07 lis 2022 | Piłka nożna / MŚ 2022

MŚ 2022. Piotr Świerczewski: gdy nadarzy się okazja wygrać mecz w brzydkim stylu, to skorzystajmy z niej

Jan Bednarek i Robert Lewandowski w meczu reprezentacji Polski (fot. Getty).

Najpierw ostateczne powołania, a już niebawem pierwsze mundialowe emocje. Mistrzostwa świata w Katarze zbliżają się wielkimi krokami. – Awans do fazy pucharowej uznamy za sukces. Nie spodziewam się jednak, że dojdziemy do półfinału. Jeżeli tak się stanie, to… ostrzygę się na łyso – powiedział nam Piotr Świerczewski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Były selekcjoner nie ma wątpliwości. "Ich współpraca będzie kluczowa"

Krychowiak: Argentyna? Już kiedyś zatrzymałem Messiego! [WYWIAD]

Czytaj też

Krychowiak: Argentyna? Już kiedyś zatrzymałem Messiego! [WYWIAD]

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Już 10 listopada trener Czesław Michniewicz ogłosi ostateczny skład reprezentacji Polski na mistrzostwa świata. Spodziewa się pan niespodzianek?
Piotr Świerczewski, 70-krotny reprezentant Polski, uczestnik mundialu w 2002 roku: – Nie, ponieważ wydaje mi się, że mamy kręgosłup tej drużyny. Zostali piłkarze doświadczeni i ja na pewno nie ruszałbym tego, co jest już zbudowane. Niespodzianek upatrywałbym raczej na liście nieobecnych. Na pewno niektórym z szerokiej kadry będzie przykro, gdy nie zobaczą swoich nazwisk na ostatecznej liście. Nie wiem, czy to było takie dobre, że przedstawiono aż 46 nazwisk. Teraz spora grupa piłkarzy będzie rozczarowana.

– Wspomniał pan o doświadczonych zawodnikach. Kogo z nich może zabraknąć na mundialu?
– Myślę, że szkoda może być Mateusza Klicha, który gra bardzo mało w klubie. To ciekawy chłopak. Zawsze dawał coś reprezentacji. Raczej nie spodziewajmy się tego, co zrobił Paweł Janas. Wtedy na mundial nie pojechali m.in. Jerzy Dudek, Tomek Kłos, Tomek Rząsa czy najlepszy strzelec Tomasz Frankowski. To była głupota i paradoks. Nie wiem, kto wtedy namówił trenera Janasa na coś takiego. Teraz Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny raczej pojadą do Kataru (śmiech).

– Jak zestawiłby pan naszą obronę na pierwszy mecz z Meksykiem?
– Jeżeli gramy trójką, to najlepiej w kadrze wyglądali Bednarek i Glik. Nawet, jeżeli pierwszy z nich nie gra w klubie, to treningi w Aston Villi są lepsze niż występy w naszej lidze. O niego się nie martwię. Ciężko teraz nam powiedzieć, kto będzie grał.

– Kto może być największym wygranym ostatnich tygodni?
– Michał Skóraś, który świetnie wygląda w Lechu Poznań. Dużo mówi się o Michale Karbowniku, ale on przecież dopiero od niedawna zaczął grać. Wcześniej w poprzednich klubach praktycznie wcale nie pojawiał się na boisku. Skóraś strzelił dwa gole w meczu z Villarreal. To świetny chłopak.

– Na mundial może pojechać czterech napastników. Na kogo postawi trener Michniewicz?
– Myślę, że na Lewandowskiego, Milika, Świderskiego i Piątka. Krzysiek strzelił gola w ostatnim ligowym spotkaniu. Kownacki również gra dobrze, ale w drugiej lidze. Ja postawiłbym na Piątka. Z drugiej strony możemy przecież wziąć pięciu napastników. Jedzie 26 piłkarzy. Odliczając czterech bramkarzy, to mamy 22 miejsca dla zawodników z pola. Myślę, że to dużo.

Krychowiak: Argentyna? Już kiedyś zatrzymałem Messiego! [WYWIAD]

Czytaj też

Krychowiak: Argentyna? Już kiedyś zatrzymałem Messiego! [WYWIAD]

Michniewicz: debiutant? Jego powołanie to wentyl bezpieczeństwa!

Michniewicz: debiutant? Jego powołanie to wentyl bezpieczeństwa!

Polskie gole na mundialach. Zobacz wszystkie bramki [WIDEO]

Czytaj też

Kadry z polskich bramek podczas mistrzostw świata w 1974, 1982, 2002 i 2018 roku (fot. Getty)

Polskie gole na mundialach. Zobacz wszystkie bramki [WIDEO]

– Czego spodziewa się pan po reprezentacji Polski w Katarze?
– Życzę jak najlepiej, ale jestem realistą. Przecież my nie wygramy z najlepszymi na świecie. Trener Michniewicz potrafi zmobilizować i ustawić drużynę na poszczególny mecz. Mamy grać o zwycięstwo, niekoniecznie ładnie i atrakcyjnie. Nas nie obchodzi styl. Chcemy być skuteczni. Ładnie grali Szwedzi w Chorzowie i nie zdołali wygrać. W futbolu liczy się zdobywanie bramek i na to też liczę.

– Mając w składzie jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, czego powinniśmy wymagać od tej kadry?
– Wyjście z grupy byłoby dużym sukcesem. Potem w kolejnym meczu nie mamy nic do stracenia. Jeżeli nie uda się awansować do 1/8 finału, to… wrócimy do domu. Kibic ma prawo wymagać, ale bądźmy realistami. Nie jesteśmy czołową drużyną na świecie. Awans do fazy pucharowej uznamy jako sukces. Nie spodziewam się jednak, że dojdziemy do półfinału. Jeżeli tak się stanie, to… ostrzygę się na łyso! Chciałbym to zrobić!

– Robert Lewandowski będzie szczególnie pozytywnie naładowany, aby osiągnąć z tą reprezentacją dobry wynik?
– On w Barcelonie gra z nieco lepszymi piłkarzami. W kadrze jest naszą największą gwiazdą. Nie wiem, czy za życia doczekam się lepszego zawodnika. On pokazuje klasę na wielu płaszczyznach. Jednak w kadrze wokół siebie nie ma takich zawodników, jak w Bayernie czy Barcelonie. Robert jest genialnym napastnikiem, ale musi mieć wokół siebie kolegów, którzy dadzą mu pewien komfort. On nie powinien zajmować się rozgrywaniem czy bronieniem. To typowy strzelec i najlepsza "dziewiątka" na świecie.

– Ten komfort może mu dać Piotr Zieliński, który znajduje się obecnie w życiowej formie?
– Oby! Piotrek Zieliński ma dobry czas. Świetnie wygląda w Napoli. To mogą być jego mistrzostwa. Liczę na dobry futbol w jego wykonaniu. Najlepiej, żebyśmy mieli jedenastu Lewandowskich. Wtedy moglibyśmy się liczyć. Sam przecież grałem w piłkę i zdaję sobie sprawę, że nie byłem najlepszym zawodnikiem. Do dziś nie wiem, po co w 2002 roku mówiliśmy, że jedziemy po mistrzostwo świata. To była głupota. Teraz jedziemy się pokazać i powalczyć o wyjście z grupy. To powinien być nasz cel minimum. Trzymajmy kciuki, dopingujmy i wierzmy, że zajdą jak najdalej. Jeżeli pojawi się szansa, to trzeba ją wykorzystać. Gdy nadarzy się okazja wygrać mecz w brzydkim stylu, to skorzystajmy z niej. Taki jest mój przekaz. Gra się na wynik. Za ładną grę nikt niczego nie przyznaje. Liczy się zwycięstwo!