{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
MŚ siatkarek: wymęczone zwycięstwo Polek z Kanadyjkami. Są coraz bliżej ćwierćfinału!

Polskie siatkarki coraz bliżej ćwierćfinału mistrzostw świata! Biało-czerwone, po pięciosetowym thrillerze, pokonały Kanadyjki 3:2 (25:18, 19:25, 16:25, 25:23, 15:5) i wszystko mają w swoich rękach. W sobotę czeka je decydujące starcie z Niemkami.
Po 32 latach siatkarska ekstraklasa wróciła do Krakowa!
Złe miłego początki. Tak w skrócie można opisać postawę polskiego zespołu w premierowej odsłonie spotkania. Po skutecznej kontrze Emily Maglio było 3:6. Biało-czerwone w tym momencie zabrały się do roboty. Najpierw doprowadziły do remisu (9:9), a następnie – przy zagrywce Zuzanny Góreckiej – odskoczyły rywalkom na cztery "oczka" (14:10). W dalszej fazie przewaga ekipy Stefano Lavariniego jeszcze bardziej się uwidoczniła. Gdy w antenkę uderzyła Alexa Lea Gray, losy seta była niemal przesądzone (19:13). Chwilę później formalności dopełniła Olivia Różański (25:18).
Czytaj też:

MŚ siatkarek: tabela końcowa po meczu Polska – Niemcy. Na którym miejscu reprezentacja Polski w grupie F?
W drugiej partii obraz gry uległ zmianie, a wyrównana walka miała miejsce tylko do stanu 4:4. Później na parkiecie dzieliły i rządziły już jedynie Kanadyjki, które m.in. po bloku na Kamili Witkowskiej wypracowały sobie pięć punktów zapasu (4:9). Polki stać było na jeden, mały zryw, kiedy zmniejszyły straty do zaledwie jednego "oczka" (10:11). To było jednak wszystko, na pozwoliły im rywalki. Te, dowodzone przez Aleksę Lea Gray, szybko uzyskały bezpieczną przewagę (14:20), zaś po zepsutej zagrywce Joanny Wołosz wyrównały stan meczu (19:25).
Trzeci set miał zbliżony przebieg gry. Od wyniku 5:5 znów to zespół z Ameryki Północnej zaczął dyktować warunki, a gdy błąd dotknięcia siatki popełniła Magdalena Stysiak, o "czas" na żądanie poprosił Stefano Lavarini (8:13). Krótka przerwa nie wpłynęła pozytywnie na biało-czerwone, które miały olbrzymie problemy ze skończeniem swojej pierwszej akcji (10:17, 12:21). Ostatecznie uległy 16:25, po autowym serwisie Weroniki Szlagowskiej.