Koszykarska gorączka ogarnęła Polskę! Biało-czerwoni sensacyjnie ograli w ćwierćfinale EuroBasketu 2022 broniącą tytułu Słowenię i po raz pierwszy od ponad pół wieku awansowali do strefy medalowej. W piątek zmierzymy się z Francją. – To zespół bardzo podkoszowy. Mają kilku "zwierzaków". Nasi środkowi będą mieć do czynienia z atletycznymi i bardzo skocznymi rywalami – mówił w rozmowie z TVPSPORT.PL Maciej Zieliński, były reprezentant Polski, który w 1997 roku wywalczył z kadrą siódme miejsce w mistrzostwa Europy.
To już najlepszy występ męskiej reprezentacji Polski w koszykówce na dużym turnieju od 51 lat. W 2019 roku zagrała w ćwierćfinale mistrzostw świata. Teraz wystąpi w półfinale EuroBasketu.
Dotąd czterokrotnie biało-czerwoni stawali na podium mistrzostw Europy. Miało to jednak miejsce bardzo dawno. Drugie miejsce zajęli w 1963 roku, a trzecie w 1939, 1965 i 1967. Teraz są blisko wywalczenia piątego krążka w historii.
Z bilansem trzech zwycięstw i dwóch porażek zajęli trzecie miejsce w grupie. W 1/8 finału pokonali faworyzowaną Ukrainę 94:86. To jednak wyeliminowanie broniącej tytułu Słowenii (90:87) było wielką sensacją, o której głośno w całym koszykarskim świecie.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Nadal ma pan w sobie ogromne emocje po spotkaniu ze Słowenią?
Maciej Zieliński: – Po półfinale nadal większość z kibiców ma lekką palpitację serca. Niesamowity horror. Na szczęście zakończony po naszej myśli. Zostały chwile do spotkania z Francją. Trudno usiedzieć w miejscu.
– Co zaskakuje pana najbardziej?
– Kadra odsłania coraz to kolejnych bohaterów. Kluczowym elementem jest gra zespołowa i świetna praca sztabu trenerskiego. Najlepiej funkcjonujemy jako drużyna. Wiadomo, są liderzy: Mateusz Ponitka, A.J. Slaughter, ale nie można zapominać o zawodnikach z ławki. Bardzo dobry mecz ze Słowenią zagrał zmiennik Aleksander Dziewa. Widać, że panowie dojrzewają. Znakomicie pracujemy w obronie. Nie brakuje przemyślanych zasłon. Trzeba wykonać dużo czarnej roboty, żeby przyszedł sukces. Kadra wspólnie o niego walczy.
– Da się szybko wyzerować umyśl po takim sukcesie?
– W głowie zostanie fakt, że osiągnęliśmy już i tak wielką rzecz. Radość ciężko stłumić. Z drugiej strony, jak jest się sportowcem i pokona się kolejny szczebel, to chce się następnych i następnych. Zawsze najważniejszy jest kolejny mecz. Trener Igor Milicić na pewno przygotuje sprytny plan na Francję. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Trójkolorowi to zupełnie inna ekipa niż Słowenia, ale trzeba wierzyć w zwycięstwo.
A w dzisiejszy dzień wchodzimy tak! �� @KoszKadra #plkpl
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 16, 2022
Półfinał @EuroBasket już dziś �� Po zwycięstwo Panowie, po zwycięstwo ���� pic.twitter.com/OEXUv1kgti
– Gdzie widzi pan największe plusy biało-czerwonych?
– Francja jest bardzo podkoszowa. Mają kilku "zwierzaków". Nasi środkowi będą mieć do czynienia z atletycznymi i bardzo skocznymi rywalami. Nie opierają zagrywek na pojedynczej gwieździe. Niby mają zawodników z NBA, ale u nich też przeważa gra zespołowa.
– Aleksandra Balcerowskiego czeka trudna przeprawa?
– Miał już jeden test z Serbią. Na szczęście Nikola Jokić i spółka już odpadli. Teraz czeka go Rudy Gobert. Olek z meczu na mecz dojrzewa. Coraz bardziej zdaje sobie sprawę z własnych umiejętności. Ma ogromne możliwości. Nie podda się. Będzie walczył. Jest zawodnikiem, który nie ukrywa emocji. To piękno sportu. Nie wstydzi się łez, chociaż kibice najczęściej myślą, że każdy z nich jest robotem, posągiem. Są łzy po zwycięstwie, oby było ich jak najmniej po porażkach.
– Dużo mówi się też o Ponitce. Na pomeczowej konferencji chwalił go między innymi Luka Doncić. Kolejny Polak w najlepszej koszykarskiej lidze świata to scenariusz, który może się sprawdzić?
– Jeśli dostałby taką szansę, to będzie znakomita sytuacja dla Polaków. Trzymamy za niego kciuki. To, co pokazuje na tych mistrzostwach można nazwać epicką koszykówką. Liczymy, że skauci i poszczególne drużyny z NBA zainteresują się nim na poważnie.
– Jest kluczowym elementem kadry?
– Z jednej strony niektórzy są w niego zapatrzeni. Z drugiej to gra zespołowa. Trudno wskazywać jedną osobę. Mimo wszystko Mateusz umie wziąć sprawy w swoje ręce w kluczowych momentach. Ma jaja jak arbuzy. Tego się trzymajmy.
⚪️�� To, co? �� Zaczynamy misję FINAŁ @EuroBasket ❗️��
— KoszKadra (@KoszKadra) September 15, 2022
Piątek, godz. 17:15 �� ������������ ���� - �������������� ����#KoszKadra @EnergaSA @PKN_ORLEN @kgs_pl @BankPekaoSA @RMF24pl pic.twitter.com/CqoKj90lbL
Następne