Reprezentację Polski po meczu z Holandią żegnały gwizdy. – Nie będę z tym polemizował. Jeśli ktoś zapłacił za bilet, to może to robić – stwierdził Czesław Michniewicz, selekcjoner kadry.
– Wiedzieliśmy, że Holendrzy będą częściej przy piłce, bo grają tak na każdym stadionie na świecie. Naszą defensywę, przy obu straconych golach, gubiły podania na jeden kontakt. Rywal trafił, nam się to nie udało. Media piszą o reprezentacji, są zaangażowane w opisywanie historii pojedynków. Od 43 lat nie wygraliśmy z Holandią. Była szansa na zmianę, choć nie mieliśmy wielu sytuacji w ofensywie. Inaczej niż goście– stwierdził Czesław Michniewicz, selekcjoner reprezentacji Polski.
– Virgil van Dijk ma łatwiej, gdy musi mierzyć się z dwoma napastnikami. Większe kłopoty zaczynają się dla niego, kiedy pojawia się taktyka z atakującym i dwoma ruchliwymi zawodników, którzy wbiegają z głębi pola, a tak jest w przypadku Szymańskiego czy Zielińskiego – powiedział Michniewicz.
Michniewicz nie miał wątpliwości, że jedna sytuacja była niezwykle istotna i mogła zaważyć na wyniku. – Milik musi strzelić gola w sytuacji, którą miał. Drugiej takiej okazji na ogół już nie ma. Swoją próbę miał również Szymański, a chwilę później goście wyszli na prowadzenie 2:0. Nam nie udało już się powrócić do odpowiedniej gry – stwierdził szkoleniowiec biało-czerwonych.
– Patrząc na to jak graliśmy i straciliśmy gole, miałem wiele zastrzeżeń. Kiedy kibic przychodzi na mecz i jego ukochana kadra przegrywa, to może czuć rozczarowany. Były gwizdy? Nie dyskutuję z tym. Każdy zapłacił bilet i ma do tego prawo. Inna sprawa, że Holandia to ekipa będąca w gronie faworytów do wygrania mundialu. Jesteśmy gdzieś indziej, co nie oznacza, że nie mamy swoich ambicji. Musimy podążać w kierunku większej dokładności i solidniejszego budowania akcji. Dodatkowo dobrze utrzymują się przy piłce. Powiedziałbym, że to wszystko dotyczy bardziej złożonego problemu – ocenił Michniewicz.