{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Mistrzów. Zwycięstwo Interu z Barceloną. Lewandowski zatrzymany

Nie było mocnych na defensywę Interu. Dzięki skutecznej grze w obronie oraz precyzyjnemu strzałowi z dystansu Hakana Calhanoglu, mediolańczycy pokonali Barcelonę 1:0 (1:0) w spotkaniu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Tym razem Robert Lewandowski był bezradny.
Lewandowski odbił się od ściany... Ocena nie mogła być lepsza
Przed meczem:
Zarówno Inter i Barcelona miały po trzy punkty (zwycięstwa nad Viktorią Pilzno i porażka z Bayernem Monachium). Faworytem spotkania była jednak drużyna z Katalonii, która w miniony weekend awansowała na pozycję lidera ligi hiszpańskiej. Mediolańczycy natomiast ponieśli porażki w ostatnich dwóch spotkaniach Serie A.
Jak padł gol?
1:0 (45+2') Federico Dimarco przed polem karnym podał z lewej strony do znajdującego się w środku Hakana Calhanoglu. Pomocnik Interu postanowił uderzyć na bramkę i strzelił celnie, blisko lewego słupka. Andre Onana po strzale minął się z piłką. Wykorzystał to niepilnowany Pedri, który wszedł z drugiej linii i pokonał bramkarza.
Przebieg spotkania:
W pierwszej połowie piłkarze Barcelony dłużej utrzymywali się przy piłce. Nie przekładało się to jednak na groźne sytuacje. Z atakami ofensywy z Katalonii radzili sobie obrońcy Interu. Skuteczni pod tym względem byli zarówno stoperzy (Bastoni, de Vrij i Skriniar), jak i wahadłowi (Dimarco i Darmian). Robert Lewandowski (jeden strzał do przerwy) i jego koledzy byli po prostu bezradni. Piłkarze Interu jednak nie czekali na sytuacje, tylko szukali miejsca po rozegraniu piłki z kontrataku. Koniec końców, w doliczonym czasie pierwszej części dopięli swego. Calhanoglu strzelił gola po precyzyjnym uderzeniu piłki z dystansu.
Czytaj też:

Były piłkarz Borussii Dortmund o Robercie Lewandowskim: nie chciałem grać z nim w drużynie
Pierwsze minuty po przerwie wyglądały tak, jak pierwsza połowa. Barcelona prowadziła grę, a Inter odpierał ataki i liczył na wykorzystanie złego ustawienia rywali. Zagrozić bramce mógł Ousmane Dembele, ale jego strzał z bliska obronił Onana. Co prawda, w 67. minucie bramkarz dał się pokonać Pedriemu, jednak sędzia nie uznał gola, dopatrując się zagrania piłki ręką Ansu Fatiego.
Choć gra była dynamiczna, w kolejnych minutach drużyny nie przeprowadziły już akcji, które mogłyby wpłynąć na wynik. Dogodnych szans nie miał także Robert Lewandowski. Po pierwsze ze względu na dobrą asekurację skrzydłowych Barcelony, a po drugie – skutecznie Polaka kryli środkowi obrońcy Interu.
W doliczonym czasie piłkarze Barcelony domagali się rzutu karnego, dopatrując się zagrania piłki ręką przez Denzela Dumfriesa. Po analizie VAR sędzia jednak podjął decyzję o niepodyktowaniu "jedenastki". Wynik się już nie zmienił i ostatecznie to ekipa z Mediolanu wygrała 1:0.
Co dalej?
Dzięki zwycięstwu, Inter awansował na drugie miejsce w grupie, z sześcioma punktami. Barcelona jest teraz w trudniejszej sytuacji. Znajduje się na trzeciej lokacie, tracąc trzy punkty do ostatniego rywala i sześć do pierwszego Bayernu. Tabelę grupy C wciąż zamyka Viktoria Pilzno (na razie bez punktów).
W czwartej kolejce fazy grupowej drużyny będą miały okazję do rewanżu. Spotkanie zostanie rozegrane na Spotify Camp Nou już w przyszłym tygodniu, w środę 12 października.