Gervonta Davis jest mistrzem świata WBA Regular wagi lekkiej i w grudniu miał bronić mistrzowskiego pasa. Jednak walka może się nie odbyć, ponieważ niespełna 28-letni pięściarz może trafić za kratki. Pod koniec roku ma ruszyć proces przeciwko Davisowi, który spowodował wypadek i zbiegł z miejsca zdarzenia.
Davis (27-0, 25 KO), który nigdy nie przegrał na zawodowym ringu, ma bardzo poważne problemy z prawem. Niewykluczone, że mistrz świata niebawem będzie odsiadywał wyrok w więzieniu zamiast błyszczeć podczas walk bokserskich.
Prawie dwa lata temu – 5 listopada 2020 roku – Davis wracając z własnej imprezy urodzinowej w Baltimore, spowodował wypadek. Pięściarz prowadził Lamborghini Urusa i o drugiej nad ranem przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Utytułowany bokser uderzył w Toyotę Solara w efekcie czwórka pasażerów odniosła obrażenia. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala.
Ofiarą padła m.in. ciężarna kobieta – Jyair Smith, która oznajmiła przed sądem, że wręcz błagała Davisa o udzielenie pomoc. Według jej zeznań, pięściarz nie zareagował i zbiegł z miejsca wypadku. Porzucił swoje luksusowe Lamborghini i wsiadł do auta, które pojawiło się na miejscu zdarzenia. Dowody świadczą o winie Davisa. Na nagraniach wideo widać, że sprawca wypadku rzeczywiście nie pomógł poszkodowany i uciekł.
"Davis zaakceptował na początku układ, który zakładał poniesienie kary jednego roku więzienia w zawieszeniu, w tym dwóch miesięcy aresztu domowego. Ostatecznie jednak sąd odrzucił umowę między obroną i prokuratorami. Smith domaga się od Davisa 450 tysięcy dolarów odszkodowania, a bokserowi zostało postawionych czternaście zarzutów, które mogą skutkować nawet kilkuletnią odsiadką. Sprawa bulwersuje opinię publiczną i może być obiektem obszernych relacji telewizyjnych oraz ogólnokrajowej dyskusji" – czytamy w serwisie bokser.org.