Medialne przepychanki obozów Tysona Fury'ego i Anthony'ego Joshuy wciąż trwają. Promotor "Gypsy Kinga", Frank Warren, wysunął pod adresem rywali zarzut o "chęć zablokowania tej walki".
Temat potencjalnego pojedynku między dwoma Brytyjczykami powrócił jak bumerang w ostatnich dniach. Fury, który w ostatnich miesiącach kilkukrotnie zmieniał zdanie dotyczące kontynuowania (lub nie) zawodowej kariery, zapowiedział ostatnio chęć walki w grudniu. Wybór mistrza wagi ciężkiej WBC padł właśnie na Joshuę.
Dobiegający końca tydzień to medialna szopka w wykonaniu Fury'ego, który zdążył w tym czasie wyznaczyć deadline dla Joshuy, następnie poinformować, że oferta walki jest nieaktualna... po czym jednak upoważnić swojego menadżera do dalszych negocjacji z obozem rywala. W czwartek głos zabrał promotor "Gypsy Kinga". W rozmowie z mediami Warren oskarżył drugą stronę o to, że w rzeczywistości nie chce ona doprowadzić do pojedynku. – Tyson jest poirytowany przeciąganiem negocjacji. Mimo to chce, żebyśmy je kontynuowali bo wie, że jeśli do tej walki nie dojdzie teraz, prawdopodobnie już nigdy się to nie wydarzy – stwierdził.
– Eddie Hearn potrzebował dwóch tygodni, żeby odpowiedzieć na naszą ofertę, która gwarantowała Anthony'emu 40 procent wpływów. To oferta o wiele bardziej hojna, niż można by tego wymagać od mistrza WBC – uważa Warren, dodając: – Mamy nadzieję, że mylimy się, podejrzewając, że ktoś po ich stronie chce zablokować tę walkę. Ktoś obawia się czwartej poważki Joshuy w pięciu ostatnich walkach, co mocno naruszyłoby jego karierę – zasugerował.
Promotor Fury'ego podkreśla, że 3 grudnia mistrz świata wciąż planuje wystąpić na stadionie w Cardiff – niezależnie od tego, czy jego rywalem będzie Joshua, czy ktoś inny.