Aklimatyzacja Jeremy'ego Sochana w NBA z meczu na mecz idzie coraz sprawniej. San Antonio Spurs wygrało swoje trzecie starcie ligowe z rzędu, a Polak zdobył łącznie 14 punktów. – W NBA gra się szybciej. Czymś nowym jest dla mnie też, ile meczów się tu gra. To szalone – przyznał po meczu.
W czwartym meczu sezonu zasadniczego San Antonio Spurs pokonało 115:106 Minnesota Timberwolves. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Jeremy Sochan, dla którego był to najlepszy mecz pod względem zdobyczy punktowej w NBA. Łącznie zdobył 14 punktów i był czwartym najlepiej punktującym zawodnikiem w zespole.
Polak przyczynił się do trzeciego z rzędu zwycięstwa San Antonio Spurs w lidze. Coraz łatwiej przychodzi mu aklimatyzowanie się w innych warunkach, choć, jak sam przyznaje, to dla niego wciąż duża nowość. – W NBA gra się szybciej. Czymś nowym jest dla mnie też, ile meczów się tu gra. To szalone – przyznał w rozmowie pomeczowej dla "Bally Sports Southwest".
Z czterech dotychczasowych spotkań w sezonie zasadniczym NBA, zespół Sochana przegrał tylko jedno. Od trzech meczów jest jednak niepokonany. – Jesteśmy młodą drużyną. Chcemy pokazać, że potrafimy wygrywać mecze dobrze się przy tym bawiąc. Musimy utrzymać koncentrację i nie zdejmować nogi z gazu – podkreślał polski koszykarz.
Oprócz 14 zdobytych punktów w meczu z Minnesota Timberwolves, Sochan miał także cztery zbiórki i zaliczył asystę. Choć to dopiero jego początek w najlepszej lidze świata, to ze spotkania na spotkanie chce podnosić swój poziom.
– Za każdym razem będę starał się wnosić energię na boisko i być agresywnym. Jeszcze muszę w pełni zrozumieć wszystko na boisku. To dla mnie w końcu nowy sezon w nowej lidze, ale jest dobrze. Przed każdym meczem czuję się trochę zdenerwowany, mam motyle w brzuchu. To jedna forma ekscytacji, bo chcę grać przeciwko najlepszym – podkreślał.