Błysk 19-latka nie wystarczył. Orlen Wisła Płock przegrała z Telekomem Veszprem w Lidze Mistrzów

POLECAMY: Liga Mistrzów: Łomża Industria nie zwalnia tempa. Kielczanie pokonali mistrzów Węgier

Rozgrywający debiutancki sezon na tym szczeblu rozgrywek golkiper niespodziewanie stał się cichym bohaterem meczu. Na boisku pojawił się wraz ze startem drugiej połowy i w ciągu zaledwie kilku minut zanotował pięć interwencji, wydatnie pomagając Wiśle w wyjściu ze stanu 14:15 na prowadzenie 20:17. To był jego czas i jego minuty.

I choć w kolejnych minutach Jastrzębski trzymał poziom – występ skończył z 10 interwencjami i ponad 40-procentową skutecznością – to równie dobrze nie szło jego kolegom z drużyny. Po wspomnianym świetnym fragmencie, gdy Nafciarze odskoczyli rywalom na trzy gole przewagi, przyszedł zdecydowanie gorszy, w którym to z kolei Veszprem zdobyło sześć goli z rzędu, przejmując inicjatywę i kontrolę nad meczem (z 17:20 na 23:20). Prym wiódł Rasmus Lauge Schmidt.

Duńczyk był w czwartkowy wieczór w kapitalnej dyspozycji, występ kończąc z 11 golami w 15 rzutach. Płocczanie w żaden sposób nie byli w stanie go zatrzymać. W końcowym kwadransie niemal w pojedynkę "trzymał" Madziarom wynik, prowadząc ich do piątego zwycięstwa w tej edycji rozgrywek.

Veszprem wygrało zresztą w Płocku po raz pierwszy od niespełna 20 lat. Poprzednie trzy mecze dwukrotnie kończyły się bowiem remisami, a raz Wisła wygrała różnicą jednego trafienia. Szkoda, że dobrej passy nie udało się podtrzymać w czwartek.

Liga Mistrzów, grupa A, 6. kolejka:
Orlen Wisła Płock – Telekom Veszprem 26:30 (14:15)
Najwięcej goli: dla Orlen Wisły – Gonzalo Perez Arce 5, Michał Daszek i Abel Serdio – po 4; dla Veszprem – Rasmus Lauge Schmidt 11, Petar Nenadić 5

Niemal na półmetku rywalizacji w grupie (sześć z 14 meczów) Wisła zajmuje 6. miejsce w tabeli grupy A. Nafciarze mają na koncie dwa zwycięstwa, remis i trzy porażki. Kolejny mecz rozegrają 24 listopada na trudnym terenie w Bukareszcie.