{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PŚ w narciarstwie alpejskim. Gąsienica-Daniel nie pościga się w najbliższym czasie. Śniegu brakuje prawie wszędzie

Alpejski Puchar Świata ruszył już pod koniec października, ale tylko dla mężczyzn. Kobiety nadal czekają na swój pierwszy start, a jak się okazuje, będą musiały poczekać jeszcze dłużej. Wśród nich Maryna Gąsienica-Daniel, która specjalizuje się w slalomie gigancie. Zakopianka na swoje pierwsze zawody poczeka przynajmniej do 26 listopada, a i one są zagrożony, bo śniegu brakuje prawie na całym świecie.
Stabilna jak Maryna. "Jestem jeszcze bardziej powtarzalna"
Jak co roku, pierwszą zimową dyscypliną, która otwiera nowy sezon, jest narciarstwo alpejskie. Już od kilkunastu lat inauguracja odbywa się na lodowcu Rettenbach w Soelden. Niestety tegoroczne rozpoczęcie alpejskiego PŚ nie przebiegło zgodnie z planem. 22 października na starcie slalomu giganta miały pojawić się kobiety, a wśród nich Maryna Gąsienica-Daniel i Magdalena Łuczak. Tak się jednak nie stało, gdyż opady deszczu i mokry śnieg uniemożliwiły przeprowadzenie równej i bezpiecznej rywalizacji. Na szczęście zaplanowany na następny dzień gigant mężczyzn doszedł do skutku, a dominację pokazał Marco Odermatt, czyli obrońca wielkiej Kryształowej Kuli za zeszły sezon.
Wobec odwołanych zawodów kobiet następnym przystankiem, gdzie miały wystartować zawodniczki, był zjazd po nowej, transgranicznej trasie Gran Becca w Zermatt/Cervinia. Niestety ta impreza również się nie odbyła, bo FIS po kilkukrotnej kontroli śniegu stwierdził, że jest go za mało. Tym samym odwołano zarówno konkurs dla pań jak i panów.
Kolejnym miejscem w kalendarzu było austriackie Lech/Zeurs, gdzie zaplanowano slalom równoległy dla obu płci. Od dłuższego czasu pojawiały się jednak obawy, że zbyt małe opady śniegu w Alpach i za wysokie temperatury uniemożliwią przeprowadzenie rywalizacji. Czarny scenariusz niestety spełnił się, a FIS musiał poinformować, że ochłodzenie w tym rejonie przyszło za późno, przez co organizatorom nie uda się na czas zgromadzić wystarczającej ilości śniegu. To już szóste i siódme odwołane zawody w tym sezonie.
Gdzie kolejne zawody PŚ w narciarstwie alpejskim?