W sobotę w Świeradowie-Zdroju na gali MB Boxing Night 14 "noc przemocy" Damian Wrzesiński (25-2-2, 7 KO) zmierzy się z Łotyszem Artjomsem Ramlavsem (15-1, 8 KO). Stawką pojedynku będzie tytuł IBO Continental w wadze super piórkowej. – Zamiast kolejnego tytułu mistrza Polski, moim celem są sukcesy na arenie międzynarodowej – powiedział nam "Wrzos". Gala MB Boxing Night 14 w sobotę w TVP Sport, online na stronie TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej od 20:00.
Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Za tobą obóz przygotowawczy w Anglii. Jesteś zadowolony z pobytu na Wyspach?
Damian Wrzesiński, pięściarz wagi super piórkowej: – Jestem bardzo, bardzo, bardzo zadowolony. Tak zawsze odpowiadałem trenerom w Anglii, gdy pytali mnie jak się czuję, że jest "very, very, very good". Współpraca z trenerem Wayne'em Battenem bardzo mi odpowiada. Pomagają mu jego asystenci: James i Mateusz. Jest tam także fizjoterapeuta z Polski, z którym się zaprzyjaźniłem. Na miejscu miałem także catering więc tak naprawdę było wszystko, czego potrzebuję do przygotowań.
– To nie był twój pierwszy obóz w Anglii. Czujesz, że robisz postępy?
– Zdecydowanie. Widzę to szczególnie po sparingach, bo sparuję z topowymi zawodnikami w Anglii. Na początku sparowałem z miejscowymi chłopakami, a jak trener zobaczył, że idzie mi coraz lepiej, to dostawałem trudniejszych zawodników. Podczas tych przygotowań miałem okazję sparować z młodzieżowym mistrzem świata Dennisem McCannem czy zawodnikiem wagi lekkiej Markiem Chamberlainem, który jest bardzo silny jak na tę kategorię wagową. W sumie to cieszę się, że zszedłem wagę niżej, bo w Anglii w wadze lekkiej są naprawdę mocno bijące konie.
– Przed nadchodzącym pojedynkiem byłeś nie tylko w Anglii, ale również w Norwegii. Co tam robiłeś?
– To był obóz typowo kondycyjny, skupiłem się na bieganiu, siłowni i ogólnym rozwoju. Przy okazji popracowałem trochę i zarobiłem parę złotych. Mój ojciec pracuje tam na farmie i pomagałem mu. Można powiedzieć, że upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu.
– W rankingu europejskim EBU jesteś na 9. miejscu, a Unii Europejskiej EU – na 6. Tymczasem w sobotę powalczysz o kontynentalny pas federacji IBO. To oznacza, że rezygnujesz z marzeń o pasie mistrza Europy?
– Ten tytuł IBO Continental traktuję jako pas europejski. Wierzę, że po wywalczeniu tego trofeum awansuję w rankingu i będę w czołówce. Aktualnie w rankingu federacji IBO jestem na 26. miejscu. Liczę, że kolejna walka będzie już o pełnoprawny pas IBO, oczywiście jeśli wygram w sobotę. Tego sobie życzę. Na razie jednak skupiam się wyłącznie na sobotniej walce.
– Jak odnajdujesz się po zejściu do kategorii 58,9 kg?
– Świetnie, bardzo cieszę się z tej decyzji. Po sparingach w Anglii widzę jak duża jest różnica między zawodnikami z wagi lekkiej, a z super piórkowej. To był świadomy krok, bo nie ukrywam, że wiążę przyszłość z walkami zagranicznymi. Zamiast kolejnego tytułu mistrza Polski, czy międzynarodowego mistrza Polski, moim celem są laury na arenie międzynarodowej.