{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PŚ w skokach narciarskich. Sprawdź jak radzili sobie zwycięzcy kwalifikacji w pierwszych zawodach sezonu

Udane kwalifikacje do pierwszego konkursu w sezonie nie zawsze oznaczają powodzenie w zawodach. Przekonał się o tym sam Kamil Stoch, który zwyciężał w pierwszych kwalifikacjach w dwóch ostatnich latach, a w czasie konkursów zupełnie zawodził. W ciągu dekady tylko dwóch skoczków było w pełni skutecznych podczas inauguracji. Sprawdź jak w przeszłości radzili sobie triumfatorzy kwalifikacji.
Walczy z lękiem i gradem dyskwalifikacji. Cichy as Turnbichlera
Czytaj też:

PŚ w Wiśle. Bardzo dobre kwalifikacje Polaków. Skoczkowie na dobrej drodze, ale euforii nie ma
Polskich kibiców na pewno cieszy wysoka forma Dawida Kubackiego i wygrana Polaka w kwalifikacjach w Wiśle. Zadawalają również rezultaty reszty naszych reprezentantów, którzy w dziewięcioosobowym składzie wystartują w sobotnim konkursie indywidualnym. Jednak jak pokazuje historia, najlepszy skok w kwalifikacjach nie zawsze jest przepisem na triumf w zawodach. Co więcej, w przeszłości zdarzało się, że ich autor kończył występ po pierwszej rundzie.
Takiej przykrej sytuacji doświadczył Kamil Stoch, który okazał się najlepszy w zeszłorocznych kwalifikacjach w Niżnym Tagile. Co prawda na inaugurację był piąty, ale dwa dni później skoczek z Zębu nieoczekiwanie zajął dopiero 33. miejsce w pierwszej rundzie konkursu głównego i mógł zapomnieć o podium. Jak się później okazało, to był tylko zwiastun słabego sezonu Polaków.
Niska powtarzalność
Patrząc na ostatnie dziesięć lat, triumfatorzy kwalifikacji tylko dwa razy zwyciężali w pierwszym starcie sezonu zimowego. Miało to miejsce w 2014 roku w Klinghenthal oraz pięć lat później w Wiśle. Pierwszym był Czech Roman Koudelka, a drugim Rosjanin Jewgienij Klimow. Dla obu znakomity start na otwarcie zimy był początkiem najlepszych sezonów w karierze. Koudelka skończył go na siódmym miejscu, a Klimow w 2019 roku uplasował się na dwunastej pozycji.
Wspomniane wyniki są wyjątkiem na przestrzeni lat, ale generalnie zwycięzcy kwalifikacji nie najgorzej radzili sobie w konkursie głównym. W ciągu dekady tylko dwóch skoczków nie załapało się do pierwszej dziesiątki w inauguracyjnych zawodach. Byli to Lukas Hlava w 2012 roku w Lillehammer oraz Kamil Stoch dwa lata temu w Wiśle. Czech skończył wtedy zawody na 14. miejscu, a u Polaka było trochę gorzej, bo lider naszej kadry uplasował się na odległej 27. pozycji.