Nie wiedzie się polskim wioślarzom w mistrzostwach świata w Racicach. Z piątkowych półfinałów żadna nasza osada nie zdołała awansować do finału, co oznacza, że będą to jedne z najgorszych mistrzostw globu dla biało-czerwonych w XXI wieku! O medal powalczy tylko męska czwórka podwójna. Jedną szansę na podium Polacy mają także w rozgrywanych równolegle, mistrzostwach świata w parawioślarstwie.
Jako pierwszy w piątkowych półfinałach wystartował jedynkarz Piotr Płomiński. I chociaż za rywali miał "śmietankę" skiffistów, to rozpoczął wspaniale. Po pierwszych 500 metrach 21-latek z WTW Warszawa był na prowadzeniu, wyprzedzając m.in. wicemistrza olimpijskiego z Tokio, Norwega Kjetila Borcha, mistrza olimpijskiego Stefanosa Ntoustosa oraz mistrza Europy (w dwójce podwójnej) Melvina Twellaara. Na półmetku trójka faworytów była już na miejscach premiowanych awansem do finału i sprawę zwycięstwa rozgrywała między sobą. Polak nie był w stanie utrzymać tak szybkiego tempa. Zajął ostatecznie ostatnie, 6. miejsce, tracąc do zwycięzcy, Holendra Twellaara, aż 12 sekund. – Awans do półfinału Piotra to już jest duży sukces. Pamiętajmy, że w konkurencji jedynek startuje tutaj prawie 40 zawodników, a to młody wioślarz, młodzieżowiec. Pracujemy nad tym, by tak dobrych wyścigów, jak choćby w ćwierćfinale było więcej- mówił w czwartek trener Aleksander Wojciechowski.
Do finału dwójek podwójnych nie awansowali Szymon Pośnik i Krzysztof Kasparek, którzy półfinał skończyli na 5. miejscu, od początku biegu płynąc z tyłu stawki. A była ona też bardzo mocna. Na mecie doszło do sensacji. Porażki doznali dwukrotni mistrzowie olimpijscy, bracia Valent i Martin Sinković i nie była to przegrana na ostatnich metrach. Francuzi Hugo Boucheron i Matthieu Androdias już w połowie dystansu mieli nad nimi sporą przewagę, a na mecie byli szybsi od Chorwatów o 3 sekundy. To pierwsza przegrana Sinkoviciów od trzech lat.
Sobota i niedziela będą dniami finałów. Chociaż nasza męska czwórka podwójna Fabian Barański, Mirosław Ziętarski, Mateusz Biskup, Dominik Czaja jest w wyśmienitej formie i ma duże szanse nawet na mistrzowski tytuł, to ocena startu w Racicach całej reprezentacji nie będzie dobra. Oczywiście sześć osad w finałach B ma szanse na zajęcie nawet 7. miejsca, ale jeśli porównany to z wynikami z lat poprzednich, to trudno o optymizm. Jedną osadę w finałach mistrzostw świata mieliśmy w XXI wieku tylko raz, w 2010 roku w Nowej Zelandii. Dwukrotnie (2011 i 2015) Polska nie zdobyła żadnego medalu, ale miała dwie osady w finałach. – Na pewno jestem rozczarowana takim wynikiem, bo przecież przyzwyczailiśmy się do wielu polskich finałów na mistrzostwach świata. Niepokojące jest to, że już w przyszłym sezonie są kwalifikacje olimpijskie, czasu nie ma więc zbyt dużo. Porażki są oczywiście wpisane w sport, ale martwi mnie to, że w półfinałach straty naszych osad do czołówki były bardzo duże. Wiem, że osady są w przebudowie, że w niektórych były problemy zdrowotne, ale na pewno przed naszą kadrą sporo pracy. Jestem optymistką, dlatego wierzę, że taki zimny prysznic podziała motywująco i w przyszłym sezonie będziemy mieli powody do radości" - powiedziała Natalia Madaj-Smolińska, mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro.
Sobotnie finały mistrzostw świata w wioślarstwie na antenie TVP Sport oraz TVPSPORT.PL od godz. 13.00. Wyścig z udziałem naszej parawioślarskiej dwójki (Jolanta Majka, Michał Gadowski) zaplanowano na 13.05, a męskiej czwórki podwójnej (Fabian Barański, Mirosław Ziętarski, Mateusz Biskup, Dominik Czaja ) na godz. 15.26.