{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Dąbrowski i Wolski błyszczą w Ekstraklasie. Dlaczego nie dostali powołania?
Mateusz Miga /
Damian Dąbrowski to chyba najlepszy defensywny pomocnik w PKO Ekstraklasie. Rafał Wolski wśród polskich zawodników nie ma sobie równych na pozycji ofensywnego pomocnika. A jednak żaden z nich nie otrzymał powołania do reprezentacji Polski na wrześniowe spotkania. Czesław Michniewicz tłumaczy dlaczego.
PZPN GOTOWY NA MUNDIAL. ZNAMY WSZYSTKIE SZCZEGÓŁY
Damian Dąbrowski jest dziś w życiowej formie. Solidną grę w defensywie demonstruje od kilku lat, ale teraz wreszcie jest skuteczniejszy także w defensywie. Jeszcze do niedawna liczono mu miesiące bez strzelonego gola, a w tym sezonie ma na koncie już dwa trafienia i jedną asystę. Gol zdobyty w spotkaniu z Koroną Kielce będzie pamiętany na długo, jako perfekcyjnie wykonany rzut wolny.
Kapitan Pogoni Szczecin mógł liczyć na powołanie, bo Czesław Michniewicz ma spore kłopoty w tym rejonie boiska. Jakub Moder jest w trakcie powrotu to zdrowia, Krystian Bielik wrócił już do gry, ale najpierw musi popracować nad formą. A przecież trzeba do tego dodać kontuzję Jacka Góralskiego. Jeśli więc Dąbrowski usłyszał, że w kadrze znalazło się dwóch piłkarzy Pogoni, zapewne zaczynał już pakować walizkę. Musiał przecież czytać wcześniejsze wypowiedzi Michniewicza, który chwalił piłkarza Pogoni za to, że potrafi trzymać pozycję. A w roli defensywnego pomocnika to bardzo ważne.
Czytaj też:

Liga Narodów. Czesław Michniewicz stawia sprawę jasno. "Nie ma podstaw do powołania Puchacza"
Busquets z Pogoni
Michniewicz chciałby mieć w zespole piłkarza pokroju Sergio Busquetsa. Piłkarz Barcelony nigdy nie zapomina, by nie opuszczać przestrzeni przed środkowymi obrońcami. A to zdarza się choćby Grzegorzowi Krychowiakowi, który przecież potrafi się zapomnieć i nagle znajduje się na skrzydle lub w polu karnym rywala.
Dąbrowskiego cechuje duża dyscyplina taktyczna, jednak powołanie nie nadeszło, bo dwóch portowców w kadrze to Kamil Grosicki i Mateusz Łęgowski. A 30-letni Dąbrowski musi wyrzucić do kosza resztki marzeń o wyjeździe na mistrzostwa świata.
Co przesądziło o braku powołania? Występ w Lidze Konferencji.
– Patrzyłem na niego bardzo uważnie, szczególnie przy okazji meczów z Broendby Kopenhaga. I muszę przyznać, że nie wyglądało to dobrze. W lidze Damian bardzo się wyróżnia, być może jest najlepszy na swojej pozycji, ale my obecnie szukamy zawodników na poziom mistrzostw świata. A Damian ma w sobie coś z Busquetsa, ale w odpowiedniej skali – mówi Michniewicz.
Selekcjoner mocno zwraca uwagę na szybkość myślenia. Bez tego w środku pola można mieć spore problemy, bo nim znajdziesz rozwiązanie danej akcji, możesz pożegnać się z piłką. Z tego samego powodu powołania nie otrzymał tym razem Damian Szymański, który w czerwcu zagrał w drugiej połowie spotkania z Belgią (1:6). Nie był to dobry czas naszej kadry – w trzy kwadranse straciliśmy pięć goli.
Za wolne myślenie
– Od środkowego pomocnika oczekuje, że szybciej będzie podejmować decyzje. Damian w tatym meczu grał za wolno. Nie wiem dlaczego, może to była kwestia tremy? Niemniej na razie z niego zrezygnowaliśmy – mówi selekcjoner. Stąd powołanie dla Jakuba Piotrowskiego.
Na powołanie do kadry mógł też liczyć Rafał Wolski, który od początku sezonu jest w fantastycznej formie. Pewnie te nadzieje nieco ostygły, gdy na jaw wyszły jego problemy z prawem, ale okazuje się, że to nie one zaważyły na braku powołania dla piłkarza Wisły Płock.
– Obserwowaliśmy go, ale zwróciłem też uwagę na liczbę minut. Rafał rzadko gra pełne spotkania. A jeśli nie grasz pełnych meczów w Ekstraklasie to ile minut możesz zagrać na poziomie choćby takiej Holandii? Liczba mocno spada – zaznacza selekcjoner.
W kadrze mógłby znaleźć się inny piłkarz PKO Ekstraklasy, bo wysokie notowania u selekcjonera wciąż ma Bartosz Kapustka. Ale w jego przypadku też zdecydowały liczby. Piłkarz Legii gra zdecydowanie zbyt mało, by móc liczyć na powołanie. To może nadejść dopiero wtedy, gdy Kapustka ponownie stanie się jednym z liderów Legii.
Kto jeszcze z polskiej ligi mógł otrzymać powołanie? Michniewicz zdradził, że przyglądał się grze… Dawida Abramowicza z Radomiaka. To byłoby coś. – Dawid wyróżnia się w lidze, ma fantastyczne dośrodkowanie, ale problem polega na tym, że nie było go kiedy sprawdzić przed mistrzostwami świata. Wystawić go na Holandię? Na Walię? No nie. Nie ma meczu, w którym moglibyśmy takiego zawodnika sprawdzić – zwraca uwagę selekcjoner.
Michniewicz rozważał także kandydatury Mateusza Wdowiaka, Patryka Kuna czy Artura Jędrzejczyka.