| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Tauron Liga. ŁKS jednym z faworytów do mistrzostwa. Aleksandra Gryka: wszyscy myślimy o złocie

Aleksandra Gryka (fot. Paweł Piotrowski/400mm.pl)
Aleksandra Gryka (fot. Paweł Piotrowski/400mm.pl)

Wzmocniony kadrowiczkami ŁKS-u Commercecon Łódź chce wyjść z cienia Chemika Police i zawalczyć o najwyższe cele w Tauron Lidze. Plan na sezon jest jasny. – Myślę, że wszyscy w tym sezonie myślimy o złocie. Nie ma co też sobie stawiać niższych celów, bo te wysokie bardziej motywują. Myślenie o złocie jest najlepszym sposobem na zbliżenie się do niego – mówi w rozmowie dla TVPSPORT.PL środkowa Aleksandra Gryka.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Trener mistrzyń świata apeluje: siatkarki nie są robotami!

Czytaj też

Daniele Santarelli po wygranej w finale mistrzostw świata (fot. FIVB)

Trener mistrzyń świata apeluje: siatkarki nie są robotami!

Jan Pęczak, TVPSPORT.PL: – Co ci mówią o twoim wyborze na ten sezon te pierwsze tygodnie w Łodzi?
Aleksandra Gryka (środkowa ŁKS-u Commercecon Łódź): – Potwierdzają mój wybór. Zdecydowanie. Jestem bardzo zadowolona z tej decyzji. Widzę, że zespół jest budowany z zamysłem i cieszę się, że jestem jego częścią. Już widać, że ekipa współgra ze sobą na fajnym poziomie. To jednak dopiero początek i myślę, że będzie jeszcze lepiej w miarę upływu sezonu.

Miasto cię nie przytłoczyło?
– Nie, nie. Miasto jest idealne, zarówno jeśli chodzi o rozmiar, jak i życie publiczne. Jest gdzie się spotkać, na ulicy Piotrkowskiej jest ślicznie. To dosyć kompaktowe miasto, więc jest łatwo dojechać, jak mamy zajęcia nawet na jego drugim końcu. Wszystko jest w miarę pod nosem.

Okolice do mieszkania wybrałaś nie najspokojniejszą.
– Ale nie zdarzyło mi się jeszcze doświadczyć jakiejś nieprzyjemnej sytuacji. Chociaż mnie przed tym ostrzegano. Ten zgiełk Piotrkowskiej na szczęście z mojego mieszkania nie jest słyszalny. Przebywanie w takim miejscu pozwala zresetować głowę w nieco inny sposób, niż tylko leżąc. Zażywa się wtedy trochę normalności.

W natłoku obowiązków sportowych był czas, żeby pozwiedzać?
– Tak, troszkę udało się pozwiedzać. Zaliczyłam wszystkie atrakcje na Piotrkowskiej. Z dziewczynami byłyśmy w Muzeum Kinematografii, kinach studyjnych, teatrze. Na liście mam jeszcze Muzeum Sztuki, tam na pewno się wybiorę i pewnie będę stałą bywalczynią. Parę ciekawych miejsc już zobaczyłyśmy.

Wybrakowana kadra, ze względu na występy dużej części zawodniczek w mistrzostwach świata, mocno utrudniła przygotowania?
– Nie utrudniła, ale z perspektywy czasu widzę, że nieco je wydłużyła. Bardzo fajnie, że mogłyśmy zgrać się w jeszcze niepełnym zespole, bo część pracy dzięki temu została już wykonana. I to pomiędzy zawodniczkami, które potrzebowały nieco więcej pracy z trenerem. Oczywiste, że zawodniczce będącej na poziomie reprezentacyjnym łatwiej przychodzi poznawanie nowej taktyki i wdrażanie się w nowy system. Ogrom pracy wykonałyśmy w sezonie przygotowawczym bez kilku dziewczyn, więc teraz pozostaje doszlifowanie paru kwestii do perfekcji, aby każdy wiedział, jakie jest jego zadanie i co ma w danym momencie zrobić. Już na ostatnim turnieju było widać, że dziewczyny rozumieją ten system i nie jest on dla nich trudny.

Nie było nienaturalnego przeskoku ze względu na nagłe dołączenie kilku kluczowych zawodniczek w momencie, gdy część grupy była już ze sobą zgrana?
– Trochę była. Tym bardziej, że zawodniczki, które przyszły, wprowadziły dużo doświadczenia i nowej perspektywy. Dlatego w pewnym stopniu cały proces trzeba wykonać jeszcze raz. To z drugiej strony też jest fajne, bo to wartość na przyszłość, żeby umieć się zgrać z kimkolwiek w jak najkrótszym czasie. Nikt tym nie jest przytłoczony. Oczywiście potrzeba trochę więcej pracy i energii, ale wyjdzie nam to na dobre.

Wejście w trening było nieco spokojniejsze ze względu na braki w zespole?
– Każda zawodniczka chce wejść w trening w jak największych obrotach. Może poziom był odrobinę niższy, niż teraz, gdy są już z nami zawodniczki grające na światowym poziomie. Nie było jednak mniej intensywnie. Rozkład treningów mamy taki sam, miałyśmy dużo turniejów sparingowych. Obroty są na takim samym poziomie.

Alessandro Chiappini nie zmienia swojego stylu pracy względem tego, jak to wyglądało w Legionovii?
– Bardzo mało się zmienia. Jedyna rzecz, to mentalność, sposób w jaki podchodzimy do meczu. Nie zaczynamy już jako zespół, który nie jest stawiany w roli faworyta. Myślimy już na zasadzie: "wychodzimy i wygrywamy mecz". Stać nas na to i wiemy, że jesteśmy w stanie grać świetną siatkówkę. Widzę, że zmienił się styl myślenia i podejścia do meczu. Reszta jest praktycznie taka sama.

Jesteś gotowa na tego typu presję?
– Trudno mi powiedzieć. Na pewno jestem bardzo ciekawa, jak to będzie wyglądać i jestem gotowa stawić temu czoła. Na razie nie wiem, jak na to zareaguję i jak sobie z tym poradzę, ale będę działać na bieżąco i adaptować się do sytuacji. To w końcu część naszej pracy. Jestem szczęśliwa, że mogę grać w takim zespole w tym sezonie, bo to uczy odpowiedzialności i dojrzałości sportowej.

Trener Chiappini ma podobną włoską myśl do trenera Lavariniego?
– Nie. Trener Chiappini jest chyba najspokojniejszym Włochem, z jakim można pracować. Jego styl jest bardzo merytoryczny, psychologiczny i oparty na spokoju. Z trenerem Lavarinim czasami było trochę więcej emocji i presji. Nie wiem też, jak zachowa się nasz trener klubowy w tym sezonie, ale myślę, że ten jego spokój będzie bardziej widoczny.

Dużą uwagę ponoć zwraca na komunikację z zespołem i rozmawianie na bieżąco o pracy podczas treningu itp.
– Tak, tak. To mi się bardzo podobało w zeszłym sezonie. Po każdym treningu daje parę refleksji, zawsze ze wszystkimi porozmawia. To jest wielka wartość. Nie tylko jeśli chodzi o poprawianie jakości treningu i udoskonalanie swojego rzemiosła. Ma się wtedy poczucie, że trener się tobą interesuje. To zwiększa chęci do starania się na treningu. A dzięki temu progres jest dużo szybszy. Polepsza się też jakość komunikacji, zarówno na boisku, jak i poza nim. W pracy nad tymi aspektami trener jest świetny.

Trener mistrzyń świata apeluje: siatkarki nie są robotami!

Czytaj też

Daniele Santarelli po wygranej w finale mistrzostw świata (fot. FIVB)

Trener mistrzyń świata apeluje: siatkarki nie są robotami!

Aleksandra Gryka w barwach Legionovii Legionowo (fot. PAP)
Aleksandra Gryka w barwach Legionovii Legionowo (fot. PAP)
Czas dający ogromne nadzieje. Rękę Lavariniego widać już po paru miesiącach

Czytaj też

Stefano Lavarini (fot. FIVB)

Czas dający ogromne nadzieje. Rękę Lavariniego widać już po paru miesiącach

Rozmawialiście o tym jak zamierza rozkładać siły między trzy reprezentacyjne środkowe?
– Nie rozmawialiśmy. Każda z nas zdaje sobie sprawę z tego, że poziom na środku jest bardzo wysoki. I myślę, że to najlepsza możliwa opcja dla nas. Mając tak wysoki poziom treningu i tak dużą rywalizację, myślę, że nasz poziom w trakcie sezonu skoczy dwukrotnie. Pomimo tego, że jesteśmy dobrymi koleżankami i gramy do jednej bramki, to ta rywalizacja będzie nas napędzać. Każda będzie chciała zająć miejsce w "szóstce".

Nie obawiasz się, że możesz grać mało?
– Szczerze mówiąc, to nawet jeśli taka sytuacja będzie mieć miejsce, to bardzo cieszę się, że mogę w tym sezonie coś takiego przeżyć. Nawet jeśli miałabym stać w kwadracie, to jest to doświadczenie, które mnie zawsze pcha do przodu. Moja chęć grania i rywalizacji cały czas wtedy wzrasta.

Niezależnie od wymiaru gry i tak zyskam w tym sezonie, bo po prostu będę tak mocno i długo pracować, aż dostanę się do pierwszej "szóstki". A mając tak wysoki poziom, mam nadzieję, że moje umiejętności szybko skoczą. Zobaczymy, jak będzie. Ja się na nic nie nastawiam. Jeśli gra dziewczyn pozwoli nam na wykonanie planów, to będę kibicować im najmocniej, jak potrafię. A jeśli uda mi się zagrać, to będę wykorzystywać swoje szanse.

Czyli nie jesteś zwolenniczką teorii, że lepiej grać w słabym zespole, niż nie grać w dobrym?
– To zależy. Prawdę mówiąc do końca nie wiem co by było dla mnie najlepsze w tym sezonie. Uważam, że czas bardzo trudnej rywalizacji może mi się przydać. Fajnie byłoby grać, bo rytm meczowy i granie z zawodniczkami, z którymi nie jest się na co dzień bardzo rozwija. W tym sezonie mamy jednak takie zawodniczki, jak Roberta Ratzke, która jest wirtuozem na rozegraniu. Sama gra z nimi jest gigantycznym doświadczeniem.

Mówiłaś mi, że nie czujesz, żebyś odstawała poziomem od reszty topowych polskich środkowych. Pewność siebie będzie kluczowa, żeby wygrać rywalizację w zespole?
– Myślę, że tak. W ogóle w sporcie pewność siebie jest bardzo ważna. Oczywiście nie należy jej mylić z zadufaniem i egoizmem, ale świadomość swoich umiejętności pomaga. Ja też będę starać się pracować nad mentalnością. Szczerze powiem jednak, że dziewczyny zrobiły ogromny progres na mistrzostwach świata i ich poziom jest na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że jeszcze chwilka zanim do niego doskoczę. Często podpatruję je, staram się od nich uczyć i czerpać z ich mądrości. Cieszę się, że mogę patrzeć na jedne z najlepszych środkowych w Polsce.

Któryś klub w Tauron Lidze ma mocniejszy środek od was?
– Wydaje mi się, że my mamy najmocniejszy środek w tym sezonie. Chodzi mi o wszechstronność zawodniczek. Dziewczyny nie dość, że świetnie grają w bloku i ataku, to mają bardzo kąśliwą zagrywkę i nieźle radzą sobie w obronie. Są wszechstronnie uzdolnione. Takie ogólnowykształcone zawodniczki są największą wartością.

Każdy inny medal poza złotym będzie dla ŁKS-u porażką?
– Myślę, że wszyscy w tym sezonie myślimy o złocie. Nie ma co też sobie stawiać niższych celów, bo te wysokie bardziej motywują. Myślenie o złocie jest najlepszym sposobem na zbliżenie się do niego. Siatkówka jest jednak takim sportem, że nigdy nie wiadomo, co się stanie. Mam nadzieję, że nie powinie nam się noga i że nie przegramy w kluczowym momencie. Myślę, że złoto jest naszym głównym celem, ale nie chcę myśleć o srebrze w kategorii porażki.

Zanim na dobre ruszyły przygotowania przedsezonowe w klubach, ty sprawdzałaś się jeszcze w nieco innej roli podczas mistrzostw świata – będąc ekspertką telewizyjną. Jak wrażenia?
– (śmiech) Chyba wolę występować przed kamerą będąc na boisku.

Ale masz łatwość mówienia.
– Łatwość mówienia to jedno, ale myślę, że brakuje mi zjedzonych zębów na siatkówce. To dopiero mój drugi sezon na poważnie. A bycie ekspertem wiąże się dla mnie z gigantyczną wiedzą, ogromem doświadczenia i widzeniem czegoś więcej, niż to, co widać gołym okiem. Myślę, że jeszcze dla mnie trochę za wcześnie, żeby być ekspertką, w jakimkolwiek wymiarze. Na razie muszę się nauczyć naprawdę dobrze grać w siatkówkę. Było to jednak bardzo ciekawe doświadczenie i jestem wdzięczna, że mnie zaproszono. Choć czułam się też poniekąd zestresowana, nie ukrywam.

To może być twój plan na życie pozasportowe?
– Może. Może kiedyś będzie. Nigdy się nie zastanawiałam nad tym na poważnie, ale to też nie tak, że mnie paraliżuje bycie przed kamerą. Jest to dla mnie w miarę ok. Może to być jakiś pomysł na przyszłość, ale życie to zweryfikuje.

Czas dający ogromne nadzieje. Rękę Lavariniego widać już po paru miesiącach

Czytaj też

Stefano Lavarini (fot. FIVB)

Czas dający ogromne nadzieje. Rękę Lavariniego widać już po paru miesiącach

Grupa Azoty Chemik Police - SC Potsdam [MECZ]
Grupa Azoty Chemik Police - SC Potsdam (fot. TVP SPORT)
Grupa Azoty Chemik Police - SC Potsdam [MECZ]

Zobacz też
Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki
W środku Malwina Smarzek (fot. Getty)

Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Zagrają w innym mieście. Ważna zmiana w siatkarskiej lidze
Ukraińscy siatkarze zagrają w Elblągu (fot. PAP).

Zagrają w innym mieście. Ważna zmiana w siatkarskiej lidze

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Sugestie kibiców są błędne. Nowe informacje ws. pozytywnego testu
Mikołaj Sawicki (fot. 400mm)

Sugestie kibiców są błędne. Nowe informacje ws. pozytywnego testu

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Może powstać alternatywna Liga Mistrzów. Władze usiadły do stołu
Grot Budowlani Łódź (fot. PAP)
tylko u nas

Może powstać alternatywna Liga Mistrzów. Władze usiadły do stołu

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Sprawa dopingu w finale mistrzostw Polski. Czy rywal się odwoła?
Mikołaj Sawicki (fot. Getty)

Sprawa dopingu w finale mistrzostw Polski. Czy rywal się odwoła?

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polecane
Najnowsze
Był pierwszym trenerem w Ekstraklasie, zostanie... asystentem Papszuna
nowe
Był pierwszym trenerem w Ekstraklasie, zostanie... asystentem Papszuna
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Trener Dawid Kroczek będzie asystentem Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa (fot. Getty).
Grosicki: ostatnie lata w reprezentacji Polski były dla mnie trudne
Kamil Grosicki (fot. Getty Images)
tylko u nas
Grosicki: ostatnie lata w reprezentacji Polski były dla mnie trudne
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Ale sytuacja! Finał może nie być ostatnim meczem!
Viktor Gísli Hallgrímsson z Orlen Wisły Płock (fot. Orlen Superliga)
Ale sytuacja! Finał może nie być ostatnim meczem!
(fot. TVP)
Damian Pechman
Padło słynne "here we go"! Liverpool dopina kolejny transfer
Piłkarze Liverpoolu (fot. Getty Images)
Padło słynne "here we go"! Liverpool dopina kolejny transfer
FOTO
Wojciech Papuga
Odważna deklaracja kadrowicza. "Czas na zmianę otoczenia"
Jakub Kamiński, Jakub Moder i Karol Świderski (fot. PAP)
Odważna deklaracja kadrowicza. "Czas na zmianę otoczenia"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Beniaminek szuka nowego trenera. Kandydaci zgłaszają się sami
Piłkarze Pogoni Grodzisk Mazowiecki będą mieć nowego trenera (fot. Pogoń Grodzisk Mazowiecki).
tylko u nas
Beniaminek szuka nowego trenera. Kandydaci zgłaszają się sami
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
To tam zagra Modrić! Romano ujawnił szczegóły
Luka Modrić (fot. Getty Images)
To tam zagra Modrić! Romano ujawnił szczegóły
FOTO
Wojciech Papuga
Do góry