Przejdź do pełnej wersji artykułu

III-ligowy piłkarz: kierowca Bolta namawiał nas do ustawienia meczu

/ Korupcja w piłce nożnej. Korupcja w piłce nożnej.

Kto może namawiać piłkarzy do ustawiania meczu? Jak się okazuje, niemal każdy, a pokusa może czyhać na każdym kroku. Dwóm zawodnikom III-ligowego klubu Vineta Wolin ustawienie meczu zaproponował… kierowca Bolta.

SYMULACJA MISTRZOSTW ŚWIATA. WIEDZĄ, JAK WYPADNIE POLSKA 

Czytaj też:

Kamil Glik i Jan Bednarek (fot. Getty).

Reprezentacja Polski. MŚ 2022. Tomasz Kłos: nie zazdroszczę trenerowi Czesławowi Michniewiczowi wyboru

Od poniedziałku nie milkną echa naszej publikacji dotyczącej ustawiania meczów w niższych ligach w PolsceWe wtorek stanowisko w sprawie zajął Polski Związek Piłki NożnejRozmawialiśmy także z rzecznikiem dyscyplinarnym PZPN Adamem Gilarskim, który potwierdził nasze doniesienia. Przedstawiciel federacji przyznał, że w Polsce temat ustawiania meczów istnieje, a on sam zajmuje się sprawą od kilku miesięcy.

Znajomi z Azji


Jest grupa osób, która zarabia na ustawianiu poszczególnych zdarzeń w meczach, choćby w Polsce. Aby wcielić plan w życie, muszą znaleźć osobę, która już na miejscu zdoła przekonać do tych planów piłkarza, trenera czy sędziego. Kto to może być? Jak się okazuje – niemal każdy.

W Szczecinie na przykład piłkarzy próbuje kaperować kierowca Bolta. O sytuacji opowiada piłkarz III-ligowej Vinety Wolin, Adrian Skorb.

– Wracaliśmy do Szczecina z meczu w Nowych Skalmierzycach. Zamówiliśmy Bolta, by dojechać do domu. Kierowcą był Ukrainiec. Zobaczył, że jesteśmy w dresach klubowych, więc zaczął wypytywać, w jakim klubie gramy i która to liga. I dość szybko wyskoczył z tematem, czy nie chcielibyśmy dodatkowo zarobić na meczach. Mówił, że ma w Azji znajomych, którzy obstawiają tego typu rzeczy. Od razu powiedzieliśmy, że my nie bawimy się w sprzedawanie meczów – relacjonuje Skorb w rozmowie z TVPSPORT.PL.

– Kierowca zaraz dodał, że wcale nie chodzi o sprzedawanie meczów. ″Chodzi np. o to, byście dopilnowali, by w meczu padła odpowiednia liczba bramek″ – tłumaczył, ale znów ucięliśmy temat. Za chwilę kolega wysiadł, a ja jechałem dalej, do swojego domu. Wtedy kierowca raz jeszcze wrócił do tematu. Uznał, że może ja sam, już bez kolegi, zainteresuję się taką opcją. Ale powiedziałem mu, że nawet nie chcę na ten temat rozmawiać – dodaje piłkarz Vinety.

Czytaj też:

Najgorsza choroba naszej piłki powróciła. "W Polsce ustawia się mecze. To pewnik"

Lepiej przegrać


Skorb zastrzega, że tego typu sytuacja zdarzyła mu się po raz pierwszy.

Na drugi dzień ostrzegł w klubie kolegów z drużyny, że może się ona powtórzyć. Dla niego oferta nie była w żaden sposób kusząca.

– Od razu uciąłem temat. Potem rozmawiałem na ten temat z naszym prezesem. Powiedziałem mu, że szczerze mówiąc wolałbym przegrywać mecze w normalnej walce i spaść z ligi niż wygrywać dzięki temu, że ktoś nam się podłożył. A takie sytuacje się zdarzały i niestety zdarzać się będą – dodaje Skorb.

Kluby pomorskiej III ligi zwracają uwagę na jednego z byłych piłkarzy Błękitnych Stargard. Ukrainiec pojawia się na wielu meczach w rejonie, a był widoczny na trybunach także przy okazji podejrzanego meczu na południu Polski, Odra Wodzisław – Polonia Bytom. To właśnie od takich ludzi wszystko się zaczyna, bo oni muszą przekonać przedstawicieli klubu, że warto wyreżyserować najbliższe spotkanie.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także