Mundial w Katarze (transmisje w TVP) budzi wiele wątpliwości. Już staje się jasne, że niektórzy kibice zamieszkają w... innych krajach. Gotowy na przyjęcie fanów z pewnością będzie Dubaj.
Mundial w Katarze od dawna budzi wiele pytań. Organizatorzy zapowiadają, że wszyscy są mile widziani, choć jednocześnie zastrzegają, że oczekują szanowania lokalnej kultury. Pierwszym krokiem odwilży jest dopuszczenie spożywania przez kibiców piwa przed i po meczu. Można się spodziewać, że władze azjatyckiego kraju będą przymykały oko na pewne zachowania kibiców, choć nie zanosi się na to, by zostało to prawnie usankcjonowane na czas trwania turnieju.
Wielu kibiców zdecyduje się w trakcie mundialu na nocowanie w Dubaju. Co prawda ceny biletów lotniczych w trakcie turnieju mocno wzrosły, ale do Kataru jest tylko 75 minut z największego miasta Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Pozostanie w mieście zamieszkiwanym przez około 3,5 miliona osób daje też możliwość skorzystania z jego liberalności i wszystkich uciech.
Stare stwierdzenie mówi, że "nie ma futbolu bez alkoholu". Pod tym względem Dubaj jest przyjaznym miejscem dla obcokrajowców. Miejscowi mają kłopot z kupieniem piwa czy whiskey. Dla nich dostępna jest tylko bezalkoholową wódka za (w przeliczeniu) ponad sto złotych. Ale obcokrajowcy? Wystarczy znaleźć specjalny, choć nieoznakowany sklep, a wszystko staje otworem. Znane marki wymagają wydania solidnej kwoty, ale hinduskie zamienniki? Są na poziomie ceny chleba w Polsce.
Jednocześnie w Dubaju trudno o dostępność napojów wyskokowych w restauracjach. Ale duży wybór pozwala nadal miło spędzić czas. Inna sprawa, że największe miasto Zjednoczonych Emiratów Arabskich także ma swoje wymagania cenowe. Spędzenie tygodnia w jednym z hoteli będzie wymagało zainwestowania około 7-10 tysięcy złotych. Trudno będzie o tańsze miejsce, ale z droższymi nie będzie żadnego kłopotu.
Dubaj ma tę przewagę nad Katarem, że jest dostosowany do potrzeb turystów. Jest największe centrum handlowe na świecie, tuż obok najwyższego budynku globu. Kawałek dalej jest galeria ze… stokiem narciarskim i ranczem pingwinów. Nie brakuje też plaż, choć paradoksalnie nie jest to największy atut miasta w ZEA.
Dodatkowo Dubaj oferuje pływanie z rekinami, skakanie ze spadochronem, wypady na pustynię i przejażdżkę wielbłądami, jak i obstawianie wyścigów pustynnych zwierząt oraz sokołów. To bardzo modne w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w transmitowaniu takich dyscyplin specjalizują się przynajmniej trzy stacje telewizyjne.
Dubaj, zwłaszcza dla tych, którzy go nie odwiedzili, może jawić się jako nowobogacka kraina płynąca miodem. Ale nie jest to też bajka, bo na przyjemność tych, którzy przylatują relaksować się w ZEA, przypadają ci, którzy za minimalne stawki pracują na ich komfort.
Tak jest chociażby z człowiekiem, który myje toaletę po każdym gościu w centrum handlowym. Tak jest też z tymi, którzy odpowiadają za budowanie kolejnych zjawiskowych wieżowców. Ich praca jest trudna, za to niezbyt godnie opłacana. Gdy przychodzi finisz zmiany, podjeżdżają busy, które wiozą ich na osiedla biedy zlokalizowane przede wszystkim za miastem.
Kiedy zabłądzi się i znajdzie na osiedlu dla pracowników z innych krajów, świat staje się inny. Wytraca kolory, dostrzega mnóstwo kurzu i szarzyzny. Zmieniają się ceny, jak i cały klimat. Zamiast luksusu pojawiają się bieda i walka o każdy grosz, który przesyłany jest do rodziny w Indiach czy Bangladeszu.
Dubaj ma to do siebie, że łączy różne światy. Z jednej strony to miejsce, w którym trwa kult jednostek, bo wszędzie wiszą portrety przywódców Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z drugiej to raj dla tych, którzy są gotowi na potężne wydatki. Z trzeciej to miasto rozbite na kilkanaście kilometrów długości, w którym nie sposób przynajmniej raz nie zabłądzić na autostradzie. Popularna aplikacja przewozowa ma samochody, z których te teoretycznie najgorsze mają znaczek Lexusa. W tle tego wszystkiego są ludzkie smutki imigrantów harujących na niskoopłacanych posadach. Ale o tym się nie mówi.
Dubaj, ale też wszystkie pozostałe emiraty w ZEA mają to do siebie, że lubią tworzyć własną narrację. Miasto misternie kreowane przez ostatnie lata na raj nie może mieć skaz. W pewnym momencie zabroniono nawet dyskutować o pandemii, bo monopol na takie informacje miały mieć tylko media autoryzowane przez rząd. Kiedy samolot lecący do Warszawy musiał zawrócić, bo na pokładzie doszło do zasłabnięcia pewnej kobiety, dziwnym trafem na płycie lotniska przestał działać Internet.
Największe miasto ZEA ma blaski i cienie. Warto na nie spoglądać, ma w sobie magnetyzm, choć też można dopatrzeć się tajemnic, które niekoniecznie będą wszystkim w smak. Piękna jest powierzchnia, ale są zakamarki, które mogą burzyć obraz miasta, które przywodzi myśl, że jeśli gdzieś pojawią się w przyszłości latające samoloty, to najpierw stanie się to w Dubaju.
To wszystko sprawia, że Dubaj może stać się ciekawą alternatywą na pobyt dla kibiców. 3,5 milionowe miasto zapewnia więcej swobody, a obcokrajowcom gwarantuje wręcz specjalne traktowanie. W momencie, gdy Katar budzi tak wiele znaków zapytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie mogą częściowo przejąć rolę noclegową od państwa goszczącego mundial.
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!