Historię tego spotkania zna każdy kibic w Polsce. 50 lat temu reprezentacja pod wodzą Kazimierza Górskiego zremisowała 1:1 z Anglią na Wembley i tym samym zapewniła sobie awans na mistrzostwa świata w Republice Federalnej Niemiec. Zaszczytu uczestnictwa w tym spotkaniu dostąpiło 11 zawodników. Grupa piłkarzy, która miała wtedy szansę zagrać z Anglikami, była jednak dużo większa. Przypominamy sylwetki tych, którzy byli blisko – lub wręcz o włos – przejścia do historii.
Zygmunt Kalinowski – bramkarz, który pojechał do Anglii i do ostatniej chwili rywalizował z Janem Tomaszewskim. W rozgrywanym tydzień wcześniej sparingu z Holandią obaj zagrali po połowie i tylko Kalinowski zachował czyste konto. Mimo to Górski postawił na Tomaszewskiego i na pewno tego nie żałował. Kalinowski nie zdołał wyjść z cienia bohatera Wembley. Rozegrał tylko 4 mecze w kadrze, ale ma w swojej kolekcji medal mistrzostw świata w 1974 roku. Legenda Śląska Wrocław.
Zbigniew Gut – jeden z najlepszych obrońców ery Górskiego miał pecha, że inni… byli jeszcze lepsi. O ile w trakcie igrzysk olimpijskich w Monachium występujący głównie na bokach Gut grywał dość często, tak w kolejnych latach przegrywał rywalizację z Adamem Musiałem i Antonim Szymanowskim. Tak samo było na Wembley, gdzie zawodnik Odry Opole zasiadł na ławce rezerwowych. Podczas mundialu w Niemczech jedyną poważną szansę otrzymał natomiast dopiero wtedy, gdy Musiał dokonał niesubordynacji. Pomimo dwóch medali, jego dorobek w kadrze jest skromny – tylko 11 spotkań. Gut zmarł w 2010 roku.
Romuald Chojnacki – 22-letni napastnik Polonii Bytom mógł być tajną bronią Górskiego na Anglików. Przed meczem na Wembley nie miał jeszcze na koncie oficjalnego debiutu w kadrze, za to zdobył dwie bramki w meczu towarzyskim z Duisburgiem. Przed październikowymi spotkaniami złożył ślubowanie reprezentanta, ale przeciwko Anglikom nie wstał z ławki. Na debiut musiał poczekać do kolejnego roku. W reprezentacji zagrał tylko dwukrotnie, już jako piłkarz Ruchu Chorzów.
Zdzisław Kapka – najmłodszy (19 lat) członek tamtej kadry. Według relacji kolegów, gracz Wisły przed meczem był najspokojniejszy. Wszystko zmieniło się, gdy selekcjoner wysłał debiutanta na rozgrzewkę. Problemy miał bowiem Jan Domarski. – Muszę powiedzieć, że choć jestem raczej odporny na takie rzeczy, to kolana się pode mnę ugięły. Rozgrzewałem się tuż pod nosem angielskich kibiców. Takiego tłumu wcześniej nie widziałem! Doping robił wrażenie – rozmowa z dziennikiem "Sport". Kapka pojechał na mundial w Niemczech i zagrał nawet z Brazylią. Bilans w kadrze: 14 meczów, 1 gol.
Kazimierz Kmiecik – starszy o trzy lata od klubowego kolegi Kapki, obok którego oglądał mecz z ławki rezerwowych. To on rywalizował o miejsce w składzie z Janem Domarskim. Górski postawił jednak na bardziej doświadczonego gracza Stali. Kmiecik to jeden z najlepszych napastników w historii polskiej ligi (czterokrotny król strzelców), ale w reprezentacji nie zdołał w pełni rozwinąć skrzydeł. Konkurentów miał bowiem wybitnych. Mimo to Kmiecik zagrał i w Monachium, i na mundialu. Reprezentacyjny bilans legendy Wisły to 8 bramek w 34 spotkaniach.
Włodzimierz Lubański – i bez meczu na Wembley został legendą. Zresztą, gdyby nie jego kontuzja, prawdopodobnie nie byłoby legendy Jana Domarskiego. Poważny uraz łąkotki, doznany podczas meczu z Anglią w Chorzowie, wykluczył Lubańskiego z gry na następne 10 miesięcy, a z powołań do kadry – na ponad 3 lata. Wielu Anglików nie dowierzało, że uraz jest tak poważny i było przekonanych, że Lubański zagra na Wembley. Napastnik Górnika zjawił się w Londynie, ale tylko jako osoba towarzysząca. Reprezentacyjny bilans Lubańskiego to 48 goli w 75 meczach.
Piłkarze Ruchu Chorzów – w gotowości na Wembley miało być ich dwóch. Joachim Marx i Zygmunt Maszczyk byli anonsowani do gry w sparingu z Holandią, ale ostatecznie zostali w kraju. Obaj odnieśli kontuzje, choć w mediach pojawiły się spekulacje o niechęci Górskiego do piłkarzy Ruchu. Tak to wspomina w rozmowie z Interią Marian Ostafiński, inny z graczy z szerokiego kręgu zainteresowań selekcjonera:
– W pewnym okresie było tak, że wielu zawodników Ruchu jeździło na zimowe zgrupowania kadry. Pół drużyny Kazio Górski brał. Trener Ruchu Michal Vican zaczął się jednak skarżyć prezesowi Ryszardowi Trzcionce, że nie ma z kim pracować i żeby pogadał z Górskim. Vican kilka razy się skarżył. Zresztą, jego zdaniem, on był lepszy od Górskiego, więc te wyjazdy zawodników na kadrę nie miały sensu. Skończyło się tak, że Kaziu się na Ruch obraził. Stwierdził, że Trzcionka z Vicanem nie będą mu mówili, co ma robić i na Wembley nikt z Ruchu nie pojechał, a na mundialu też by nikogo nie było, gdyby nie przypadek.
W tej historii jest ziarenko prawdy. W sezonie "mundialowym" Ruch został mistrzem, ale do RFN pojechał tylko Maszczyk (36A, dwa medale olimpijskie). Więcej zawodników na mistrzostwach miało wtedy aż pięć polskich klubów. Górski przed turniejem sprawdzał jednak graczy z Chorzowa, w tym wspomnianego Marxa (23A, 10 goli i złoto z Monachium) i Ostafińskiego (11A, złoto z Monachium).
Władysław Żmuda – nie był rozważany w kontekście gry na Wembley, ale oglądał ją z trybun. Dzień wcześniej obrońca dobrze zaprezentował się w bezbramkowym spotkaniu młodzieżówek. Żmuda zaimponował Górskiemu na tyle, że cztery dni po meczu z Anglią zadebiutował w dorosłej kadrze przeciwko Irlandii. To był początek wspaniałej historii – Żmuda zaliczył cztery mundiale i długo był pod tym względem światowym współrekordzistą. Licznik gier reprezentacyjnych zatrzymał się na 91 spotkaniach, w których zdobył dwie bramki.
Andrzej Szarmach – legendarny "Diabeł" też był członkiem młodzieżówki, ale w przeciwieństwie do Żmudy, miał spore szansę na występ na Wembley. Napastnik Górnika Zabrze debiutował bowiem wcześniej w dorosłej kadrze, a także otrzymał słowne zapewnienie od Górskiego. Jak wspomina w swojej biografii, początkowo miał nie zagrać w młodzieżówce z powodu problemów zdrowotnych Roberta Gadochy.
– Nie znając ostatecznej decyzji Kazia, Strejlau pozwolił mi zagrać w Plymouth ostatnie 15–20 minut, ale przed wejściem na boisko surowo przykazał: "nie wolno ci się z nikim zderzyć, zabraniam ci podjęcia walki, masz na siebie uważać i nie ryzykować... Chyba że będzie jakaś sytuacja, w której będziesz mógł strzelić gola. Wtedy decyduj. Wpuszczam cię, bo na razie nie mam żadnej wiadomości z Londynu". Ostatecznie na Wembley zagrał Gadocha, a ja wszystko oglądałem z trybun – opowiedział Szarmach, który na mundialu w 1974 roku był już kluczową postacią ataku Polski. Dwa brązowe medale MŚ i srebrny igrzysk olimpijskich, a także 32 gole w 61 spotkaniach – to reprezentacyjny bilans legendarnego napastnika.
Jerzy Kraska – zawodnik, który mógł, a wręcz powinien zagrać na Wembley. Pięknie zapowiadającą się karierę 21-latka z Gwardii Warszawa przerwała jednak kontuzja. – Doznałem groźnej kontuzji w takim dziwnym meczu Poznań-Warszawa. Łąkotka mi poszła i tak zaczęły się moje problemy zdrowotne, których już nigdy się nie pozbyłem – wspominał w rozmowie z Faktem. Przed urazem defensywny pomocnik grał regularnie (i efektownie) czy to na igrzyskach w Monachium, czy w eliminacjach. Spotkanie na Wembley oglądał natomiast w szpitalu. Kariera w kadrze zakończyła się na pierwszym meczu z Anglią, po 13 występach.
Krzysztof Rześny – wyskoczył niczym królik z kapelusza w czerwcowym meczu z Anglią. Obrońca Stali Mielec debiutował wtedy w reprezentacji, ale mimo to zatrzymał słynnych napastników przeciwnika. Wydawało się, że to początek pięknej przygody z kadrą. Nic bardziej mylnego – Rześny zagrał w niej już tylko pięć razy. Nie prezentował już takiej formy, jak w Chorzowie. – Pan Kazimierz lubił mieć swoich faworytów. Dla niego zawodnikami pierwszego wyboru byli Antek Szymanowski i Zbigniew Gut. Nigdy nie miałem o to pretensji – opowiadał klubowej stronie Stali.
Jan Banaś – filmowa kariera (na podstawie jego życia nakręcono film "Gracze") nie znalazła tak naprawdę odbicia w grach reprezentacyjnych. Jej szczytem było pierwsze spotkanie z Anglią, gdzie Banaś był uczestnikiem akcji bramkowej. Trwają spory, czy to on, czy Robert Gadocha jako ostatni dotknął piłki. Na Wembley nie pojechał – przyczyną kontuzja kolana. – Leczyliśmy się razem z Włodkiem Lubańskim. I tak naprawdę obaj już nigdy nie wróciliśmy do formy sprzed urazów – opowiadał mediom klubowym Górnika Zabrze. Banaś nie pojechał też ani na igrzyska, ani na mundial. Powody były niekoniecznie sportowe. Bilans w reprezentacji: 31 meczów, 7 goli.
Zygmunt Anczok – podstawowy obrońca drużyny Górskiego podczas igrzysk w Monachium. Do mundialu w reprezentacji już jednak nie dotrwał. Jego kariera w kadrze zakończyła się na przegranym meczu eliminacyjnym z Walią (łącznie 48 spotkań). Gracz Górnika, podobnie jak chociażby Kraska, też został powstrzymany przez kontuzje. Gdyby nie one, miałby ogromne szanse na o wiele więcej występów w reprezentacji – w tym na Wembley.
Marian Szeja – bramkarz, który jako pierwszy zatrzymał Anglię. Stało się tak w 1966 roku, podczas zremisowanego 1:1 meczu towarzyskiego w Liverpoolu. Górski wierzył w bramkarza z Wałbrzycha, dając mu kilka szans w roku eliminacji, ale o punkty grywał tylko Tomaszewski. Jednym z argumentów był wiek golkipera z Wałbrzycha (32 lata). Złoty medalista z Monachium nie pojechał ani na Wembley, ani na mundial, kończąc przygodę z kadrą na 15 występach. Zmarł w 2015 roku.
Włodzimierz Wojciechowski – najmniej znany z tego grona zawodnik. Górski wypatrzył pomocnika w Lechu Poznań. Dał mu szansę w przegranym meczu z Walią i na tym zakończyła się jego przygoda z reprezentacją (3A). Jak wspominał w rozmowie z klubowymi mediami, na własne życzenie. – W apartamencie spałem z Kasperczakiem i Lato, a po meczu zaprosili mnie na dyskotekę. Oni o 22:00 wrócili do hotelu, ja niestety nie… Kaziu Górski powiedział w recepcji, że jak ktoś zobaczy, że wracam, mają mu dać znać. Tak też się stało. Trener od razu mi przekazał, że to był mój ostatni występ w kadrze – zdradził Wojciechowski.
Anglia – Polska 1:1 (0:0)
Bramki: Allan Clarke 63 k. – Jan Domarski 57
Anglia: Peter Shilton – Paul Madeley, Emlyn Hughes, Roy McFarland, Norman Hunter – Colin Bell, Tony Currie, Mick Channon – Martin Chivers (85. Kevin Hector), Allan Clarke, Martin Peters
Polska: Jan Tomaszewski – Antoni Szymanowski, Jerzy Gorgoń, Adam Musiał, Mirosław Bulzacki – Henryk Kasperczak, Lesław Ćmikiewicz, Kazimierz Deyna – Grzegorz Lato, Jan Domarski, Robert Gadocha
Trenerzy: Alf Ramsey – Kazimierz Górski
Żółte kartki: McFarland – Bulzacki
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.