Trener Lecha Poznań o Legii Warszawa: zdarza się jej tracić dużo goli

Nie derby miasta z Wartą, ale przyjazd Legii do Poznania wciąż elektryzuje kibiców Kolejorza Do kompletu na trybunach brakuje jeszcze prawie pięciu tysięcy. Jak poinformował w piątek poznański klub, uprawnionych do wejścia na stadion na dobę przed rozpoczęciem spotkania jest 35 tysięcy widzów. Na pewno padnie rekord frekwencji tego sezonu, jak dotąd najwięcej kibiców zgromadziło spotkanie Legii z Radomiakiem (25 446).

Gole w 10 sekund i ekscentryczny lider. Jakie są bolączki i atuty Legii Warszawa?

Czytaj też

Gole w 10 sekund i ekscentryczny lider. Jakie są bolączki i atuty Legii Warszawa?

Pracujący od czerwca w Poznaniu van den Brom wie doskonale, że starcia Lecha z Legią określane są mianem ligowego klasyku i są niezwykle ważne dla obu stron.

– Nie mogę się już doczekać tego meczu, wiele o nim słyszałem, a ja jako trener lubię grać te wielkie mecze. Na całym świecie w dużych krajach mamy takie spotkania jak Realu z Barceloną, czy w Holandii Ajaksu z Feyenoordem. Nie chcę tych meczów porównywać do naszego. Natomiast pamiętajmy, że są one rozgrywane tylko dwa razy w roku – przyznał na konferencji prasowej.

Holender oczekuje wymagającego pojedynku i dużo fizycznej walki na boisku. – Nie spodziewam się, że rywal zagra tak ofensywny futbol, jak w poprzednich meczach, kiedy strzelali więcej goli. Zdarzało się im też dużo goli tracić. Spodziewam się przede wszystkim ciężkiej walki na boisku i musimy być na to przygotowani. Ale też musimy grać swój futbol. Ja i moi zawodnicy lubimy uczestniczyć w meczach "pod napięciem" – wyjaśnił.

Gole w 10 sekund i ekscentryczny lider. Jakie są bolączki i atuty Legii Warszawa?

Czytaj też

Gole w 10 sekund i ekscentryczny lider. Jakie są bolączki i atuty Legii Warszawa?

Finisz walki o mundial. Na nich Michniewicz musi zwrócić uwagę

Czytaj też

Finisz walki o mundial. Na nich Michniewicz musi zwrócić uwagę

Poznaniacy po raz pierwszy w tym sezonie mieli dłuższą przerwę od gier. Nie wszyscy zawodnicy mieli jednak wolne, czas na regenerację czy na normalny trening. 13 piłkarzy wyjechało na zgrupowania swoich reprezentacji. Van den Brom nie ukrywa, że ta blisko dwutygodniowa przerwa była bardzo potrzebna jego drużynie.

– Nie obawiam się tej przerwy, że ona źle wpłynie na funkcjonowanie zespołu. Wręcz przeciwnie, cieszę się, że mieliśmy wreszcie czas na odpoczynek. Wielu zawodników wróciło z uśmiechami na twarzy ze zgrupowań. "Kwekwe" i "Gio" (Nika Kwekweskiri i Hrehorij Citaiszwili) z Gruzją awansowali do drugiej dywizji Ligi Narodów, wszyscy zapewne oglądaliśmy debiut Michała Skórasia w pierwszej reprezentacji, a Filip Szymczak był kapitanem reprezentacji U21, w której zagrali także Filip Marchwiński oraz Maksymilian Pingot. Lubo Satka z kolei zaliczył dwa mecze w reprezentacji Słowacji. Jesper Karlstroem i Mikael Ishak zagrali dla Szwecji, choć +Mika+ akurat zaliczył trochę mniej minut – wyliczał szkoleniowiec.

Finisz walki o mundial. Na nich Michniewicz musi zwrócić uwagę

Czytaj też

Finisz walki o mundial. Na nich Michniewicz musi zwrócić uwagę

Przyszłość Ishaka w Lechu przesądzona? "Mam wiele lepszych propozycji"

Czytaj też

Przyszłość Ishaka w Lechu przesądzona? "Mam wiele lepszych propozycji"

On akurat jest zadowolony z tego, że tak ułożył się terminarz i po przerwie przyjdzie im się zmierzyć z wymagającym rywalem.

– Na szczęście wszyscy wrócili ze zgrupowań zdrowi, wypoczęci i na czas. W czwartek miałem już wszystkich zawodników do dyspozycji. Powiem szczerze, że jestem szczęśliwy, że akurat taki mecz nas czeka po tej przerwie. Ja nie muszę nikogo motywować, bo wszyscy już mówią o tym spotkaniu. Ma być pełny stadion, a dla mnie to będzie też coś nowego, bo jako trener Lecha po raz pierwszy zagram przy tak licznej publiczności – podkreślił.

Lech meczem z Legią rozpoczyna już prawdziwy maraton – w sześć tygodni rozegra 12 lub 13 spotkań – w PKO Ekstraklasie, Pucharze Polski i Lidze Konferencji. Van den Brom zapewnił, że jego piłkarze są gotowi na to wyzwanie.

– Mamy ciężki terminarz, to bardzo dużo meczów. Natomiast wczoraj zagraliśmy grę wewnętrzną 11 na 11 i muszę przyznać, że stała ona na dobrym poziomie. Obie drużyny pokazały dużą jakość. Myślę, że jesteśmy gotowi na te najbliższe sześć tygodni. We wrześniu też mieliśmy napięty plan gier, musiałem dokonywać wielu rotacji. Natomiast zmiennicy wcale nie są gorsi od zawodników z pierwszego składu. Co ważne, nie mamy żadnych kontuzji, poza składem jest tylko Bartek Salamon. Dla mnie, jako trenera, to naprawdę świetny moment, gdy mam wszystkich piłkarzy do dyspozycji, a w zespole jest tak ogromna rywalizacja – podsumował Holender.

Przyszłość Ishaka w Lechu przesądzona? "Mam wiele lepszych propozycji"

Czytaj też

Przyszłość Ishaka w Lechu przesądzona? "Mam wiele lepszych propozycji"