| Motorowe / Żużel / Grand Prix
Stało się! Bartosz Zmarzlik wygrał Grand Prix Szwecji w Malilli i tym samym zapewnił sobie trzeci w karierze tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu! Polak jest najmłodszym zawodnikiem w historii dyscypliny, który tego dokonał.
Teoretycznie sytuacja przed GP Szwecji była jasna. Zmarzlik, by zwyciężyć w cyklu Grand Prix po raz trzeci, musiał ukończyć zawody w Malilli przed Leonem Madsenem i co najmniej na trzynastym (w przypadku zwycięstwa Bewleya) lub czternastym (w przypadku zwycięstwa Dudka) miejscu.
Najlepszy polski żużlowiec wyjechał na tor już w 2. biegu, a za rywali miał Macieja Janowskiego, Patryka Dudka i Andreja Lebiedewa. Najlepiej ze startu wyszedł Janowski, a Zmarzlik dwoił się i troił, by go wyprzedzić. W pewnym momencie uniósł nawet przednie koło, by nabrać prędkości, ale nie był w stanie dogonić "Magica" i ostatecznie zajął drugie miejsce. Dla porównania – Leon Madsen w swoim wyścigu w pierwszej serii również był drugi.
Trzecia seria rozpoczęła się od kolejnego zwycięstwa Madsena (przed Hansenem, Dudkiem i Przedpełskim) i Zmarzlik znów musiał wygrać, by mieć tyle samo punktów, co Duńczyk. Niestety, w 11. biegu nie najlepiej wyszedł spod taśmy i musiał ścigać stawkę. Udało mu się wyprzedzić Woffindena i Lebiediewa, ale Vaculik był za szybki.
Słowak był rywalem Madsena w biegu numer 13. On i Lebiediew najlepiej wyszli ze startu i choć Łotysz długo utrzymywał drugie miejsce, w końcu dopadł go Madsen. Duńczyk przyjechał do mety na 2. miejscu za plecami Vaculika. Zmarzlik miał okazję odpowiedzieć mu już kilka minut później w biegu 14., w którym szybko wyszedł na prowadzenie, jednak bieg został przerwany z powodu wypadku Pawła Przedpełskiego i Maxa Fricke'a. Obaj zeszli do parku maszyn o własnym siłach, a winowajcą był Polak, który został wykluczony z wyścigu. W powtórce Zmarzlik w pięknym stylu pokonał dwóch Australijczyków: Jacka Holdera i Maxa Fricke'a.
Do bezpośredniego starcia Zmarzlika z Madsenem doszło w 17. biegu. Obaj mieli już zapewniony udział w półfinałach, dlatego kolejność nie miała aż tak wielkiego znaczenia z punktu widzenia mistrzostwa świata, ale z pewnością wygrany miałby nad rywalem pewną przewagę psychologiczną. Duńczyk nie wytrzymał wojny nerwów i szarpnęło jego motocyklem na starcie, a Zmarzlik skrzętnie to wykorzystał i szybko wyszedł na prowadzenie. Żużlowiec Stali wygrał w fantastycznym stylu, a Madsen przyjechał do mety jako ostatni.
Duńczyk wciąż miał jednak szansę na zachowanie szans na wywalczenie tytułu, ale musiał błysnąć w półfinale. Ten ułożył się dla niego wyjątkowo pechowo, bo motocykl Duńczyka miał defekt. W tym momencie stało się jasne, że mistrzem jest Zmarzlik i choć nasz reprezentant rozpoczął już ze swoim sztabem świętowanie, po chwili pojawił się na torze na drugi półfinał. W nim rywalizował z rodakami: Janowskim, Dudkiem, a także Brytyjczykiem Lambertem. Zmarzlik niezbyt dobrze wystartował, ale na trasie udowodnił, dlaczego jest najlepszym żużlowcem świata i wyprzedził całą stawkę. Razem z nim do finału wjechał Janowski.
W decydującym biegu Zmarzlik potwierdził mistrzowską klasę i wystrzelił spod taśmy jak z procy. Długo starał się go dogonić Fredrik Lingren, ale Polak był tego dnia bezkonkurencyjny. Janowski w finale był ostatni.
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
18
3
16
4
14
5
12
1
20
2
15
3
12
4
14
5
11