaj bramkarze: Kacprer Trelowski oraz Xavier Dziekoński.
Ich obecność na placu gry oznaczałaby jednak konieczność posadzenia na ławce rezerwowych Vladana Kovacevicia. Trudno sobie to w rzeczywistości wyobrazić, ponieważ Bośniak jest jednym z najlepszych golkiperów w lidze. Papszun ma jeszcze w kadrze Daniela Szelągowskiego. 20-latek w większości meczów nie łapał się nawet do kadry meczowej, więc w jego przypadku trudno myśleć o regularnej grze.
O tym, jak szkoleniowiec wicemistrza Polski rozwiąże kłopot, przekonamy się już w najbliższą sobotę. Raków na własnym stadionie zagra z Radomiakiem Radom.