{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Co się dzieje z Narodowym?
O Stadionie Narodowego, kontrowersjach związanych z budową oraz stanie jego przygotowania pisze w felietonie komentator TVP Sport Tomasz Jasina.
Już niedługo na Stadionie Narodowym w Warszawie – sztandarowym polskim obiekcie na Euro 2012 mają zostać rozegrane mecze piłkarskie. Najpierw mecz
o Superpuchar Polski, a na koniec lutego towarzyski hit z Portugalią. Teoretycznie organizatorzy powinni zajmować się teraz promocją wydarzeń i dystrybucją biletów. Od kilku tygodni jednak, głównie z mediów dowiadujemy się o różnego rodzaju niedoróbkach na „Narodowym”.
O dachu powiedziano już prawie wszystko, w zimie nie można go rozłożyć a nawet gdyby uczyniono to wcześniej, to materiał z którego jest zbudowany mógłby nie wytrzymać ciężaru śniegu.
Pytanie o murawę jest równie zagadkowe. Podobno ma być rozłożona dzień przed meczem.
Być może nawet dwa, aby Legia i Wisła mogły jeszcze potrenować. To będzie chyba wyjątkowy gatunek trawy – takiej, której do ukorzenienia się potrzeba kilkunastu godzin.
Przypominam sobie płytę stadionu w Poznaniu, na której kilka dni po wymianie trawy grały drużyny Lecha i Podbeskidzia w Pucharze Polski. W wielu miejscach murawa była pofałdowana i tak na dobrą sprawę nie nadawała się do gry. A to było kilka dni po jej wymianie. Tu piłkarze grać będą z marszu.
Nie chciałbym się czepiać i przyłączać do chóru krytykantów – problem w tym,
że w przypadku stadionu Narodowego argumentów do krytyki dostarcza przede wszystkim zarządzające obiektem Narodowe Centrum Sportu. Już raz mieliśmy bowiem powód do wstydu, kiedy okazało się, że trzeba przenieść mecz z Niemcami do Gdańska. Niewykluczone, że również mecz z Portugalią odbędzie się w innym miejscu - PZPN już nawet taką opcję założył i zarezerwował Wrocław.
Gdyby doszło do takiej zmiany można by już mówić o kompromitacji, bo budując obiekt za tak ogromne pieniądze można wymagać od projektantów jak i wykonawców rzetelności, jakości i dotrzymania terminów realizacji.
Swego czasu sporo mówiło się o opóźnieniach w budowie stadionu we Lwowie. Na tym stadionie odbyło się już jednak huczne otwarcie, a i Ukraińcy zdążyli towarzysko zagrać z Austrią.
Na największej polskiej arenie na finały Euro 2012 okazji do gry piłkarze jeszcze nie mieli. W dalszym ciągu nie jest przesądzone czy zmieni się to w lutym. Chciałbym się jednak mylić, bo chyba wszyscy mamy już dość perturbacji związanych
z budową kluczowego obiektu na Euro 2012.
Czytaj także: Smuda: psychologa nam nie potrzeba