03 paź 2022 | Piłka nożna / Reprezentacja

Robert Lewandowski: czułem w Bayernie, że jestem na jednym poziomie. To był właściwy moment, żeby coś zmienić

Bartosz Wieczorek

Zawsze miałem ochotę zagrać w La Lidze, ale też i mieszkać w Hiszpanii. To było moje marzenie, nie tylko piłkarskie, ale i prywatne – powiedział w rozmowie z Tomaszem Smokowskim z "Kanału Sportowego" Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski opowiada o transferze do FC Barcelona, ale także o swoich planach na przyszłość i zdradza, kim zostałby na 24 godziny.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Niesamowity rekord "Lewego". Pobił wyczyn legendy Barcy

Błysk Lewandowskiego i Milika, wielki mecz Krychowiaka

Czytaj też

Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik (fot. Getty Images)

Błysk Lewandowskiego i Milika, wielki mecz Krychowiaka

Za Robertem Lewandowskim intensywne lato – cały świat żył jego transferem z Bayernu Monachium do FC Barcelona. Przed równie emocjonujący okres – piłkarski mundial, który rozpocznie się w Katarze 20 listopada, na którym chce zdobyć premierowego gola na czempionacie, a reprezentację poprowadzić co najmniej do wyjścia z grupy.

W rozmowie z Tomaszem Smokowskim z "Kanału Sportowego" porozmawiał o swoim transferze do Dumy Katalonii, a także opowiedział o całej swojej karierze.

– Jak zobaczyłem determinację Barcelony, to, jak bardzo mnie chcą, wtedy stwierdziłem, że teraz to naprawdę może się wydarzyć, że to bardziej realne od transferu do Madrytu, o którym kiedyś mówiono. Chodzi o timing. Uznałem, że jest to dla mnie idealne miejsce na kolejny krok w karierze – powiedział o transferze do Barcy "Lewy".

– Czułem, że w Bayernie jestem już na jednym poziomie, że to właściwy moment, żeby coś zmienić. Za kilka lat już pewnie ludzie by mnie nie odróżniali, ile czasu tam spędziłem. Jestem wdzięczny wszystkim, których poznałem za to, co dane mi było wygrać z Bayernem, ale zdałem sobie sprawę, że chcę spróbować czegoś nowego. Zawsze miałem ochotę zagrać w La Lidze, ale i też mieszkać w Hiszpanii. To było moje marzenie, nie tylko piłkarskie, ale i prywatne. A powiew świeżości pomoże mi w kolejnych latach, żeby nie czuć się zmęczonym. Nie czułem tego w Niemczech, ale to mogło nadejść, mam nadzieję, że dzięki temu ruchowi tego uniknę – dodał.

Błysk Lewandowskiego i Milika, wielki mecz Krychowiaka

Czytaj też

Błysk Lewandowskiego i Milika, wielki mecz Krychowiaka

Lewandowscy i romantyczne zdjęcie. Lawina komentarzy

Czytaj też

Anna i Robert Lewandowscy (fot. Getty Images)

Lewandowscy i romantyczne zdjęcie. Lawina komentarzy

W dalszej części wywiadu Lewandowski wyznał, że nie znalazł w Polsce zbyt wielu osób, które mogłyby mu poradzić, jak stawiać kroki na najwyższym światowym poziomie. Jedyną osobą, którą mogła mu dać takie wskazówki był były prezes PZPN, Zbigniew Boniek, w przeszłości piłkarz Juventusu czy AS Roma.

– Żałuję, że ktoś wcześniej nie powiedział mi, co mogę zmienić. Wtedy dużo szybciej wskoczyłbym na wyższy poziom, osiągnął coś co wówczas było poza moimi możliwościami. Najważniejsza wartość dla młodego zawodnika do dalszego rozwoju, to mieć obok siebie kogoś obytego, kto ma doświadczenie w światowym futbolu. W Polsce spotkałem tylko jedną taką osobę – Zbigniewa Bońka. Nie zawsze zgadzałem się z tym, co mówiłem, ale czułem u niego to obycie, którego wcześniej u nas w kraju nie doświadczałem. Czuję się od takiego człowieka, że grał na pewnym poziomie, swoje widział i tak dalej. Wskazówki od niego nie dają jednak rozwiązania, tylko pokazują, jak można do tego dojść.

Dziś Robert Lewandowski ma 34 lata i choć jest coraz bliżej niż dalej zakończenia kariery, wciąż strzela gole na zawołanie i jest w świetnej formie. Kocha sport i nie wyobraża sobie, że nie będzie go uprawiał w ciągu następnych lat. Myśli też o występie w... sportach ekstremalnych.

– Nie robię tego, bo muszę, tylko ponieważ to kocham. Gdybym miał więcej wolnego czasu, to już teraz uprawiałbym inne sporty. Powstrzymuje się, bo mam też w tyle głowy ewentualną kontuzję, która mogłaby mnie wykluczyć z piłki. Jestem z tych hardcorowych gości, jeśli chodzi o sport, lubię te ekstremalne, wziąłbym kiedyś udział w amatorskim rajdzie, jeżeli będzie taka możliwość. Zdrowie i bezpieczeństwo ma dla mnie znaczenie, więc pewnej granicy nie przekroczę.

A co by było gdyby "Lewy" nigdy nie został piłkarzem, a co dopiero sportowcem? W rozmowie z Tomaszem Smokowskim zdradził w kogo buty wskoczyłby na 24 godziny, gdyby miał taką możliwość.

– Kim chciałbym być? Pewnie jakimś piosenkarzem. Myślę, że Justinem Timberlakiem. Chciałbym zobaczyć inny kawałek tortu. Lubię muzykę, lubię głośno śpiewać, ale chyba nikt tego nie chciałby słuchać (śmiech). Gdybym nie był piłkarzem, to mógłbym to robić, tyle, że wiadomo, iż nie mam do tego talentu – spuentował kapitan reprezentacji Polski.