Przejdź do pełnej wersji artykułu

Fiodor Czerkaszyn po efektownym zwycięstwie: zdałem ważny test. Czas na kolejne wyzwania!

/ Fiodor Czerkaszyn (fot. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl) Fiodor Czerkaszyn (fot. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl)

To był koncert boksu w wykonaniu Fiodora Czerkaszyna (21-0, 13 KO). Pięściarz reprezentujący Polskę i Ukrainę w pięknym stylu pokonał w Minneapolis jednogłośnie na punkty Nathaniela Gallimore'a (22-6-1, 17 KO) i odniósł najważniejsze zwycięstwo w karierze. – Zaryzykowałem, ale... opłaciło się! – cieszy się Fiodor w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Nadchodzi "Era Mastera"? "Nie mogłem tego spie..."

Czytaj też:

Piotr Werner (fot. Getty Images)

Marzył, by zorganizować jeszcze jedną galę. Wspomnienie Piotra Wernera

Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Serdeczne gratulacje, to była naprawdę dobra walka. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?
Fiodor Czerkaszyn, pięściarz wagi średniej: – Bardzo dziękuję, z tej walki mam same dobre wrażenia. To był duży i bardzo ważny pojedynek dla mnie. Nastawiałem się na trudny bój i szczerze mówiąc, myślałem, że będzie... dużo trudniej. Ale udało mi się!

– Czułeś, że masz pojedynek pod kontrolą? Jeden z sędziów zapisał wszystkie rundy na twoją korzyść (Czerkaszyn wygrał na punkty 99:91, 100:90, 97:93 – red.).
– Tak, czułem że kontroluję pojedynek, przede wszystkim widziałem, że wchodzi ten lewy prosty. Mimo to, musiałem pozostać czujny, bo rywal był mocny, groźnie odpowiadał. To, że dawno nie boksował nie miało żadnego znaczenia. Nathaniel jest bardzo niewygodnym pięściarzem i nikt nie chciał z nim walczyć, stąd taka przerwa. Ale cały czas trenował i czekał na swoją szansę. Ja się długo nie zastanawiałem, gdy pojawiła się możliwość, by skrzyżować z nim rękawice.

– Zgodziłeś się na pojedynek zaledwie trzy tygodnie przed galą.
– Zaryzykowałem i na dobre mi to wyszło. Gdybym odrzucił tę ofertę... nawet nie chcę myśleć, ile musiałbym czekać na kolejną szansę. Przyznam szczerze, że miałem sporo obaw, przede wszystkim o kondycję. Powiem wprost, obawiałem się, że zabraknie mi tlenu. Ale jak się okazało, miałem jeszcze sporo zapasu. Mogłem dalej boksować.



– Jedyny minus to chyba taki, że na stroju miałeś flagę Monako zamiast polskiej...
– Daj spokój... To błąd tych, którzy szyli te stroje. Ciuchy dotarły do mnie w dniu walki, gdy to zobaczyłem, byłem wściekły. To na pewno się już nigdy nie powtórzy.

– Czujesz że to zwycięstwo będzie przepustką do dużych walk?
– Tak powinno być. To była bardzo ważna dla mnie walka i świetna okazja, by pokazać się w USA w telewizji Showtime. Po walce usłyszałem sporo komplementów, promotor Leon Margules też był bardzo zadowolony z przebiegu pojedynku. Myślę, że zdałem ten test. Czas na kolejne wyzwania.

– Zdałeś test nie tylko w ringu, ale również... przed kamerami. Nie musisz korzystać z pomocy tłumacza, bez problemu udzielasz wywiadów w języku angielskim.
– To prawda, choć zdaję sobie sprawę, że muszę poprawić swój angielski. Udzielę prostego wywiadu, ale wiem, że są spore rezerwy. Spokojnie, pracuję nad tym.

 
– Wiesz już kiedy możesz stoczyć kolejny pojedynek?
– Nie, na razie za wcześnie, by o tym mówić. W listopadzie planuję przejechać do Polski na kilka dni, chcę spotkać się z rodziną, bo bardzo się za nią stęskniłem. Potem wrócę do USA i na salę treningową i z niecierpliwością będę wypatrywał kolejnych wyzwań!

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także