Jeden z najwybitniejszych w swojej dyscyplinie. Przez lata taki sam, mimo osiąganych sukcesów. Synonim skromności i normalności. Tomasz Wójtowicz odszedł w wieku 69 lat po walce z nowotworem. – Nigdy się nie odczuwało, że jest mistrzem olimpijskim i mistrzem świata. To po prostu był Tomek Wójtowicz – wspomina jego reprezentacyjny kolega i mentor – Zbigniew Zarzycki.
Droga na boisko, rozgrzewka, gwizdek. Wchodzi do gry, robi swoje, a jak nie idzie zespołowi, bierze wszystko na siebie. Gwizdek, koniec meczu, pokornie wraca do szatni. Żadnego wywyższania i unoszenia głowy. Pełna skromność. "To po prostu był Tomek Wójtowicz".
Wspaniałe lata 70. polskiej siatkówki to jego czas. Był pierwszoplanową postacią drużyny, która najpierw w 1974 roku sięgnęła po złoto mistrzostw świata, a dwa lata później została mistrzem olimpijskim. Gwiazda? Złe słowo. Na boisku był wielki, ale poza nim wracał na ziemię. I zawsze twardo po niej stąpał.
– Największa gwiazda, która nie była gwiazdą. Jego charakter i skromność sprawiały, że nie dawał po sobie poznać, że jest gwiazdą. Nigdy nie stworzył wokół siebie takiej aury. A wszyscy kibice zdawali sobie z tego sprawę – wspomina Tomasz Wójtowicza jego reprezentacyjny kolega – Zbigniew Zarzycki.
To on poniekąd wprowadzał Wójtowicza do kadry. Opieki na boisku nie potrzebował, ale w zespole był jednym z najmłodszych. Mistrzem świata został, mając jedynie 21 lat. Zarzycki był od niego siedem lat starszy.
– Tworzyliśmy z nim w kadrze doskonały kolektyw. Tomek był najmłodszy, więc na igrzyskach olimpijskich żartobliwie mówiliśmy, że ja byłem jego opiekunem. Spałem z nim w jednym pokoju i bardzo dobrze mi się z nim żyło – opowiada.
Na placu gry Wójtowicz odstawiał skromność w kąt. Trzeba było pokazać charakter, a tego na boisku mu nie brakowało. Wiek? Nie grał żadnej roli. Robił swoje, czasem ponad stan. Bo gdy nie szło, to w nim szukano pomocy.
– Jeśli był jakiś problem na boisku, to posyłaliśmy piłki do Tomka. Mówiliśmy mu: "Tomek, do ciebie pójdzie piłka. Nic się nie martw, wal, ile możesz, a my ci pomożemy przy asekuracji". Można powiedzieć, że czasem co drugie spotkanie na tym to polegało. Był naszą ostatnią deską ratunku. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty, a on był zawsze Tomkiem Wójtowiczem – mówi Zarzycki. Na pytanie o największy wspólny sukces odpowiada bez namysłu – złoto olimpijskie.
Droga do największych wyników nie była jednak usłana różami. Wszystko kadra zawdzięczała ciężkiej pracy, czasami wręcz katorżniczej. On nigdy nie narzekał. Nawet, gdy sprawdzano go do granic możliwości.
– Miał w sobie ogromny spokój. Nigdy nie widziałem go zdenerwowanego. Pamiętam scenę związaną z nim i trenerem Wagnerem podczas jednego z obozów. Obaj złapali jakieś zapalenie, bo nie było tam za czysto. Tomek miał przez nie pod pachą ogromnego czyraka. Jurek mimo to nie dawał mu żadnej ulgi na treningach, mimo że co atak u Tomka występowało krwawienie. A on nigdy nie powiedział złego słowa. Nie widziałem w życiu takich rzeczy. Pracował jak wszyscy zdrowi. Taki był właściwie na co dzień – wspomina Zarzycki.
Historię siatkówki Wójtowicz napisał nie tylko w Polsce. Po występach w Lublinie, Świdniku i Warszawie udał się na zachód. Tam, aż do końca swojej kariery, podbijał ligę włoską.
Skutecznie – do dziś jest uznawany za jednego z najwybitniejszych siatkarzy nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Nominowany był do nagrody siatkarza stulecia przez FIVB.
Po karierze sportowca spełniał się w innej roli powiązanej z siatkówką – komentując mecze. I przy ich okazji także uwydatniał się jego pokorny styl bycia. – Doskonałym obrazem jego charakteru były komentarze meczów siatkówki. Nigdy się nie mądrzył i nie opowiadał zbyt wiele. Można było spokojnie oglądać mecz i słuchać jego słów, które były bardziej wartościowe, niż słowotok – wspomina Zarzycki.
I nigdy się nie zmienił. – Zawsze pozostawał taki sam. Nawet jak bywałem w jego domu we Włoszech, to nigdy się nie odczuwało, że jest mistrzem olimpijskim i mistrzem świata. To po prostu był Tomek Wójtowicz.
Droga na boisko, rozgrzewka, gwizdek. Jak zawsze – robi swoje. Gwizdek, zejście do szatni, pokora. Tyle że już w innym miejscu. Po prostu – Tomasz Wójtowicz.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.