W sobotę w Minneapolis w stanie Minnesota Fiodor Czerkaszyn (20-0, 13 KO) stoczy drugi pojedynek w USA. Przed polsko-ukraińskim pięściarzem najważniejsza walka w życiu, bo w ringu zmierzy się z doświadczonym Nathanielem Gallimore'em (22-5-1, 17 KO). "Jak wygram, to otworzę drzwi do poważnych walk w Stanach Zjednoczonych" – ekscytuje się Fiodor.
W sierpniu Czerkaszyn w imponujący sposób przywitał się z amerykańską publicznością i w debiucie za Oceanem wygrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie z Gillbertem Venegasem Jr. – Ludzie z Showtime i Premier Boxing Champions także mnie chwalili i już toczą się pewne rozmowy, bym wystąpił w listopadzie – mówił po walce w rozmowie z TVPSPORT.PL. Wszystko potoczyło się tak, jak sobie wymarzył i w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu stoczy kolejny pojedynek w Stanach Zjednoczonych. Pojedynek, który otworzy telewizyjną kartę walk w Showtime.
– Oczywiście, Nathaniel dysponuje silnym ciosem, wiem o tym. Ale w boksie nie tylko siła decyduje o tym, kto wygra, ale umiejętności. I chcę to pokazać w sobotę. To moja szansa. Jestem głodny. Dla mnie to jak święto, przyjechałem tu bez żadnej presji. Jestem szczęśliwy i chcę to pokazać w sobotę – powiedział Czerkaszyn na oficjalnej konferencji prasowej przed walką. Zawodnik grupy KnockOut Promotions dowiedział się o walce w połowie października, ale postanowił zaryzykować i przyjął ofertę.