20 paź 2022 | Piłka nożna / Reprezentacja

Polak urodzony w Niemczech. Jak Maik Nawrocki dostał się do kadry Czesława Michniewicza

Czesław Michniewicz ogłosił szeroką kadrę reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Katarze 2022 — Maik Nawrocki ma za sobą grę w reprezentacji Polski do lat 21 (fot: 400mm.pl)

Urodził się i wychował w Niemczech. Teraz może pojechać na mistrzostwa świata w Katarze, bo Czesław Michniewicz uwzględnił go w szerokiej kadrze reprezentacji Polski. Jak wyglądała droga Maika Nawrockiego do otoczenia biało-czerwonych?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Te gwiazdy już na pewno nie wyleczą się na MŚ. A jeszcze miesiąc...

– Trzeba być ciągle gotowym, bo w pewnej chwili selekcjoner może uznać, że to już ten właściwy moment – mówił rok temu Maik Nawrocki, który znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski na mistrzostwa świata. Obrońca Legii Warszawa ma minimalne szanse na wylot do Kataru, ale jednocześnie otrzymał sygnał od selekcjonera, który doskonale zna 21-letniego zawodnika.

Polak urodzony w Niemczech

Nawrocki urodził się w lutym 2001 roku w niemieckiej Bremie. Jego pierwszym klubem był Werder, w którym dojrzewał i podążał w kierunku seniorskiej piłki. Obrońca jest dzieckiem polskich emigrantów, którzy wiele lat temu zdecydowali się na życie w Niemczech. Z rodziną rozmawiamy po polsku, a sam zostałem wychowany z zachowaniem naszej tożsamości. Jednocześnie większość życia spędziłem tam, więc siłą rzeczy mogę powiedzieć, że w Niemczech czuję się jak w domu – opowiadał Nawrocki.

Kto napastnikiem numer dwa? "Paradoksalnie nie jest nim Milik"

Czytaj też

Kto napastnikiem numer dwa? "Paradoksalnie nie jest nim Milik"

Na pierwszy trening zawiozła go mama, choć ojciec także jest związany z futbolem. Pracował w Werderze, a obecnie jest też częścią działu skautingu Polskiego Związku Piłki Nożnej i odpowiada za obserwację talentów w Niemczech, które z czasem będą mogły założyć biało-czerwoną koszulkę. Zupełnie jak jego syn. Nawrocki Nawrocki jest modelowym przykładem zawodnika przebijającego się przez kolejne juniorskie reprezentacje. Zaczął jako 15-latek w kadrze Bartłomieja Zalewskiego. Potem występował w kadrze w kategoriach U16, U17, U18, U19, a dostał też powołanie do zespołu Jacka Magiery na mistrzostwa świata do lat 20. W zeszłym roku zadebiutował też w drużynie młodzieżowej, do której powołał go Maciej Stolarczyk.

– Mam w sobie cechy, które stereotypowo przypisuje się Niemcom. Mimo wszystko, więcej we mnie Polaka. Mieszkając w obu krajach, da się odczuć pewne różnice. To normalne, że każdy naród ma swój temperament. Nie sądzę jednak, że te charaktery są tak diametralnie różne – opowiadał piłkarz, który rzadko się odzywa. Śmiałości nabrał w Legii, gdzie początkowo wstydliwość towarzyszyła mu w trakcie mówienia po polsku. Miał poczucie, że powinien mówić lepiej, z większą płynnością, ale tę przypadłość uleczył czas. – To kolega, z którym mam najlepszy kontakt – wskazuje na defensora Makana Baku, skrzydłowy Legii, który mówi po niemiecku, a dzięki Nawrockiemu miał ułatwioną aklimatyzację.

Zauroczył Michniewicza

Nawrocki całą karierę spędził w Bremie. Sytuacja zmieniła się dopiero na początku 2021 roku. Wtedy na wypożyczenie defensora zdecydowała się Warta Poznań. – Grałem w czwartoligowych rezerwach Werderu, ale rozgrywki zostały zawieszone. Trenowałem z pierwszym zespołem, ale nie miałem szansy na występy w meczach. Stwierdziłem, że to dobry czas, by spróbować czegoś nowego, poznać inny klimat. Pojawił się temat Legii, ale nie byłem jeszcze gotowy na takie wyzwanie. Ostatecznie zostałem wypożyczony do Warty. W Wielkopolsce mogłem sprawdzić się w nowym środowisku, ale dodatkowo zyskać doświadczenie: tak piłkarskie, jak i życiowe – wspomina Nawrocki.

Warta rozgrywała doskonałą rundę. Trener Piotr Tworek nie rotował składem. Szansa dla młodzieżowca pojawiła się dopiero pod koniec sezonu. Defensor pojawił się na murawie trzykrotnie i spędził na niej 195 minut, strzelił też gola. – Nie żałuje tego ruchu. To był czas nauki. Potem łatwiej było mi postawić kolejny krok – mówi piłkarz. Po zakończeniu rozgrywek Nawrocki nieoczekiwanie zmienił klub. Znów odezwała się Legia, choć po drodze pojawiło się też zainteresowanie ze strony Rakowa Częstochowa.

Legia nie przyniosła młodzianowi idealnego początku. Gracz stracił część okresu przygotowawczego przez chorobę. Zdobycie zaufania wymagało kilku chwil. Czesław Michniewicz stopniowo przekonywał się do juniora, choć początki nie były idealne. Na zdanie szkoleniowca wpływ miała też słaba postawa innych graczy pozyskanych w podobnym okresie: Lindsay’a Rose oraz Joela Abu Hanny. Nawrocki w oczach Michniewicza szybko stał się piłkarzem, który może idealnie pasować do ustawienia z trzema środkowymi obrońcami. Zadebiutował na inaugurację Ekstraklasy, ale prawdziwa szansa pojawiła się w eliminacjach Ligi Mistrzów z Dinamem Zagrzeb.

Kto napastnikiem numer dwa? "Paradoksalnie nie jest nim Milik"

Czytaj też

Kto napastnikiem numer dwa? "Paradoksalnie nie jest nim Milik"

EURO 2024: Polacy poznali rywali w eliminacjach. Szczęśliwe losowanie?

EURO 2024: Polacy poznali rywali w eliminacjach. Szczęśliwe losowanie?

Michniewicz powołał szeroką kadrę na mundial! Są wielkie niespodzianki

Czytaj też

Czesław Michniewicz ogłosił szeroką kadrę na mundial (fot. Getty)

Michniewicz powołał szeroką kadrę na mundial! Są wielkie niespodzianki

Mecz w Chorwacji (1:1) ostatecznie pozwolił Nawrockiemu na zdobycie zaufania późniejszego selekcjonera. To to spotkanie można uważać za moment, w którym Michniewicz zauroczył się talentem defensora. Szkoleniowiec dawał mu potem szansę występu ze Spartakiem, Leicester i Napoli w fazie grupowej Ligi Europy. Jak na młodzieżowca, defensor popełniał małą liczbę błędów, za to doskonale uzupełniał się z Arturem Jędrzejczykiem oraz Mateuszem Wieteską. Poprzedni sezon Nawrocki zakończył z 29 występami na koncie i jednym trafieniem. Na boisku spędził łącznie 2386 minut.

Prosta droga do kadry

Rok temu Legia szorowała po dnie tabeli PKO Ekstraklasy. Nawrocki zyskiwał w oczach kibiców, a Michniewicz był zwalniany ze stołecznego klubu. Mimo przeciętnych wyników w lidze, defensor wyróżniał się w europejskich pucharach. To wystarczało, by zainteresował się nim sztab reprezentacji Polski prowadzonej wówczas przez Paulo Sousę. Gracz urodzony w Bremie był wtedy bardzo blisko debiutanckiego powołania do kadry. Finalnie zabrakło dla niego miejsca.

Przez ostatnie dwanaście miesięcy Nawrocki zyskiwał uznanie kolejnych trenerów, ale miewał też problemy z kontuzjami. Legia po sezonie musiała zdecydować, czy wykupi defensora z Werderu. Cena? Około 1,5 miliona euro. Jedna z większych kwot, jaką Wojskowi muszą wydać na zawodnika w swojej historii. Pojawił się krótki moment zawahania, ale finalnie stwierdzono, że nie można pozwolić sobie na stratę gracza z takim potencjałem: sportowym, jak i sprzedażowym. Przy Łazienkowskiej liczą, że w przyszłości zarobią duże pieniądze na zawodniku, którego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku.

Obecny sezon bardzo pechowo rozpoczął się dla utalentowanego defensora. W 1. kolejce rozgrywek legionista został trafiony przez Bartosza Śpiączki z Korony Kielce i musiał pauzować przez złamanie kości twarzy.

Nawrocki nie grał przez miesiąc. Ćwiczył też w specjalistycznej masce ochronnej, ale kiedy regularnie zaczął grać we wrześniu, zwrócił na siebie uwagę Michniewicza. Obecnie bilans młodzieżowca zamyka się na dziewięciu spotkaniach w tym sezonie. Selekcjoner go obserwuje, bo to piłkarz, który swobodnie czuje się w rozegraniu piłki prawą, jak i lewą nogą. To cecha, którą obecny selekcjoner ceni. Możliwe, że gdyby nie przerwa, to 21-latek dostałby powołanie do kadry już na spotkania z Holandią i Walią, które kończyły Ligę Narodów.

– Znam go z pobytu w Legii. Razem z Arturem Jędrzejczykiem otrzymałby powołanie wcześniej, ale nie było takiej możliwości w związku z problemami zdrowotnymi. Nie mogę przesądzić czy obaj polecą na mundial, ale na pewno zasługiwali na to, by znaleźć się w tym szerokim gronie – skomentował Michniewicz.

Ostatnie tygodnie są udane dla Nawrockiego. Tym razem juniorski reprezentant Polski doczekał się docenienia ze strony sztabu kadry. Jednocześnie należy wątpić, że 21-latek znajdzie się w ścisłej kadrze na mistrzostwa świata w Katarze. Do tego droga jest daleka. Na razie to raczej symbol wskazujący, że defensor będzie w planach Michniewicza, jeśli ten dalej będzie prowadził drużynę narodową po turnieju w Azji. To wręcz wskazanie, że Polak urodzony w Niemczech może być przyszłością biało-czerwonych.

Michniewicz powołał szeroką kadrę na mundial! Są wielkie niespodzianki