{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Kosmiczny mecz w Kielcach! Łomża Industria wygrała z THW Kiel po niezwykłym spotkaniu

Co to był za kosmiczny mecz! Po ogromnej dawce piłki ręcznej na najwyższej poziomie, Łomża Industria Kielce uporała się z THW Kiel w 4. kolejce Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych! Mistrzowie Polski po niewiarygodnym spotkaniu wygrali 40:37 (19:19).
Klęska Azotów Puławy w eliminacjach Ligi Europejskiej. Bez polskiej drużyny w fazie grupowej
Po spotkaniu tak uznanych marek, jakimi w świecie piłki ręcznej są Łomża Industria Kielce i THW Kiel, wszyscy spodziewali się fajerwerków. A zwłaszcza, że w pierwszych trzech kolejkach obie drużyny zanotowały już po porażce. Kielczanie polegli w Barcelonie, kilończycy z kolei ulegli Celje. Pragnienie zwycięstwa wzmagało się zatem w obu szeregach tym bardziej.
Od samego początku widać było jednak, jak intensywne będzie to spotkanie. Zawodnicy nie mogli zdrzemnąć się nawet na chwilę, bo po chwili przychodziło im za to słono zapłacić. Gospodarze zaczęli dobrze, bo od dwóch bramek Arkadiusza Moryty, ale przyjezdni szybko doszli do głosu i po 10 minutach utrzymywał się remis 7:7.
Swoje robili bramkarze. Choć bramek padało sporo, to kilkukrotnie zarówno Andreas Wolff, jak i Niklas Landin zaprezentowali najwyższe umiejętności. Niemiec wzbudził uznanie zwłaszcza efektowną podwójną paradą, Duńczyk z kolei nie pozostawał dłużny swojemu vis-a-vis. Wobec tak przepięknych akcji francuskiego duetu Dylan Nahi – Benoit Kounkoud był jednak bezradny.
Po 20 minutach to Łomża Industria prowadziła nieznacznie dwiema bramkami, ale THW od razu pokazało, że nie zamierza pozwolić gospodarzom na więcej. Niemcy szybko wyrównali i także remisem zakończyła się cała pierwsza połowa. Było 19:19, a po stronie kieleckiej mianem najskuteczniejszego zawodnika mógł się pochwalić Moryto mając pięć trafień na koncie.
W drugiej odsłonie nic się nie zmieniało. Akcja za akcję, bramka za bramkę. Ani gospodarze, ani goście nie potrafili sobie wypracować większej przewagi, a nawet jeśli pojawiały się dwie bramki różnicy, to od razu były niwelowane. W szeregach gości błyszczał chociażby Magnus Landin, który w 43. minucie popisał się cudowną wkrętką, ale po drugiej stronie odpowiedział skuteczny Szymon Sićko. Na kwadrans przed końcem był remis 29:29.
Im bliżej finalnej syreny tym bardziej wzrastała waga postawy obu bramkarzy. Kielczanie mogli liczyć na Wolffa, który choć w czwartkowy wieczór nie miał łatwo to robił co mógł, aby nie dopuszczać do kolejnych trafień gości. Aż do 57. minuty utrzymywał się remis 37:37 i właśnie wtedy rozegrały się kluczowe dla losów tego spotkania wydarzenia.
Najpierw Łomża Industria objęła prowadzenie, a po chwili Wolff w cudowny sposób obronił rzut karny. Kontra wyprowadzona przez Alexa Dujshebaeva okazała się skuteczna, a wisienkę na torcie stanowiło czterdzieste trafienie.
Po dawce piłki ręcznej na najwyższym poziomie, mistrzowie Polski pokonali THW Kiel 40:37. Najwięcej bramek dla gospodarzy, po siedem, rzucili Sićko i Alex Dujshebaev, natomiast u gości w tym względzie nie było lepszego od Erica Johanssona, autora dziewięciu trafień.
Kolejny mecz w Lidze Mistrzów Łomża Industria rozegra 27 października. Wówczas zmierzy się na wyjeździe z Celje.