W tym tygodniu PZPN może zawiesić kolejnych piłkarzy w sprawie ustawiania meczów

"NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO NA KORUPCJĘ". KTO RZĄDZI WYNIKAMI? 

Choć PZPN prowadzi postępowanie w tej sprawie od kilku miesięcy, sprawa ustawiania meczów w polskiej III lidze stała się głośna w zeszłym tygodniu. W poniedziałek 7 listopada opisaliśmy proceder w rozmowie z byłym pracownikiem bukmachera. W kolejnych dniach zapadły pierwsze decyzje w sprawie.

W tym tygodniu kolejne decyzje?

We wtorek zarząd Concordii Elbląg odsunął od składu czterech zawodników. W środę ze stanowiska trenera Cartusii zrezygnował Przemysław Cecherz. "Jestem człowiekiem, który nigdy nie chce mieć nic wspólnego z nieczystym sportem" – napisał na Twitterze. A nazajutrz PZPN zawiesił dwóch piłkarzy klubów III ligi. Jednym z nich był piłkarz Concordii odsunięty wcześniej od składu przez zarząd klubu. Wszyscy to Ukraińcy.

W tym tygodniu można oczekiwać kolejnych decyzji Polskiego Związku Piłki Nożnej. Mówił o tym rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski w programie "Prawda Futbolu". Jak udało nam się ustalić, mowa o dwóch, trzech kolejnych piłkarzach. Lista podejrzanych nazwisk jest znacznie dłuższa, ale zawieszenie zawodnika musi mieć podstawy prawne. Innymi słowy, PZPN musi mieć dowód na to, że dany piłkarz brał udział w procesie ustawiania meczów lub zdarzeń meczowych.

Wsparcie z Ukrainy?

PZPN z tą sprawą nie poradzi sobie sam, dlatego już w połowie września federacja przekazała policji materiał dowodowy i sprawy ruszyły nowym rytmem.

A teraz polska federacja może zyskać jeszcze jednego sojusznika. Kontakt z PZPN w sprawie problemu ustawiania meczów nawiązała ukraińska federacja.

A to może być bardzo cenna współpraca z dwóch powodów. Po pierwsze, wiele wskazuje na to, że proceder ustawiania zdarzeń meczowych w Polsce może być w dużej mierze kontrolowany przez Ukraińców. Po drugie, Ukraiński Związek Piłki Nożnej ma duże doświadczenie w walce z tym procederem. Ludzie pracujący w tamtejszym związku znają metody stosowane przez ukraińskie grupy wpływające na boiskowe zdarzenia.

Tak nie bano się drastycznych ruchów. W roku 2019 klub PFK Sumy został de facto zlikwidowany. Komisja kontrolno-dyscyplinarna UAF (wówczas jeszcze pod nazwą FFU) najpierw pozbawiła klub statusu zawodowego, a potem zapadła decyzja o rozwiązaniu. Równocześnie trzech zawodników ukarano dożywotnimi dyskwalifikacjami. Co ciekawe, dziś w polskich niższych ligach nie brak zawodników z przeszłością w Sumach.

Takich radykalnych decyzji w Polsce nie ma co oczekiwać, bo kluby są w tym procederze podwójnie poszkodowane. PZPN przypomina jednak, że to na nich spoczywa odpowiedzialność za czystość gry.