Trochę długie nogi ma i krótki tułów, a w skokach niby trzeba odwrotnie. Jak Wojtek Skupień i Marcin Bachleda. Ale Dawid Kubacki też ma budowę jak córa. I co? Wszyscy widzą, ile osiągnął – mówi TVPSPORT.PL Tomisław Tajner, były reprezentant Polski w skokach narciarskich, a w ten weekend dumny ojciec debiutantki w żeńskim Pucharze Świata. 16-letnia Sara Tajner wystąpi w Wiśle. Transmisje w Telewizji Polskiej.
Pierwszy raz w historii Polska będzie gospodarzem zawodów żeńskiego Pucharu Świata. Odbędą się razem z męskimi w Wiśle-Malince. Trener Szczepan Kupczak powołał na te zawody trzy zawodniczki: Nicole Konderlę, Kingę Rajdę i debiutującą w elicie Sarę Tajner. Ojcem tej ostatniej, obecnie dopiero 16-latki, jest Tomisław Tajner. Olimpijczyk z Salt Lake City, a obecnie trener kadry kombinatorów norweskich, jest dopiero drugim polskim ojcem-skoczkiem z doświadczeniami z PŚ, który obejrzy w tym cyklu swoje dziecko.
MICHAŁ CHMIELEWSKI, TVPSPORT.PL: – Tata dumny?
TOMISŁAW TAJNER: – Od rana dzwonią, pytają, gratulują. Jasne, że jestem, to jest jakieś szczególne uczucie. Dla Sary na pewno też. Rozmawiałem już ze Szczepanem [jeszcze minionej zimy zawodnikiem kadry Tomisława Tajnera – przyp. red.], powiedział, że to jest dobry moment, aby spróbować. Ma prawo występu, zdobyła już punkty Pucharu Kontynentalnego – na mniejszym obiekcie w Vikersund, gdzie była z Wojtkiem Tajnerem, czyli swoim wujkiem. Mój ojciec Apoloniusz i ojciec Wojtka to kuzynostwo. Ale wracając do Sary, to oni z trenerem nie nastawiają się na nie wiadomo jakie wyniki, chcą po prostu się oswoić z rangą. Niech próbują. Kiedyś przecież trzeba zacząć.
– Ale że od razu tak u siebie w domu? To dla niej korzyść czy stres?
– Myślę, że więcej na tym skorzysta, bo chociaż nie ma jeszcze jakiegoś dużego doświadczenia w skokach, to skocznię w Wiśle-Malince zna już dość dobrze. To obok domu, one tu regularnie trenują. Nawet ostatnio Kupczak miał tu jeszcze trening, wiem, że pójdą znowu w czwartek, jeżeli dopisze pogoda.
– Jak sobie na niej radziła? Pytam, bo skoki kobiet będą wcześniej.
– Całkiem fajnie. Obiecująco, ale to nie jest tak, że znam na pamięć jej wszystkie treningi. Wiem jednak, że czuje się tam pewnie na tyle, że żałowała, że latem nie wystartowała w Letnim Grand Prix na Malince. Bo gdyby się na to zdecydowali, to nawet ze słabszymi skokami miałaby dożywotni bilet na PŚ – tak jak Słowaczka Tamara Mesikova. Ona po kroku w stronę elity wystrzeliła poziomem w górę, dostała wiatru w żagle. Okazja była faktycznie niezła, bo wtedy u nas wystąpiło tylko 30 zawodniczek. Ale może tak miało być? Może przyjdzie dzień, że wywalczy to sobie inną drogą, na przykład w zimie? Liczę po cichu, że jeśli teraz będzie nisko na liście startowej, to jury ustawi dla nich trochę wyższą belkę. I sobie ładnie poleci. Jest na to szansa, bo różnice w stawce są ogromne. TOP10 skacze czasami na poziomie mężczyzn. Do tego Sarze jeszcze trochę brakuje.
– Na razie nie ma jeszcze nawet hasła w Wikipedii!
– Niech sobie je wyskacze.
?ﾟﾇﾱSara Tajner zostanie 4. najmłodszą skoczkinią w PŚ pań na LH (16 l, 80 d). Młodsze były ?ﾟﾇﾷMorat, ?ﾟﾇﾪGoebel i ?ﾟﾇﾮTervahartiala.
— Tomek Golik ? (@Tomek1Golik) November 1, 2022
Będzie też 4. skoczkinią ur. 2006 z podejściem do PŚ i obecnie najmłodszą (pozostałe są kilka tygodni lub miesięcy starsze).#SJStats #skijumpingfamily
– Sara była jako dziecko raczej alpejką, sama o tym opowiadała. To ty ja namówiłeś na skoki?
– Alpejką to za duże słowo, po prostu wuefista miał szkółkę i czasami występowała tam w szkolnych zawodach. Odkryła skoki dzięki Wiktorii Przybyle, czyli siostrzenicy Stefana Huli. Od dawna się kolegowały, a tamta już skakała. Sara uznała, że też chce spróbować i tak już została. Wziął ją do grupy trener Jarosław Węgrzynkiewicz. Umówmy się jednak, że mając ciągle skoki w domu i środowisku, to nie była droga niemożliwa do przejścia. Ale zapewniam, że osobiście nigdy jej do niczego nie namawiałem. Sama podjęła taką decyzję.
– Czyli nie byłeś oszalałym rodzicem?
– Absolutnie. I trochę mnie śmieszy widok rodziców, którzy te maleńkie dzieci wynoszą na rękach na rozbieg, noszą im sprzęt na górę, przypinają, rozpinają i aż tak się troszczą. To nie tylko niewychowawcze, ale jednocześnie zapomina się, że taki spacer z nartami na górę to również element treningu. Ono ma samo wiedzieć, co to znaczy skakać na nartach. Nauczyć się tam samodzielności. Po prostu zmęczyć. Ja nie chciałem być taki. Ona ma trenera, ja patrzę z boku. Zamierzam oczywiście pojawić się na Malince na Pucharze Świata, może dostanę akredytację i pójdę ją zobaczyć z wieży trenerskiej. Ale nie będę za nią latał po skoczni i czegoś wkładał do głowy, po prostu zbijemy piątkę i pójdzie robić swoje. Zbyt wielu doradców może tylko zaszkodzić. Jedyne, w czym jej aktywnie pomagam, to w doborze sprzętu. Niedawno zmienialiśmy narty, bo czuła, że jej średnio trzymają. Nic poza tym.
– Jak scharakteryzowałbyś córkę jako zawodniczkę?
– Długie nogi, krótki tułów!
– Podobno to nie najlepsza budowa ciała.
– No nie, no nie... w skokach to trzeba jak Wojtek Skupień albo Marcin Bachleda, małe nóżki i jak największa powierzchnia nośna od pasa w górę. Tylko że to teoria. Dawid Kubacki też wygląda raczej jak Sara, a ile osiągnął? Atutem takich osób jest fakt, że mają tzw. dłuższe pchanie na progu. Więc nigdy nie wiesz, z kogo wyrośnie wartościowy zawodnik.
– A jaki ma charakter?
– Raczej spokojna. Jak się dziewczyny kłóciły w kadrze i kobiece charakterki odstawiały cyrki, to stała z boku, na neutralnym gruncie. Z każdym – o ile słyszałem – umie się dogadać i nie powiem, bardzo mi to imponuje. I oby tak zostało.
– Nie waży jej nazwisko?
– Nie. No i jest nadal młoda, dopiero zaczyna przygodę. I niech się jej wiedzie. Nawet gdyby nie, to może robić w życiu, cokolwiek będzie chciała.
![Liga Narodów siatkarek 2025 – kiedy mecze reprezentacji Polski kobiet? [TERMINARZ]](https://s2.tvp.pl/images2/2/2/f/uid_22fc412c501740558e952beb127ce2e7_width_390_play_0_pos_0_gs_0_height_202_reprezentacja-polski-siatkarek-fot-papepa.jpg "Reprezentacja Polski siatkarek (fot. PAP/EPA)")
