Przejdź do pełnej wersji artykułu

Kto faworytem żeńskiego Euro? Kandydatki do medali bez zmian, a Polki... daleko [POWER RANKING]

/ (fot. Getty) (fot. Getty)

Startują mistrzostwa Europy piłkarek ręcznych. Nietypowo, bo po raz pierwszy w aż trzech państwach i do tego w listopadzie (od lat turniej odbywał się w grudniu). Bez zmian natomiast jeśli chodzi o faworytki do medali. Kto ustawia się dziś w kolejce do podium i jak na tle turniejowej szesnastki wypadają polskie szczypiornistki? Przedstawiamy nasz POWER RANKING.

POLECAMY: Nie ma chętnych na Euro. Zainteresowania biletami brak, organizatorzy dopłacają do biletów

Euro odbędzie się w trzech krajach: Słowenii, Czarnogórze i Macedonii Północnej. W turnieju udział weźmie 16 drużyn, które podzielone zostały na cztery czterozespołowe grupy. Do drugiej rundy awans wywalczą po trzy zespoły z każdej grupy. Zespoły z grup A i B utworzą jedną, analogicznie drużyny z grup C i D. Polki zagrają w ostatniej z nich. Ich rywalkami będą Czarnogórki, Hiszpanki i Niemki. Pierwszy mecz już w sobotę o godz. 20:30.

POWER RANKING MISTRZOSTW EUROPY KOBIET:

16. MACEDONIA PÓŁNOCNA

Bądźmy szczerzy - gdyby EHF nie przyznał im prawa do organizacji turnieju, Macedonek na Euro w ogóle by nie było. W ostatnich latach żeński szczypiorniak jest tam w zdecydowanym odwrocie i jego sytuacji nie poprawiają pojedyncze przypadki wybijających się w skali Europy zawodniczek. Ta najbardziej znana – Elena Gjorgjewska – i tak na mistrzostwach nie zagra, co tylko zmniejsza i tak już małe szanse zespołu na awans do drugiej rundy. Dekadę temu Macedonki grały na Euro po raz ostatni i zajęły wtedy ostatnie 16. miejsce. Teraz najpewniej będzie tak samo.

15. SZWAJCARIA

Przystępując do eliminacji raczej nie myślały realnie o awansie, tymczasem wykluczenie z gry Rosjanek otworzyło im drogę do występu w mistrzostwach. Historycznego występu, dodajmy, bo Szwajcarki zagrają na Euro po raz pierwszy. Szczerze przyznają: jedziemy po naukę i cenne doświadczenie. I to pewnie będzie na tyle, choć z drugiej strony w rywalizacji o awans do drugiej rundy z mocno pokiereszowanymi Chorwatkami nie będą wcale aż tak bez szans.

14. CHORWACJA

No właśnie, Chorwatki. Drużyna-zagadka. Z jednej strony autorki największej sensacji Euro ostatnich lat – dwa lata temu wbrew wszelkim przewidywaniom dotarły do fazy medalowej, ostatecznie sięgając po brąz, by rok później w mistrzostwach świata zaliczyć totalną klapę i wrócić do kraju z 18. miejscem. Jak będzie na tegorocznym Euro? Medal nie wchodzi w grę – na turniej Chorwatki przyjadą bez liderek w postaci Camili Micijević i Dejany Milosavljević. Awans do drugiej rundy będzie sukcesem.

13. POLSKA

Taki wynik uznany zostałby też za sukces biało-czerwonych. No bo popatrzmy na ostatnie turnieje – na awans do drugiego etapu mistrzostw Polki czekają od 2014 roku. Ba! Tyle samo trwa oczekiwanie na wygranie przez nasze zawodniczki meczu na Euro. Zadanie, przed którym staje zespół Arne Senstada nie jest łatwe, bo grupowe rywalki – Niemki, Czarnogórki i Hiszpanki – do ułomków nie należą. Ale też Polki udowodniły chociażby w trakcie zeszłorocznego mundialu, że z powodzeniem potrafią bić się z europejskimi ekipami. Wtedy pokonały Słowenki i Czarnogórki. Teraz pora na kolejny krok.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest kadra Polek na ME. Na Euro w 17-osobowym składzie

12. SERBIA

Tak jak i wspomniane już wcześniej Chorwatki, to równie nieprzewidywalna drużyna. Z jednej strony mogą zaskoczyć w starciach z wyżej notowanymi rywalkami, z drugiej kompletnie rozczarować w meczach z tymi słabszymi (wystarczy wspomnieć porażkę w eliminacjach z Islandią). Po burzliwych latach zmian personalnych i trenerskich w zespole zapanował spokój, ale to za mało, by odnieść sukces. Nadzieją na kluczowy mecz ze Słowenkami postać Urosa Bregara – dziś ich trenera, a w przeszłości selekcjonera rywalek.

11. SŁOWENIA

Potencjał zbliżony do Polek – zresztą na zeszłorocznych mistrzostwach świata biało-czerwone wygrały z nimi 27:26 – ale w rankingu są wyżej, bo Euro odbędzie się również na ich terenie. I tak jak pozostałe współgospodynie liczą na dobry wynik. Wszystko w rękach fantastycznej Any Gros i doświadczonego szkoleniowca Dragana Adzicia. Grupę mają wymagającą – Szwecja, Dania, Serbia – ale nie są bez szans na awans do drugiej rundy. Kluczowy będzie wspomniany już mecz z Serbkami.

Czytaj też:

Trener Polek stawia im jasny cel na ME 2022. "Chcemy przejść do następnej rundy"

10. RUMUNIA

Czy Cristina Neagu znowu "to" zrobi? Królowa żeńskiego szczypiorniaka wraca na mistrzostwa po przerwie spowodowanej kontuzją kolana i znów jest "głodna" sukcesu. Tylko, że o to wcale nie będzie łatwo, bo nieobliczalnym Rumunkom brak odpowiedniej głębi składu, przez co trudno wymieniać je w gronie realnych kandydatek do medalu. Tym bardziej, że na imprezie zabraknie Cristiny Laslo. No ale właśnie z pozycji "underdoga" Neagu i spółka uwielbiają atakować.

9. WĘGRY

Jak to jest – zastanawiają się kibice na Węgrzech – w kategoriach juniorskich i młodzieżowych rok w rok zdobywamy medale mistrzostw Europy i świata, mamy solidną w skali Europy ligę, a dwa nasze czołowe zespoły regularnie biją się w Lidze Mistrzyń, podczas gdy seniorska reprezentacja od lat zawodzi na całej linii? Odpowiedzi na to pytanie nie znalazł jeszcze nikt, choć poszukiwania trwają już długo. Wątpliwe, by tegoroczne Euro przyniosło jakąś odmianę, zwłaszcza, że w składzie Madziarek zabraknie Noemi Hafry i Szandy Szoellosi-Zacsik. Z drugiej strony dobre losowanie sprawiło, że do drugiej rundy awansować mogą nawet i z dwoma punktami. Czyli po staremu – niby dobrze, ale bez szału.

8. HISZPANIA

Przed rokiem na własnym terenie dotarły do półfinału mistrzostw świata, dwa lata wcześniej na mundialu w Japonii wywalczyły srebro, a teraz... teraz ich występ to niewiadoma. Bo Hiszpanki to zespół, który przyzwoicie radzi sobie w mistrzostwach świata, ale na Euro nie potrafi tego powtórzyć. Ostatnie trzy turnieje kończyły się dla nich rozczarowaniem (11., 12. i 9. miejsca). Nadzieja na odmianę złej serii w monolicie – to bardzo wyrównana i zbalansowana drużyna, w której brak wyraźnych liderek.

7. HOLANDIA

Od 2015 roku z aż pięciu turniejów wracały z medalem – w tym ze złotem z mistrzostw świata w 2019 roku – ale dziś podium Euro wydaje się być dla Oranje wyłącznie marzeniem. Powód jest prosty – absencje liderek zespołu i brak wartościowych zmienniczek. Najbardziej bolesna dla zespołu Pera Johanssona będzie chyba nieobecność Tess Wester, która w ostatnich latach urosła do miana jednej z najlepszych bramkarek globu. Tegoroczne mistrzostwa, podobnie zresztą jak Lois Abbingh, inna liderka drużyny, obejrzy na urlopie macierzyńskim.

Tess Wester (fot. Getty)

6. CZARNOGÓRA

W zeszłorocznych mistrzostwach świata wywalczyły bardzo przeciętne 21. miejsce, ale Czarnogóra wtedy, a Czarnogóra dziś to zupełnie różne zespoły. Przede wszystkim do ich składu wróciła Djurdjina Jauković, która ma możliwości, by powalczyć o tytuł królowej strzelczyń całego turnieju. Kto wie czy kluczowym czynnikiem nie będą jednak trybuny – panie mogą liczyć w Czarnogórze na sporą rzeszę fanatycznych kibiców, co z pewnością wydatnie pomoże im w trudnych momentach mistrzostw.

5. NIEMCY

Czarny koń turnieju – i to mimo braku Dinah Eckerle czy Alicii Stolle, choć oczywiście z nimi w składzie szanse Niemek byłyby większe. Nieco z zazdrością możemy spoglądać na to, jak rozwinęła się ta drużyna – przecież jeszcze kilka lat temu Polki regularnie z nimi wygrywały. Dziś Niemki to równorzędny rywal dla każdej czołowej drużyny Europy. A objęcie drużyny przez Markusa Gaugischa, który w ostatnich miesiącach święcił sukcesy z Bietigheim, tylko ją wzmocniło.

4. SZWECJA

Już bez będącej przez lata twarzą reprezentacji Isabelli Gullden, ale za to z wyrównanym i bardzo solidnym składem przystąpią do turnieju Szwedki. Piąte miejsce wywalczone w zeszłorocznych mistrzostwach świata przyjęto z jednej strony jako przyzwoity wynik, a z drugiej jako wyraz, że wiara w spore możliwości zespołu nie była ślepa. W Sztokholmie wierzą, że to zapowiedź przyszłych sukcesów.

3. DANIA

Przed rokiem zakończyły trwającą kilka długich lat medalową posuchę (zdobyły brąz mistrzostw świata) i teraz mają pójść za ciosem – a przynajmniej taki cel stawia sobie drużyna Jespera Jensena. I nie są pobożne życzenia – Dunki naprawdę mają solidny skład, z kapitalnym duetem bramkarek Sandra Toft Althea Reinhardt (najlepszym na świecie?) na czele. W ich kadrze znów brakuje tylko Mii Rej (znów jest kontuzjowana), ale i bez niej Skandynawki były w stanie sięgnąć przed rokiem po medal. Teraz wydają się być jeszcze silniejsze.

Veroniki Kristiansen zabraknie w mistrzostwach (fot. Getty)

2. NORWEGIA

Ośmiokrotne mistrzynie Europy – zwyciężały w ponad połowie wszystkich turniejów – są naturalnymi kandydatkami do złota i w tym roku, z tym że dawno już nie jechały na mistrzostwa tak osłabione. Potężną wyrwę stanowić będzie brak Kari Brattset Dale na kole, a i nieobecność Camilii Herrem, Sanny Solberg, Marty Tomac i Veroniki Kristiansen nie przejdzie niezauważona. Sporo znaków zapytania, choć jakość zmienniczek pozwala kibicom liczyć na kolejny medal. Pytanie, czy ten z najcenniejszego kruszcu.

1. FRANCJA

Skoro nie Norweżki, to Francuzki – w dniu rozpoczęcia Euro Trójkolorowe wydają się być najbardziej sensownym kandydatem do złota. Drużyna Olivera Krumbholza przystąpi do turnieju w praktycznie najsilniejszym zestawieniu (brakuje tylko Laury Glauser) i kolokwialnie mówiąc: jest w gazie. O ich sile przekonały się w ostatnich dniach Polki, dwukrotnie przegrywając w towarzyskich meczach (26:33 i 19:30). A i tam Francuzki nie grały jeszcze na maksa. Po czterech latach wrócą na tron? Więcej niż prawdopodobne.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także