| Piłka nożna / MŚ 2022 / Taktyczny mundial
Choć Tunezja awansowała do drugiego mundialu z rzędu, to trudno nazwać ją afrykańską potęgą. W jej składzie próżno szukać gwiazd europejskich klubów, a w jej taktyce innowacyjnych rozwiązań. Orły Kartaginy grają prosto, acz skutecznie. Mecze z nimi z pewnością nie będą należały do najłatwiejszych. Przed czterema laty przekonali się o tym Anglicy.
W trakcie eliminacji kluczowymi postaciami reprezentacji Tunezji byli Seifeddine Jaziri, Naim Sliti i Aissa Laidouni. Pierwszy z nich odpowiadał za strzelanie goli, drugi za kreację, a trzeci za destrukcję.
Jaziri był w ostatnich miesiącach najlepszym strzelcem Tunezji. Poza tym, że oddawał najwięcej strzałów na bramkę, pomagał drużynie w czymś jeszcze. Był głównym odbiorcą długich podań od bramkarza. Dlatego też stoczył najwięcej pojedynków powietrznych w zespole.
Jaziri siał postrach w powietrzu, a Sliti niepokoił rywali na murawie. To on dograł najwięcej kluczowych podań w zespole, dobrze wykonywał stałe fragmenty gry i z największą częstotliwością podejmował się dryblingów.
Gdy Jaziri i Sliti dbali o ofensywę, Laidouni zapewniał spokój pod własnym polem karnym. Stoczył najwięcej pojedynków w obronie, zanotował najwięcej przechwytów i odbiorów. Był też najczęściej faulującym piłkarzem afrykańskich eliminacji.
Piłkarze Jalela Kadriego większość ataków rozpoczynali długimi podaniami do napastnika. Gdy na takie rozwiązanie decydował się bramkarz, drużyna pozostawała w bazowym 4-3-3. Dwaj skrzydłowi – Msakni i Sliti – ustawiali się blisko Jaziriego i liczyli na zgrania. Gdy piłka trafiała pod ich nogi – błyskawicznie ruszali z atakiem.
Gdy futbolówkę przejmowali jednak rywale – do pracy wkraczał Laidouni. Znakomicie zbierał "drugie piłki", a także szybko odzyskiwał posiadanie. Tuż po jego przechwytach Tunezyjczycy rozciągali grę do którejś z flanek.
Podobnie postępowali również wtedy, gdy grę od własnej bramki rozpoczynali obrońcy. Defensywny pomocnik – Ellyes Skhiri – schodził niżej, by wspomóc ich w rozegraniu. Swoim ruchem wpływał nie tylko na ustawienie zespołu, ale i na pressing przeciwnika.
Rywale nierzadko podążali za nim, próbując wysoko odebrać piłkę. Tunezyjczycy mieli na to sposób. Nie bawili się w koronkowe rozgrywanie od tyłu, a daleko wykopywali piłkę. Ta trafiała do Jaziriego lub za linię naporu rywala – do któregoś z pomocników.
W pierwszym przypadku – tak jak i po długim zagraniu bramkarza – napastnik zgrywał do któregoś ze skrzydłowych i Tunezyjczycy ruszali z szybkim atakiem. W drugim wyglądało to jednak nieco inaczej. Jeden ze środkowych pomocników – zazwyczaj Ferjani Sassi – szukał kombinacji z ofensywnie usposobionym lewym obrońcą, Alim Maaloulem.
Po krótkiej wymianie piłki jeden z nich zagrywał za linię obrony – do wybiegającego na czystą pozycję Msakniego. Ten, tuż po przyjęciu, starał się wykorzystać wolną przestrzeń za plecami obrońców i ruszał na bramkę. Decydował się na przeszywające podania lub dośrodkowania do ustawionego w polu karnym Jaziriego.
Tunezyjczycy rozgrywali w ten sposób większość ataków. Ściągali na siebie pressing rywala, by po chwili minąć go długim podaniem. Jaziri walczył o górną piłkę, po czym zgrywał ją do któregoś ze skrzydłowych. Gdy zaś zespół tracił posiadanie, do akcji wkraczał Laidouni.
Choć Jalel Kadri awansował z Tunezją do mistrzostw świata, to nie poprowadził jej w większości spotkań eliminacyjnych. Wcześniej funkcję selekcjonera pełnił bowiem Mondher Kebaier. To on przebrnął z drużyną przez drugą rundę kwalifikacji.
Słaby występ reprezentacji podczas lutowego Pucharu Narodów Afryki sprawił jednak, że szefowie tamtejszego związku zdecydowali się zwolnić go ze stanowiska. W jego buty wszedł dotychczasowy asystent – Kadri. To on poprowadzi Tunezję w Katarze.
Najprawdopodobniej nie będzie więc zmieniał wiele w podstawowym składzie. W trakcie kwalifikacji wykrystalizował się bowiem trzon zespołu, który powinien rozpocząć tegoroczny mundial w "pierwszej jedenastce".
Bechir Ben Said – Mohamed Draeger, Bilel Ifa, Montassar Talbi, Ali Maaloul – Ellyes Skhiri, Aissa Laidouni, Ferjani Sassi – Youssef Msakni, Naim Sliti, Seifeddine Jaziri
22 listopada (wtorek), godz. 14:00: Dania – Tunezja
26 listopada (sobota), godz. 11:00: Tunezja – Australia
30 listopada (środa), godz. 20:00: Tunezja – Francja
Emocje związane z mundialem w Katarze będzie można przeżywać za pośrednictwem Telewizji Polskiej. Na naszych antenach, a także na stronie TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej i Smart TV będzie można oglądać na żywo wszystkie 64 mecze, w tym oczywiście zmagania Polaków. Za mikrofonami zasiądą doświadczeni komentatorzy. W studiach pojawią się czołowi eksperci w kraju, a atmosferę na miejscu w Katarze będą przybliżać nasi dziennikarze.
GRUPA A: KATAR | EKWADOR | SENEGAL | HOLANDIA
GRUPA B: ANGLIA | IRAN | STANY ZJEDNOCZONE | WALIA
GRUPA C: ARGENTYNA | ARABIA SAUDYJSKA | POLSKA | MEKSYK
GRUPA D: FRANCJA | AUSTRALIA | DANIA | TUNEZJA
GRUPA E: HISZPANIA | KOSTARYKA | NIEMCY | JAPONIA
GRUPA F: BELGIA | KANADA | MAROKO | CHORWACJA
GRUPA G: BRAZYLIA | SERBIA | SZWAJCARIA | KAMERUN
GRUPA H: PORTUGALIA | URUGWAJ | GHANA | KOREA POŁUDNIOWA