Kapitan polskiej kadry nie krył rozczarowania po meczu z Holandią. – Druga stracona bramka nas za mocno dobiła, brakowało nam pomysłu. Atakowaliśmy zbyt małą liczbą graczy, przez co był problem, by zagrozić rywalom. W obronie, kiedy mieliśmy przewagę, też sobie dobrze nie radziliśmy – analizował Robert Lewandowski.
Piłkarz Barcelony nie był w stanie oddać strzału w spotkaniu przeciwko drużynie trenera Louisa van Gaala. Momentami u Lewandowskiego widać było dużą frustrację. Kapitan starał się podpowiadać kolegom, często pokazywał, gdzie powinna być dostarczana piłka. W czwartek biało–czerwonym nie wychodziło kompletnie nic. Polska obrona nie radziła sobie z Memphisem Depayem i spółką. Ofensywni piłkarze nie potrafili wykreować dogodnych sytuacji. Wynik wygląda źle, gra jeszcze gorzej...
Po zakończeniu spotkania Lewandowski pojawił się w mixzonie i podzielił się swoimi spostrzeżeniami. – W tym meczu była niemoc, bezradność. Holandia ma doświadczenie, jakość. Może nie stwarzała stuprocentowych sytuacji, ale miała dwie, które zamieniła na bramki. Nam ciężko było wykreować coś, abyśmy mogli pójść za ciosem. Druga stracona bramka nas za mocno dobiła, brakowało nam pomysłu. Baliśmy się zaryzykować, brakowało wiary w to, że jesteśmy w stanie zdobyć bramkę. Zespół Holandii miał zawsze przewagę w obronie, trudno było w odpowiednim momencie wrzucić piłkę w pole karne, oddać strzał. Byliśmy za daleko od ich pola karnego – tłumaczył "Lewy".