Przejdź do pełnej wersji artykułu

Szokująca zbrodnia w Czechach. Były bokser Alain Banongo skazany na 23 lata więzienia

Alain Banongo wystąpił na gali w Turku 9 lipca 2021 roku. Kilkanaście dni później popełnił szokujące morderstwo (fot. TVP Sport HD) Alain Banongo wystąpił na gali w Turku 9 lipca 2021 roku. Kilkanaście dni później popełnił szokujące morderstwo (fot. TVP Sport HD)

Były pięściarz Alain Banongo (3-3, 2 KO) został skazany przez sąd w Brnie na 23 lata pozbawienia wolności za popełnienie morderstwa i dokonanie rozboju w lipcu ubiegłego roku. Kilkanaście dni przed tymi wydarzeniami Banongo walczył na gali w Polsce...

"Odsiadka zabolała mnie do szpiku kości". Szczere wyznanie Diablo

Czytaj też:

Mateusz Masternak stoczył ostatnią walkę w październiku 2021 roku w Zakopanem, gdzie pokonał przez TKO w 4. rundzie Armenda Xhoxhaja (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Mateusz Masternak przed walką z Jasonem Whateleyem: walka w Polsce to duży komfort

Ta sprawa wywołała w Czechach wielkie poruszenie i była opisywana przez największe media w tym kraju. Zaledwie miesiąc po rozpoczęciu procesu sąd w Brnie wydał wyrok w sprawie Alaina Banongo, byłego już czeskiego pięściarza, który w lipcu ubiegłego roku dokonał przerażającej zbrodni.

Do zdarzenia doszło 31 lipca 2021 roku w Brnie, kiedy to Banongo ukradł samochód, a następnie udał się do jednego z garażów, gdzie planował rozebrać go na części. Na miejscu zastał mężczyznę, który akurat odkurzał swoje auto. Banongo wdał się z nim w spór, zaatakował go, uderzając kilka razy w głowę kluczem dynamometrycznym, a następnie wepchnął do samochodu, który podpalił. Śledczy nie mieli wątpliwości, że bokser musiał mieć świadomość, że mężczyzna jeszcze żył, bo gdyby było inaczej, nie zdecydowałby się zamknąć go od zewnątrz...

To jednak nie koniec, bo były pięściarz zbiegł z miejsca zbrodni do jednego z salonów samochodowych w Brnie, gdzie... ukradł kolejne auto i odjechał. Policja ruszyła w pościg, ale ponieważ bokser nie reagował na wezwania do zatrzymania, funkcjonariusze oddali w jego kierunku kilka strzałów. Po około 20 km ucieczki policjantom w końcu udało się zatrzymać Banongo, choć by go obezwładnić, ponownie musieli użyć broni palnej. Zaledwie 22 dni wcześniej Banongo walczył z Piotrem Łączem na gali Challengers Boxing Night by GiA w Turku (Polak znokautował go w 2. rundzie – red.).

Prokurator badający sprawę stwierdził, że dowody na winę byłego boksera nie pozostawiają wątpliwości i za ten, jak to opisał "barbarzyński" czyn, żądał co najmniej 25 lat pozbawienia wolności. Banongo przyznał się do niektórych czynów, ale zeznał że był pod wpływem narkotyków. "Nie pamiętał niektórych zdarzeń, dowiedział się o nich z akt" – czytamy w czeskim portalu Idnes.cz. Fakt, że Banongo częściowo przyznał się do winy oraz to, że biegły sądowy wydał opinię, że mężczyzna nadaje się do leczenia psychiatrycznego, były okolicznościami łagodzącymi, dzięki czemu ekspięściarz został skazany na 23 lata więzienia. Ponadto, musi zapłacić rodzinie zamordowanego 2,4 mln koron (ponad 460 tys. złotych). Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło: Idnes.cz
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także