| Piłka ręczna / Europejskie puchary
Jakub Skrzyniarz jednym z bohaterów hiszpańskiej Bidasoi Irun! Reprezentant Polski bronił z blisko 50-procentową skutecznością w meczu z Kolstad i wraz ze swoją drużyną wyrzucił norweskiego giganta za burtę europejskich pucharów po serii rzutów karnych.
POLECAMY: 26-letni kadrowicz kończy karierę. "Miałem siedem operacji kolan"
Wszystko miało miejsce w rewanżowym meczu II rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej. Przed tygodniem, w Irun, Bidasoa zwyciężyła 30:27. Wtedy Skrzyniarz również pokazał się z dobrej strony, choć grał krótko – do bramki wszedł na ostatnie 10 minut spotkania i odbił trzy piłki (33 proc.). We wtorek też zaczął mecz na ławce, ale pojawił się na boisku o wiele szybciej.
Jego zespół przez cały mecz bronił zaliczki sprzed tygodnia. Kolstad – budowany za gigantyczne pieniądze projekt, za rok do zespołu dołączy m.in. fenomenalny Sander Sagosen, a drużyna będzie miała bić się o triumf w Lidze Mistrzów – prowadził od startu spotkania. Gospodarze kilkukrotnie odjeżdżali na trzy gole przewagi, ale Bidasoę w meczu trzymał Skrzyniarz.
Były bramkarz Górnika Zabrze i najlepszy golkiper poprzedniego sezonu PGNiG Superligi w ciągu ok. 40 minut gry odbił 13 z 30 rzutów rywali, co dało mu 43-procentową skuteczności interwencji.
Kolstad wygrało 28:25 i odrobiło straty z pierwszego spotkania. Los dwumeczu miał więc rozstrzygnąć się w rzutach karnych, a w nich górą 6:5 była Bidasoa. Skrzyniarz nie odbił co prawda ani jednej z trzech "siódemek" (trzy pozostałe bronił drugi golkiper, Medhi Harboui), ale i tak był jednym z bohaterów spotkania.
– To coś niesamowitego. Aż straciłem głos! Tak naprawdę pomimo naszej wygranej przed tygodniem, to Kolstad było faworytem dwumeczu. Ciężki to był mecz, zostawiliśmy na boisku dużo, dużo zdrowia – stwierdził "Skrzynia" w krótkiej rozmowie z TVPSPORT.PL. A jak ocenił swój występ? – To bez znaczenia. Wygrała ekipa.
Liga Europejska, II runda eliminacyjna, 2. mecz:
Kolstad Handball – Bidasoa Irun 28:25 k. 5:6 (12:13)
Najwięcej goli: dla Kolstad – Magnus Langeland 8, Sigvaldi Bjoern Gudjonsson 7, ADrian Aalberg i Gabriel Setterblom – po 5; dla Bidasoi – Inaki Cavero 8, Jon Azkue 7
Pierwszy mecz: 30:27 dla Bidasoi. W dwumeczu: 61:60 dla Bidasoi
Dla reprezentanta Polski wtorkowy występ był cenny z jeszcze jednego powodu – w minioną sobotę jego zespół został rozbity w lidze hiszpańskiej przez Barcelonę 28:39, a Skrzyniarz zatrzymał ledwie jeden na 21 rzutów rywali. – Byłem na siebie mega zły po tym meczu. Dziś widzę, że mi to pomogło – dodaje.
Bidasoa awansowała tym samym do fazy grupowej rozgrywek. W niej wystąpią 24 drużyny. W tym gronie nie będzie żadnego polskiego zespołu – Azoty Puławy i MMTS Kwidzyn odpadły w II rundzie eliminacyjnej. Do fazy grupowej awansował za to Sporting CP z Patrykiem Walczakiem w składzie.
Skrzyniarz znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na przyszłotygodniowe zgrupowanie przed meczami eliminacji ME 2024. Biało-czerwoni zagrają z Włochami (13 października w Katowicach) i Łotwą (16 października na wyjeździe). Transmisja pierwszego ze spotkań w Telewizji Polskiej.
26 - 35
Paris Saint-Germain HB
32 - 33
Fuechse Berlin
32 - 37
Dinamo Bukareszt
29 - 29
Aalborg Haandbold
31 - 24
OTP Bank-Pick Szeged
36 - 27
Kolstad Handball
33 - 37
Veszprem HC
39 - 29
HC Eurofarm Pelister
18:45
Dinamo Bukareszt
18:45
OTP Bank-Pick Szeged