Pierwsza część sezonu rozwiała wątpliwości wokół transferu Roberta Lewandowskiego do Barcelony. Aklimatyzacja polskiego napastnika przebiegła błyskawicznie i z miejsca stał się on kluczową postacią Dumy Katalonii. Prezydent klubu – Joan Laporta – także nie ukrywa, że jego sprowadzenie było dla zespołu kluczowe.
Z taką regularnością, jak Robert Lewandowski, nie strzelał w pierwszej części sezonu nikt w La Liga. Polak jest liderem klasyfikacji strzelców z 13 golami na koncie. Drugiego Borję Iglesiasa wyprzedza o pięć trafień. Do tego w wielu przypadkach bramki "Lewego" decydowały o zwycięstwach Barcy, które przełożyły się na jej prowadzenie w tabeli.
Nic zatem dziwnego, że cała społeczność Blaugrany oszalała na jego punkcie. 34-latek stał się centralną postacią klubu i to nie tylko w oczach kibiców, ale też samego prezydenta. Ten nie ukrywa, że transfer "Lewego" był strzałem w "dziesiątkę".
– Nabycie Lewandowskiego było fundamentalne do tego, żeby ten zespół miał zadatki na mistrza i mógł osiągnąć wiele sukcesów. On ma dar do strzelania goli. Zawsze ma oko na swoich kolegów, daje dobre rady i jest odpowiedzialny – powiedział Joan Laporta w rozmowie z katalońskim "Sportem".
Prezydent Barcy przyznał także, że wszystkie letnie transfery spełniają jego oczekiwania, choć niektórzy piłkarze, jak Bellerin, Christensen czy Kessie, nie pokazali jeszcze pełnego potencjału. Laporta nie wyklucza kolejnych ruchów transferowych już zimą, ale na przeszkodzie może stać finansowe fair play, które kolejny raz stało się problemem w obliczu odpadnięcia klubu z Ligi Mistrzów.