Koszykarska Liga Mistrzów: Legia Warszawa postawiła się Galatasaray. Przegrała po kiepskiej ostatniej kwarcie

Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem gospodarzy, którzy szybko odskoczyli na pięć punktów. Po celnych "trójkach" Grzegorza Kulki i Janisa Berzinsa Legia jednak ich doszła. Od tego czasu długo żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć prowadzenia, którego nie dałoby się zniwelować w jednej akcji. Po dziesięciu minutach rywalizacji Galatasaray prowadziło 22:20.

W drugiej kwarcie błysnął Ray McCallum. Już na początku jego "trójki", do których dołożył się także Kulka, dały Legii prowadzenie 29:24. Rywale dopiero po kilku minutach zaczęli niwelować straty (34:32), ale nie zdołali wyrównać. Przy wyniku 36:35 ponownie oglądaliśmy świetny fragment gry wicemistrzów Polski. Turkom nie pomógł nawet czas, o który ich trener poprosił, gdy było 41:37. W końcówce znów z dystansu trafił McCallum, a po połowie meczu legioniści prowadzili 46:39.

Do trzeciej kwarty koszykarze Galatasaray przystąpili z maksymalnym skupieniem. Dzięki skuteczności Yunusa Sonsirmy przy rzutach z dystansu szybko wyrównali, a następnie odskoczyli. W zbudowaniu przewagi pomogła im także apatyczna gra Legii w ataku. Wicemistrzowie Polski mieli fragment, w którym kilka razy łatwo gubili piłkę.

Po czasie na żądanie przy wyniku 55:59 polska ekipa wróciła jednak do gry. Berzins najpierw trafił "trójkę", a w ostatniej sekundzie był skuteczny także za dwa. Doprowadził do remisu.

Na dziesięć minut przed końcem meczu kwestia zwycięstwa była otwarta. Turcy postanowili jednak szybko udowodnić, że to im należy się wygrana. Kolejne trafienia, również z dystansu, ponownie dały im wysoką przewagę (76:67). Tej nie wypuścili już z rąk. W ostatniej kwarcie byli niemal bezbłędni. Wygrali ostatecznie 86:71.

SYTUACJA W TABELI:
Legia Warszawa wcześniej przegrała po dogrywce z Hapoelem Holon. Po dwóch kolejkach będzie ostatnia w tabeli. Przed nią starcie z belgijskim Oostende.