Artur Jędrzejczyk coraz bliżej wylotu do Kataru. "Nie będzie gorszy od Glika"

Te gwiazdy już na pewno nie wyleczą się na MŚ. A jeszcze miesiąc...

– Wciąż jest szansa, by załapać się do kadry na mundial – mówił przed rozpoczęciem sezonu Artur Jędrzejczyk, lider defensywy Legii Warszawa. Doświadczony obrońca znalazł się w szerokiej kadrze biało-czerwonych, choć wielu nie dopuszcza do siebie myśli, że Czesław Michniewicz zabierze go do Kataru. Jednocześnie selekcjoner biało-czerwonych trzykrotnie chciał powołać gracza Wojskowych, ale za każdym razem na przeszkodzie stawały kontuzje 34-latka.

Nie byłby pewniakiem

Wszystko wskazuje na to, że reprezentacja Polski postawi w mistrzostwach świata na ustawienie z trzema stoperami. Na mniej niż dwa miesiące przed mundialem pewniakami do pierwszego składu zdają się Jan Bednarek, Jakub Kiwior oraz Kamil Glik. Jednocześnie można się spodziewać, że Michniewicz będzie chciał mieć do dyspozycji łącznie pięciu-sześciu stoperów. W tej grupie znajdzie się też Mateusz Wieteska, który regularnie gra we Francji.

Michniewicz od początku swojej kadencji powołał także Bartosza Salamona, Pawła Dawidowicza, Sebastiana Walukiewicza, Marcina Kamińskiego oraz Michała Helika. Pod kątem środka defensywy rozpatrywany jest też Robert Gumny. Wśród piłkarzy, którzy nie znaleźli się na zgrupowaniu, choć byli rozpatrywani znaleźli się między innymi Jarosław Jach, Paweł Bochniewicz czy Jędrzejczyk.

Nazwisko Jędrzejczyka wzbudza wiele dyskusji. Te w ostatnich tygodniach regularnie się nasilają. Kolejnym bodźcem była czerwona kartka, którą defensor obejrzał w trakcie hitowej rywalizacji Lecha Poznań z Legią Warszawa (0:0). Z jednej strony to 40-krotny reprezentant kraju z doświadczeniem w futbolu międzynarodowym, europejskich pucharach. Z drugiej mowa o 34-latku występującym w PKO Ekstraklasie.

Jednocześnie Jędrzejczyk nie byłby pierwszym wyborem Michniewicza. Selekcjoner zyskałby za to doświadczonego piłkarza, który wiele przeżył, a także często pełni rolę dobrego ducha w szatni i na zgrupowaniu. Mógłby być ważną postacią w kwestii dynamiki personalnej zespołu. Sam defensor miałby świadomość, że nie będzie odgrywał pierwszoplanowej roli, za to gwarantowałby wysokie zaangażowanie w trakcie treningów i możliwość obsadzenia każdej pozycji w obronie. To atut, bo uniwersalność jest istotna dla selekcjonera w trakcie wielkiego turnieju.

Michniewicz nie ukrywa, że od początku swojej pracy chce powołać Jędrzejczyka do kadry. Za każdym razem na przeszkodzie stawały kwestie zdrowotne. We wrześniu defensora zabrakło na liście kadrowiczów, bo musiał przejść zabieg wyciągnięcia tytanowej płytki. – Lepiej, by zostało to załatwione teraz. Przynajmniej jeśli pojedzie do Kataru, nie będzie odczuwał dyskomfortu. Jędrzejczyk jest bardziej doświadczony od Kiwiora czy Wieteski, ma wiele jakości. Chciałbym go na ostatnim zgrupowaniu, na pewno dostałby powołanie, ale bardzo dobrze go znam i jest ważnym punktem w moim zamyśle – nie kryje selekcjoner biało-czerwonych.

Najlepszy w Polsce?

Gdyby patrzeć na finalną szansę na wylot do Kataru, być może notowania Jędrzejczyka wśród graczy PKO Ekstraklasy stałyby nawet najwyżej. Na korzyść defensora działa fakt, że zna założenia Michniewicza, a ten zawsze chwalił go za to, jak prezentuje się jako półprawy stoper. Selekcjoner często powtarzał też, że jeśli 34-latek jest zdrowy i w optymalnej formie, to mimo wieku, wciąż należy mu się miano czołowego środkowego obrońcy w lidze.

W PKO Ekstraklasie Jędrzejczyk regularnie wygrywa pojedynki główkowe, których w tym sezonie stoczył już 61. Lepsze liczby wśród obrońców mają jedynie Zoran Arsenić, Mateusz Matras i Jan Grzesik. Dodatkowo gracz Legii wygrał 56,3 procent walki o piłkę. Notuje też średnio 4,1 przechwytu na mecz.

Faktem jest też to, że przy Jędrzejczyku lepiej prezentują się też inni obrońcy Legii. To rzecz, której nie da się zmierzyć, ale defensorzy występujący w parze z doświadczonym piłkarzem przyznawali, że dobrze wpływa na nich gra u boku 34-latka. To lider formacji defensywnej z dużym doświadczeniem oraz dobrą motoryką. Przez wiele lat był też kapitanem Wojskowych, a cały czas trzeba go nazywać pozytywnym duchem legijnej szatni. – Trener Runjaic wybrał nowego kapitana, ale muszę to akceptować i nadal robić swoje. Dla mojego dobra, ale przede wszystkim całego zespołu i Legii. Kluczowe, że nie straciłem zaufania kolegów – twierdził piłkarz.

– Bardzo dobrze wspominam okres pracy z trenerem Michniewiczem. Gdy zdobywaliśmy mistrzostwo Polski, cały czas mi powtarzał, że powinienem grać w reprezentacji. Selekcjoner mnie zna, raczej się na mnie nigdy nie zawiódł, więc wciąż jest szansa, by załapać się na mundial.Mam swoje lata, ale przecież nie tylko ja. Glik też jest już doświadczony, a w kadrze wciąż jest najlepszy na środku obrony. Dlatego nie skreślam samego siebie. Tym bardziej, że trener ze mną pracował i zna moje atuty oraz wady. Wie jaki jestem i czy pasuję charakterem – mówił sam piłkarz.

Doświadczenie jest w cenie?

Michniewicz przed listopadowym mundialem będzie musiał zdecydować, jak bardzo ceni doświadczenie Jędrzejczyka. Czysto teoretycznie może postawić na młodszego gracza, który będzie miał otoczkę wielkiego turnieju. Kluczowy zdaje się jednak wynik i kwestia tego, kto i co może zaoferować tu i teraz. Dla piłkarza Legii wylot do Kataru byłby trzecią imprezą takiej rangi. 34-latek w przeszłości miał okazję być w kadrze na mistrzostwa świata w Rosji (2018), a także na Euro 2016 we Francji.

– To ograny piłkarz. Ma doświadczenie związane z kadrą. Do powołań zostało jeszcze wiele meczów, może błysnąć formą i okazać się potrzebny w reprezentacji Michniewicza – uważa Piotr Mosór, były obrońca Legii.

– Był ciągle obserwowany i nadal ma zaufanie selekcjonera. To dobry piłkarz w kontekście stworzenia rywalizacji w kadrze. Dodatkowo uniwersalny, bo wciąż pamiętamy jego dobrą postawę na lewej obronie w trakcie mistrzostw Europy we Francji. Na pewno nie dostanie miejsca w kadrze za darmo. Ale trzeba pamiętać, że to też gracz, który będzie dobrym duchem drużyny – zauważa Tomasz Kłos mający na koncie 69 spotkań w biało-czerwonych barwach.

– Lata lecą, a przez to normalne jest, że parametry spadają, ale jeśli miałby być człowiekiem od atmosfery i opcją, z której można skorzystać w konkretnym przypadku, to czemu nie? Ma swój wiek, to rocznik 1987, ale selekcjoner cenił go w Legii. Jednocześnie nie sądzę, że gorzej wygląda w kwestii motoryki od Kamila Glika. Na pewno będzie mu trudno o miejsce w pierwszym składzie, ale może po prostu pasować do założeń Michniewicza, a dodatkowo wprowadzi dobrą atmosferę. Spodziewam się nisko ustawionej defensywy, w której ewentualne mankamenty szybkościowe nie będą tak widoczne – sądzi Igor Lewczuk, były reprezentant Polski mający za sobą grę w Legii.

– Młodością i brakiem doświadczenia nie wygrywa się na wielkich turniejach. Jędrzejczyk wprowadza za to wielką chemię do zespołu, a to coś, co może scalać i procentować. Młodsi często znajdują się w kadrze, by poczuli klimat takiej imprezy, ale nie sądzę, że takie kalkulacje są potrzebne. Poprzednie turnieje pokazały, że trzeba postawić na tych, którzy w każdej opcji dadzą coś od siebie. Trzeba skupić się na chłodnym wyniku i wybrać graczy dających coś zespołowi tu i teraz – twierdzi Kłos.

– Reprezentacja Polski za pewne postawi na proste wyprowadzenie piłki i bezpieczenie rozegranie, które będzie pozwalało uniknąć strat. Kluczowe w kontekście Jędrzejczyka jest znalezienie na niego odpowiedniego pomysłu. Nie bazuje na technice i wyprowadzeniu piłki, lecz bardziej na motoryce. Jeśli podtrzyma solidną formę w lidze, to dlaczego nie zdecydować się na takie rozwiązanie? Nie chodzi o to, by młody zawodnik jechał i poznawał atmosferę w trakcie fajnego wyjazdu. Skłaniam się do myśli, że kluczowe jest to co tu i teraz. Prawdziwe emocje dla piłkarza zaczynają się od postawienia pierwszego kroku na boisku, a w tym aspekcie doświadczenie ma swoje przewagi – kończy Lewczuk.

– Razem z Maikiem Nawrockim otrzymałby powołanie wcześniej, ale nie było takiej możliwości w związku z problemami zdrowotnymi. Nie mogę przesądzić czy obaj polecą na mundial, ale na pewno zasługiwali na to, by znaleźć się w tym szerokim gronie – skomentował Michniewicz.

Michniewicz ogłosił już szeroką kadrę. Teraz do 10 listopada będzie musiał zdecydować, kto znajdzie się w wąskiej grupie 26 zawodników, którzy polecą do Kataru. Wszystkie mecze turnieju rozgrywanego w Azji obejrzeć będzie można w Telewizji Polskiej.