{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Serie A. Karol Linetty z golem w Rzymie! Problemy Jakuba Kiwiora w cieniu dramatu Bartłomieja Drągowskiego

W cieniu dramatycznej kontuzji Bartłomieja Drągowskiego, swoje historie w popołudniowych niedzielnych meczach Serie A napisali inni Polacy. Najwięcej powodów do radości ma Karol Linetty, którego piękny gol głową niemal zapewnił Torino wyjazdowy triumf nad Romą. Ostatecznie stanęło na remisie 1:1.
Forma Glika dużą niewiadomą. Włosi chyba już podjęli decyzję
To rzymianie byli zobligowani do powalczenia o zwycięstwo na Stadio Olimpico z Torino, ale ekipa Ivana Juricia doskonale wie, jak napsuć krwi silniejszym. Dopiero po golach w końcówce sposób na nią znaleźli Inter czy Juventus, a dwa tygodnie temu turyńczycy pokonali Milan.
Także i w Wiecznym Mieście szybko okazało się, że gospodarzom łatwo nie będzie. W pierwszej połowie bramkarz gości, Vanja Milinković-Savić, nie musiał interweniować w zasadzie ani razu. Zespół Jose Mourinho stworzył groźniejszą akcję tylko po niecelnym strzale Gianluki Manciniego, a ponadto sędzia początkowo przyznał gospodarzom rzut karny po zagraniu ręką Samuele Ricciego, jednak po analizie VAR odwołał swoją decyzję.
Istotna akcja nadeszła w 55. minucie. Wilfired Singo doskonale dośrodkował z prawej flanki w centrum pola karnego, a tam brak krycia wykorzystał Karol Linetty, który strzałem głową pokonał Ruiego Patricio. Torino długo prowadziło w Rzymie 1:0, a gospodarzom nie był w stanie pomóc Nicola Zalewski. Reprezentant Polski spędził na boisku 70 minut, ale tak jak w poprzednich spotkaniach, tak i teraz był po prostu przeciętny.
Sama końcówka okazała się jedna szalona. W 90. minucie rzut karny zmarnował Andrea Belotti, który w starciu ze swoją byłą drużyną trafił w słupek. To nie podłamało rzymian do końca. W doliczonym czasie gry najpierw w poprzeczkę trafił Paulo Dybala, potem strzałem z dystansu akcję wykończył Nemanja Matić i stanęło na remisie 1:1.
Działo się także w Weronie. W istotnym dla układu dołu tabeli meczu Hellas – Spezia spośród Polaków zagrał nie tylko Bartłomiej Drągowski, który pod koniec pierwszej połowy doznał poważnej kontuzji. W akcji ujrzeliśmy również Pawła Dawidowicza i Jakuba Kiwiora.
Ostatni z wymienionych tym razem nie stanął na wysokości zadania. Kevin Lasagna ograł go asystując w pierwszej odsłonie przy bramce Simone Verdiego. Włoch poradził sobie z polskim obrońcą także po przerwie, kiedy oddał strzał sparowany jednak przez Jeroena Zoeta. W ofensywie szukał szczęście uderzeniem z dystansu. To mógł być piękny gol, ale świetnie interweniował Lorenzo Montipo.
Na wysokości zadania stanął zaś M'Bala Nzola. Napastnik Spezii po przerwie najpierw doprowadził do wyrównania strzałem z linii pola karnego, a potem główką ustalił wynik meczu na 1:2. To arcyważna wygrana Liguryjczyków, która pozwala odskoczyć im od strefy spadkowej na sześć punktów.
Cały mecz na murawie spędził Paweł Dawidowicz, który jednak nie znalazł się w kadrze Czesława Michniewicza na mistrzostwa świata w Katarze.
W trzecim z niedzielnych meczów Serie A rozpoczynających się o 15:00 Monza rozbiła 3:0 Salernitanę. Gole dla beniaminka strzelili Carlos Augusto, Dany Mota i Matteo Pessina z rzutu karnego. Goście kończyli spotkanie w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Antonio Candrevy. Krzysztof Piątek spędził na boisku całą drugą połowę, ale nie był w stanie nic wskórać.
Ostatnie mecze w Serie A w 2022 roku to Milan – Fiorentina (18:00) i Juventus – Lazio (20:45).