Duńczycy pokonali Szwedów i pozbawili Polaków szans na awans do półfinału ME. Podopieczni Bogdana Wenty w swoim ostatnim meczu wygrali z Niemcami 33:32. Mimo zwycięstwa, selekcjoner kadry miał sporo pretensji do swoich podopiecznych.
– Było to bardzo trudne spotkanie,
z mnóstwem emocji. Udało nam się wyłączyć Holgera Glandorfa, nie pograł sobie
również Lars Kaufmann. Wreszcie nasze skrzydła właściwie wszystko to
co miały kończyły golem. Wreszcie też zagrał atak – ocenił mecz Wenta.
– Graliśmy proste rzeczy,
piłka chodziła. Ale znowu mamy przewagę, możemy odskoczyć i robimy dwa proste
błędy. Zawodnik się rozluźnia i podaje w ręce przeciwnika. To jest naszym
przekleństwem, że w momencie kiedy rywal praktycznie leży to my go budujemy.
Tak było np. gdy graliśmy w podwójnej przewadze – dodał szkoleniowiec.
Bartłomiej Jaszka był z kolei zadowolony, że Polacy wyciągnęli wnioski z poprzednich meczów i na początku spotkania byli mocno skoncentrowani.
– W końcu zagraliśmy tak, jak powinniśmy to robić od początku.
Były minimalne wahnięcia, ale nie takie jak w poprzednich meczach. Weszliśmy
od początku dobrze w mecz. Graliśmy konsekwentnie. Obrona dobrze pracowała,
ciągnęliśmy kontry. Byliśmy zdyscyplinowani w ataku. Umieliśmy sobie stwarzać
dogodne pozycje i wykorzystywaliśmy ”setki” – relacjonował rozgrywający biało-czerwonych.
Czytaj także: Szwedzi nie pomogli Polakom. Awans Danii