18 wrze 2022 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa. Wyjątkowa atmosfera derbów Poznania. "Najważniejszy w tym jest wzajemny szacunek"

Zamiast wrogości i agresji – przyjazna atmosfera. Tak było na boisku i na trybunach (fot. 400mm.pl)

Za nami 33. derby Poznania na poziomie Ekstraklasy. Być może pojedynek Warty i Lecha nie był piłkarskim spektaklem najwyższych lotów, ale po raz kolejny mogliśmy obserwować niezwykłe w skali kraju zjawisko. Tak przyjaznych spotkań pomiędzy rywalami zza miedzy w Polsce po prostu brakuje. Ich wyjątkowość doceniają także obcokrajowcy, jak chociażby trener Kolejorza John van den Brom.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Derby dla Lecha! Niespodziewany bohater meczu

Choć Poznań nie może pochwalić się tak wielką tradycją spotkań derbowych w Ekstraklasie jak Kraków czy Warszawa, to jednak i tak historia jest całkiem pokaźna. Niedzielny mecz był 33. takim wydarzeniem na tym poziomie, z czego po raz 15. mierzyły się ze sobą Warta i Lech. Formalnym gospodarzem byli rzecz jasna Zieloni, ale nie dało się ukryć przewagi osób wspierających Lecha.

Dla wielu kwestia wsparcia konkretnej drużyny była jednak umowna. Na stadion przychodzili kibice zaopatrzone w szaliki obu klubów bądź też w zestawy: koszulka Lecha, szalik Warty. Rzecz jasna, najbardziej zagorzałe grupy fanów przebywały osobno, ale na pozostałych sektorach publika była wymieszana od zielonych i niebieskich barw. Cała otoczka wydarzenia miała charakter pikniku, skierowanego nie tylko dla sympatyków futbolu, ale też na całych rodzin. Pierwszy raz od wielu lat przy okazji meczu na Bułgarskiej pod stadionem zagościły foodtrucki.

W charakter rodzinnego święta idealnie wpasowała się Warta. Skład tego klubu na telebimach prezentowali bowiem najbliżsi poszczególnych zawodników. Trudno było pokusić się o lepszą motywację dla gospodarzy tego spotkania.

Oto jedenastka naszych fighterów ��

Rodziny i znajomi wspierają Zielonych przed #JedyneTakieDerby ��

�� https://t.co/a2oLFyztEg #WARLPO ⚔️ pic.twitter.com/y360U7ujvP
— Warta Poznań (@WartaPoznan) September 18, 2022

Ideę derbów Poznania przy Bułgarskiej zachwalali również sami piłkarze. – To była super inicjatywa i tylko ją popierać. Tak powinno być w Poznaniu cały czas. To jedyne derby miejskie w Ekstraklasie – przyznał bramkarz Warty Adrian Lis. – Czułem się jak u siebie – podkreślił z uśmiechem lechita Filip Bednarek. Ten mecz był wyjątkowy również dla derbowego nowicjusza – trenera mistrzów Polski, Johna van den Broma.

– Być może najważniejszy w tym wszystkim jest wzajemny szacunek. Dużo mówimy o szacunku w życiu i piłce nożnej, więc cieszę się, że jest on możliwy także na stadionie. Pierwszy raz brałem udział w takich derbach, ale bardzo mi się to podoba – zaznaczył szkoleniowiec Lecha.

Jeśli chodzi o samo spotkanie, w nim było mniej "świątecznych" momentów. Padła tylko jedna bramka, samych groźnych sytuacji również nie odnotowano zbyt wielu. Gospodarze, czyli Warta, skupili się na obronie, a rywalom zagrozili właściwie tylko w doliczonych czasach obu połów. Plan trenera Dawida Szulczka w obronie był konsekwentnie realizowany.

– Wiedzieliśmy, że nie możemy dać się rozpędzić Lechowi. To dobra drużyna. Czekaliśmy w defensywie, było dużo walki, momentami szarpanej gry. Musieliśmy jednak tak grać, bowiem otwierając się mogliśmy narazić się na jakąś kontrę. Tak zresztą się stało w drugiej połowie, gdy podeszliśmy troszeczkę odważniej – powiedział pomocnik Zielonych Mateusz Kupczak.

2. gol młodzieżowego reprezentanta Portugalii �� w naszej lidze.#WARLPO 0:1 pic.twitter.com/1Efna9bhgv
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) September 18, 2022

Przedrzeć się przez obronę Warty było nie lada sztuką. Klasę przeciwnika doceniają zwycięzcy. – Czekaliśmy na ten mecz, bowiem gry przeciwko Warcie nigdy nie są łatwe. Dla mnie było to kopiuj-wklej z poprzedniego spotkania. Każda gra jest niezwykle trudna, jest wiele walki, rywale są też bardzo zmotywowani na nas. Bardzo ważne jest, aby umieć zarządzać takimi meczami – podkreślił pomocnik Lecha Nika Kwekweskiri.

Trener gospodarzy Dawid Szulczek nie miał wątpliwości, że to Kolejorz zasłużył na trzy punkty. – Wygrała drużyna, która była dzisiaj lepsza, stworzyła więcej sytuacji strzeleckich i kontrolowała mecz. Wiedzieliśmy przed meczem, że aby wygrać z Lechem albo zdobyć jakieś punkty, to musi mieć gorszy dzień, a my – bardzo dobry. Tak nie było, zagraliśmy przeciętnie, natomiast Lech kontrolował wydarzenia – nie ukrywał szkoleniowiec Warty.

Van den Brom zaznaczył, że w grze jego zawodników było widać zmęczenie pucharowym spotkaniem z Austrią Wiedeń. – Ale to nie jest wymówka. Ciężko było nam na początku znaleźć wolną przestrzeń, nie mogliśmy też dograć piłki do niepilnowanych graczy. W drugiej połowie było już lepiej, Afonso Sousa strzelił ważnego gola dla siebie i całej drużyny. Kontrowaliśmy grę do końca, ale nie jestem zadowolony z ostatnich minut. Warta stwarzała sobie okazje. Podobnie było tydzień temu w Szczecinie, gdy straciliśmy gola w końcówce – powiedział Holender.

Ważna wygrana, a teraz czas na zgrupowania kadry
➕3⃣
_____#ESA | #WARLPO 0:1 pic.twitter.com/gwN4Sv9T09
— Mistrz Polski �� (@LechPoznan) September 18, 2022