{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Reprezentacja Polski siatkarek wraca z turnieju we Włoszech ponad... dobę
Sara Kalisz /
Trasa Włochy–Polska nie wydaje się niemożliwa do pokonania samolotem. Okazuje się jednak, że obecna sytuacja na lotniskach nie sprzyja pasażerom, w tym reprezentacji Polski siatkarek. Zawodniczki brały udział w towarzyskim turnieju w Neapolu. Podróż zajęła... ponad dobę.
Wychował niemal połowę kadry. "Fornal? Dusza towarzystwa. Śliwka? Lider"
Plan na podróż był prosty. Z Neapolu przez Zurych do Polski. Pierwszy lot był jednak opóźniony, a reszta zmieniała się jak domino. Reprezentacja Polski siatkarek nie zdążyła na przesiadkę w Szwajcarii mimo że zespół doleciał na koniec boardingu. Jak udało nam się dowiedzieć, to była kwestia poczekania... siedmiu minut.
Ta opcja powrotu do kraju przepadła, więc nie pozostało nic innego, jak szukać innych rozwiązań, co też siatkarki relacjonowały na swoich kontach na Instagramie.

Jak udało nam się dowiedzieć, 22-osobową grupę trzeba było w obecnych okolicznościach umiejscowić w trzech różnych lotach. Siatkarki i sztab leciały przez Wiedeń do Warszawy, przez Monachium do Krakowa i przez Frankfurt do Krakowa. Pech chciał, że część zespołu, która leciała przez Monachium... w Monachium utknęła. Tym samym podróż trwa już ponad 27 godzin.
Niektóre zawodniczki miały jednak szczęście i od wczorajszego wieczora są w domach.
Podczas turnieju towarzyskiego w Neapolu Polki przegrały trzy mecze. Serbkom uległy 1:3, Włochom 1:3 i Turcji 1:3.

Czytaj również:
– Nikola Grbić podsumowuje mistrzostwa świata i odnosi się do możliwości pracy w klubie: chcę się skoncentrować na kadrze
– Talent, który skakał jak kangur. Przedwcześnie przerwana podróż Arkadiusza Gołasia
– Rosyjska gwiazda podejrzana o stosowanie dopingu. Badane są próbki sprzed lat