Okazuje się, że przed mundialem w Katarze nie tylko polski futbol musi mierzyć się z różnego typu aferami. Ogólnokrajowy niemiecki związek piłkarski wszczął postępowanie przeciwko piłkarzowi Hamburger SV, Mario Vuskoviciowi. W jego krwi wykryto niedozwoloną substancję.
W sobotnie popołudnie drużyna Vuskovicia wygrała 4:2 na własnym stadionie z Sandhausen. Chorwat nie znalazł się w kadrze meczowej na to spotkanie, a tuż po nim opublikowano oświadczenie w sprawie afery dopingowej. "Zawodnik Mario Vusković został aresztowany w ramach NAD-a (Narodowa Agencja Dopingowa – przyp.red.). Przeprowadzono kontrolę antydopingową. Wykryto substancję erytropoetynę" – czytamy.
Pierwsza kontrola antydopingowa miała miejsce już w pierwszej połowie września przed meczem z Fortuną Duesseldorf. HSV wygrało ten mecz 2:0. Niemiecka organizacja zajmująca się dopingiem została poinformowana o pozytywnym wyniku tego badania dopiero w piątek. Tego samego dnia funkcjonariusze policji i prokuratury zrobili przeszukanie w szatni HSV, w tym szafkę Vuskovicia, ale nie znaleziono nic więcej.
Jak donosi "Bild", w Niemczech mówi się, że piłkarz wziął "narkotyk Tour de France". Chodzi o erytropoetynę, która jest popularnym środkiem dopingującym w kolarstwie. Piłkarz i jego klub zwrócili się do DFB o przebadanie próbki "B". Z kolei związek poprosił Vuskovicia o oświadczenie w zaistniałej sytuacji. Wówczas zostanie podjęta decyzja o dalszych działaniach.
Dotychczas zgodnie z procedurami na zawodnika nałożono tymczasowy zakaz. Został zwolniony z meczów i treningów przez swój klub. Nie weźmie też udziału w dziesięciodniowym zgrupowaniu w USA. HSV po rozegraniu siedemnastu meczów jest wiceliderem 2. Bundesligi. Ma tylko punkt straty do liderującego SV Damstadt.