| Piłka nożna / MŚ 2022 / Taktyczny mundial
Reprezentacja Kamerunu nie zakwalifikowała się do ostatnich mistrzostw świata, a dwa wcześniejsze turnieje zakończyła z zerowym dorobkiem punktowym. Do Kataru jedzie po to, by przełamać tę czarną serię. Nie będzie jej jednak łatwo. Przed tegorocznym mundialem przeszła bowiem niemałą rewolucję. Drużynę przejął nowy selekcjoner, a wraz z nim w kadrze pojawił się szereg debiutantów...
Choć finalnie to Toko Ekambi okazał się bohaterem narodowym, to w trakcie kwalifikacji ważniejsi od niego byli dwaj inni gracze. Moumi Ngamaleu dbał o ofensywę, a Michael Ngadeu zapewniał spokój pod własną bramką.
Pierwszy z nich zanotował w eliminacjach cztery asysty, wziął udział w siedmiu atakach bramkowych i dograł najwięcej podań kluczowych w drużynie. Znakomicie wykonywał też rzuty rożne. Kameruńczycy trafiali po nich najczęściej w Afryce.
Odbiorcą większości wrzutek w pole karne był drugi z kluczowych graczy. Ngadeu nie tylko stwarzał zagrożenie po stałych fragmentach gry, ale i znakomicie radził sobie w defensywie. W całych kwalifikacjach nikt nie zanotował tylu udanych przechwytów i odbiorów co on.
Kameruńczycy przebrnęli przez drugą rundę eliminacji pod wodzą Toniego Conceicao. W decydującym starciu z Algierią poprowadził ich już jednak Rigobert Song. Zmienił nieco ustawienie zespołu, wdrażając własne pomysły.
Zrezygnował ze stosowanego przez poprzednika 4-3-3, zastępując je 4-4-2. W ataku, obok Vincenta Aboubakara, znalazł miejsca dla Choupo-Motinga. Poza tym nie majstrował zbyt wiele. Postawił na proste rozwiązania.
Jego piłkarze rozpoczynali grę krótkimi podaniami tylko wtedy, gdy przeciwnik nie niepokoił ich wysokim pressingiem. Gdy jednak ustawiał się tuż pod ich "szesnastką", Andre Onana zagrywał wprost na głowę Aboubakara.
Po pojedynku powietrznym napastnik wracał na swoją pozycję, zmieniając na niej Choupo-Motinga. Ten schodził za to niżej, przejmując rolę ofensywnego pomocnika. Szukał kombinacji z Andre Zambo Anguissą i Martinem Honglą.
Kameruńczycy grali wówczas w 4-2-3-1. Wymieniali podania w środku pola, zmuszając przeciwnika do zawężenia. Gdy osiągali oczekiwany efekt – rozszerzali grę do boku. Zazwyczaj do prawego skrzydła.
Występujący na nim Fai i Ngamaleu byli najważniejszymi postaciami kadry. Obaj szukali podań za linię obrony tuż po przyjęciu piłki. Poza tym nie stronili też od kombinacji między sobą. Boczny obrońca atakował wówczas w "półprzestrzeni", a skrzydłowy pozostawał przy linii.
Większość takich ataków kończyła się dośrodkowaniami któregoś z nich. W pole karne wbiegali wtedy Aboubakar, Choupo-Moting i Toko Ekambi. Trzej napastnicy grali blisko siebie, zmieniając kształt zespołu w 2-5-3.
Reprezentanci Kamerunu najgroźniejsi byli właśnie po takich akcjach. Poza tym doskonale wykonywali stałe fragmenty gry. W eliminacjach to oni strzelili najwięcej goli po rzutach rożnych.
W trakcie kwalifikacji drużynę prowadził Toni Conceicao. Przebrnął z nią przez fazę grupową i awansował do decydującej rundy. Podczas lutowego Pucharu Narodów Afryki – rozgrywanego na kameruńskiej ziemi – zajął jednak dopiero trzecie miejsce. To nie spodobało się prezesowi tamtejszego związku, Samuelowi Eto'o, który zwolnił go z pracy.
Na kilka dni przed barażem z Algierią zespół przejął legendarny niegdyś obrońca Nieposkromionych Lwów – Rigobert Song. Awansował do mistrzostw świata, a chwilę później zaczął budować kadrę po swojemu.
Na wrześniowe zgrupowanie powołał kilku debiutantów. Głównie takich, którzy – poza pochodzeniem – nie mieli wcześniej związków z Kamerunem. Pod jego wodzą w drużynie narodowej zadebiutowali wychowani we Francji Bryan Mbeumo, Olivier Ntcham, Georges-Kevin N'Koudou czy Christopher Wooh.
Cała czwórka wywarła na tyle dobre wrażenie, że zagwarantowała sobie wyjazd "last minute" do Kataru. Poza nią – na ostatnią chwilę – do samolotu załapał się też Nicolas N'Koulou. Doświadczony stoper wrócił do reprezentacji po kilku latach przerwy, zabierając w niej miejsce bohaterowi eliminacji – Ngadeu.
Pozostali liderzy kadry – Onana, Toko Ekambi, Ngamaleu, Zambo Anguissa, Fai, Choupo-Moting czy Aboubakar – pozostali w składzie. Większość z nich rozpocznie mundial w pierwszej "jedenastce".
Andre Onana – Collins Fai, Nicolas N'Koulou, Jean-Charles Castelletto, Nouhou Tolo – Moumi Ngamaleu, Andre-Frank Zambo Anguissa, Martin Hongla, Karl Toko-Ekambi – Vincent Aboubakar, Eric Maxim Choupo-Moting
24 listopada (czwartek), godz. 11:00: Kamerun – Szwajcaria
28 listopada (poniedziałek), godz. 11:00: Kamerun – Serbia
2 grudnia (piątek), godz. 20:00: Kamerun – Brazylia
Emocje związane z mundialem w Katarze będzie można przeżywać za pośrednictwem Telewizji Polskiej. Na naszych antenach, a także na stronie TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej i Smart TV będzie można oglądać na żywo wszystkie 64 mecze, w tym oczywiście zmagania Polaków. Za mikrofonami zasiądą doświadczeni komentatorzy. W studiach pojawią się czołowi eksperci w kraju, a atmosferę na miejscu w Katarze będą przybliżać nasi dziennikarze.
GRUPA A: KATAR | EKWADOR | SENEGAL | HOLANDIA
GRUPA B: ANGLIA | IRAN | STANY ZJEDNOCZONE | WALIA
GRUPA C: ARGENTYNA | ARABIA SAUDYJSKA | POLSKA | MEKSYK
GRUPA D: FRANCJA | AUSTRALIA | DANIA | TUNEZJA
GRUPA E: HISZPANIA | KOSTARYKA | NIEMCY | JAPONIA
GRUPA F: BELGIA | KANADA | MAROKO | CHORWACJA
GRUPA G: BRAZYLIA | SERBIA | SZWAJCARIA | KAMERUN
GRUPA H: PORTUGALIA | URUGWAJ | GHANA | KOREA POŁUDNIOWA