Liczne przypadki ustawiania meczów na niższym poziomie rozgrywkowym spowodowały, że powołana została specjalna organizacja odpowiedzialna za badanie tego procederu. Jednym z zawodników, któremu nadużycia nie przeszły płazem, jest Youssef Hossam. Egipcjanin został zawieszony dożywotnio i już nigdy nie zagra w tenisa zawodowo, ale jak się okazuje, nic nie stoi na przeszkodzie, aby był uczestnikiem mistrzostw świata w innej dyscyplinie.
Youssef Hossam był uważany za zawodnika mogącego rozsławić arabski tenis na świecie. Miał ku temu wszelkie predyspozycje – jako junior zajmował ósme miejsce w klasyfikacji ITF, a jeszcze przed ukończeniem 20. roku życia dotarł do trzeciej "setki" rankingu ATP – swego czasu plasował się na 297. pozycji. Tenisista z Kairu jednak zrujnował swoją szansę na zrobienie wielkiej kariery. W maju 2019 roku świat obeszła wieść o jego tymczasowym zawieszeniu. Tennis Integrity Unit (TIU), czyli organizacja wówczas zajmująca się badaniem spraw związanych z ustawianiem meczów, postawiła mu zarzut wielokrotnego naruszenia regulaminu antykorupcyjnego.
Zarzuty się potwierdziły: po ponad rocznym śledztwie poinformowano, że Hossam w latach 2015-2019 wielokrotnie ustawiał mecze. Udowodniono mu popełnienie 21 przestępstw, osiem z nich bezpośrednio dotyczyło wpływania na wyniki spotkań. To poskutkowało najsurowszą z możliwych karą. Jeden z najzdolniejszych, jak nie najzdolniejszy egipski tenisista ostatnich lat, dostał dożywotni zakaz gry w tenisa.
Rodzinny biznes
W tenisa grał również starszy brat bohatera tego tekstu, Karim. Obu mężczyzn, poza byciem rodzeństwem, łączy jeszcze kilka innych kwestii. Mieli świetną karierę juniorską, w dobrym tempie pięli się w hierarchii zawodowych rozgrywek oraz… razem trudnili się ustawianiem meczów! Zresztą to starszy z braci był prekursorem uprawiania nielegalnego procederu w tej rodzinie. – Chcesz przegrać i zarobić 1000 dolarów? – miał usłyszeć Karim, gdy po raz pierwszy zaproponowano mu ustawienie meczu. Zrobiła to ta sama osoba, która odezwała się do niego kilka miesięcy wcześniej. Na inaugurację 2014 roku otrzymał "dziką kartę" do imprezy ATP 250 w Ad-Dausze. Jego rywalem był nie byle kto, bo Richard Gasquet. Hossam miał wpłynąć na wynik tego starcia, ale wówczas odmówił. Później już nie był taki asertywny.
28-latek szybko przestał być małym trybikiem w maszynie – już nie tylko sam ustawiał mecze, ale również nakłaniał do tego innych. Nie zmieniło się to nawet po tym, gdy w lipcu 2018 roku został dożywotnio zawieszony. "BBC" dotarło do informacji, jakoby Egipcjanin zaledwie miesiąc później miał proponować innemu zawodnikowi 3500 dolarów za przegranie seta z dokładnym wynikiem. – Mój przyjacielu, potrzebujemy mężczyzn, a nie dzieci – napisał Hossam do gracza, który ostatecznie wycofał się z współpracy. Do sieci wyciekły także inne jego konwersacje z tenisistami.
Also Aymen Ikhlef has been banned for life a few days ago. This is a chat transcript (between Karim Hossam and Aymen Ikhlef) I received from confidential source. Ikhlef won that doubles match 4-6 6-0 10-6. Ikhlef retired in 2018. Banned in December 2020. pic.twitter.com/RZ2wBTb9bL
— Stefano Berlincioni (@Carretero77) December 27, 2020
Padel jako ratunek
Hossam po otrzymaniu zawieszenia nadal pozostał ściśle związany ze sportem. Wrócił do rodzinnego Kairu, gdzie zajął się trenowaniem młodych adeptów tenisa. Spróbował swoich sił także w amatorskim boksie, w którym może się poszczycić jedną wygraną. To jednak nie było to, do czego był przyzwyczajony. – Przez dwa, czy trzy lata, miałem coś w rodzaju kryzysu tożsamości. Najtrudniejszy był czas od razu po przebudzeniu. Wcześniej miałem rutynę: budziłem się, szedłem na trening, czekał mnie długi i intensywny dzień. Nagle nie miałem nic do roboty. To było dla mnie bardzo dziwne i przygnębiające – mówił cytowany przez "Arab News".
Egipski banita sens życia odnalazł w padlu, czyli sporcie rakietowym, który określa się mianem najszybciej rozwijającej się dyscypliny sportowej w XXI wieku! – Czułem, że to jest coś, w czym mogę się realizować w pełnym wymiarze czasowym. Coś, co pozwoli mi wrócić do trybu życia, do którego byłem przyzwyczajony jako tenisista. Potraktowałem to jako drugą szansę – powiedział Hossam, który w ubiegłym roku porzucił pracę trenera na rzecz zostania profesjonalnym padlistą.
W tenisie persona non grata, w padlu uczestnik mistrzostw świata
Nowa kariera Hossama rozwija się w ekspresowym tempie. 24-latek obecnie plasuje się na drugim miejscu w kraju i z powodzeniem rywalizuje w Egypt Padel Tour. Z 32 meczów, które rozegrał wygrał 25 z nich, co złożyło się na trzy turniejowe triumfy. Stawia on także pierwsze kroki na arenie międzynarodowej – niedawno otrzymał "dziką kartę" do imprezy w ramach Premier Padel (jest to cykl kierowany przez znanego z pełnienia funkcji prezesa Paris Saint-Germain, Nassera Al-Khelaifiego) w jego rodzinnym Kairze. Wraz ze swoim partnerem, Aymanem Marzoukiem, odpadli już w pierwszej rundzie, ale mimo to ich występ – z wiadomych przyczyn – nie pozostał niezauważony.
– Mam już 24 lata, a nie 17, czy 18. Nie jestem już wschodzącą gwiazdą, to przeminęło. Zostało mi może 10 lat zawodowego grania. Dopiero zaczynam nową karierę, nic jeszcze nie osiągnąłem. Daleko mi do poziomu najlepszych padlistów na świecie, ale zrobię wszystko, aby się do nich zbliżyć – podsumował Hossam, który obecnie bierze udział w drużynowych Mistrzostwach Świata w Dubaju. Reprezentacja Egiptu w eliminacjach pokonała Japonię i Iran, a w fazie grupowej rywalizuje z Francją, Katarem, Paragwajem i Meksykiem.
Hossam nie jest jedynym zawodnikiem z tenisową przeszłością, który bierze udział w dubajskich rozgrywkach. Najwięcej fanom tenisa powinno mówić nazwisko Roberty Vinci. 39-latka to niegdyś siódma tenisistka świata i finalistka wielkoszlemowego US Open. Obecnie zajmuje 66. miejsce w padlowym rankingu i reprezentuje Włochy na mistrzostwach świata. Poza nią w Zjednoczonych Emiratach Arabskich grają również: Michaella Krajicek, Veronika Cepede Royg i Ann Sophie Mestach, a u mężczyzn Clement Geens czy Jerome Inzerillo.