Mundial 2022. Niesamowita historia trenera Kamerunu. Rigobert Song otarł się o śmierć

MUNDIAL W KATARZE TYLKO W TVP. SPRAWDŹ, GDZIE OGLĄDAĆ MECZE

Kamerun na piłkarskich mistrzostwach świata wystąpi po raz ósmy. Debiutowali w 1982 roku w Hiszpanii, gdzie w grupie zremisowali bezbramkowo z Polską, ale dopiero osiem lat później zrobili prawdziwą furorę. Wówczas, na włoskiej ziemi, jako pierwszy zespół z Czarnego Lądu dotarli do ćwierćfinału mundialu. Już w meczu otwarcia sprawili sensację, ogrywając mistrzów świata, Argentynę 1:0. Nieśmiertelnego Rogera Millę i spółkę zatrzymali dopiero po dogrywce Anglicy, z rewelacyjnym Gary'm Linekerem i Paulem Gascoigne'm. Jak się okazało, był to do tej pory jedyny turniej na którym Nieposkromione Lwy wychodziły z grupy. Poprzednie dwa czempionaty – w 2010 i 2014 roku, kończyli z zerowym dorobkiem punktowym.

NIEOCZEKIWANA DECYZJA
Jeszcze w marcu niewiele wskazywało na to, że Kamerun zobaczymy na katarskim mundialu. Reprezentacja na kilka tygodni przed barażowym dwumeczem o awans na mistrzostwa z faworyzowaną Algierią, dość nieoczekiwanie zmieniła trenera. Po trzech latach pracy zwolniony został Toni Conceicao, który poprowadził reprezentację do trzeciego miejsca w Pucharze Narodów Afryki, rozgrywanego na własnym terenie. Taki wynik nie został odebrany przez najważniejsze władze jako sukces, a jako porażka.

Prezydent Kamerunu Paul Biya razem z prezesem kameruńskiej federacji i ikoną futbolu, Samuelem Eto'o podjął zaskakującą decyzję. Selekcjonerem został mianowany Rigobert Song, a więc kolejna z legend kameruńskiej piłki. Przez 17 lat gry w reprezentacji (1993-2010) rozegrał 137 meczów, stając się rekordzistą pod względem występów w narodowych barwach. Uczestniczył w czterech mundialach (1994,1998,2002,2010) i dwukrotnie triumfował w Pucharze Narodów Afryki (2000, 2002). Jeśli chodzi o mistrzostwa świata, zapisał się na kartach historii w nietypowy sposób. Razem z Zinedinem Zidanem są jedynymi piłkarzami, którzy otrzymali czerwone kartki na dwóch różnych mundialach. Wyczyn Songa jest jednak szczególny – w meczu z Brazylią w 1994 roku, mając 17 lat, stał się najmłodszym piłkarzem, który na światowym czempionacie wyleciał z boiska.

Obrońca, który reprezentował barwy takich klubów jak Liverpool, West Ham United, RC Lens, Galatasaray czy Trabzonspor, słynął z twardej gry. Na boisku był wojownikiem, który nigdy nie odpuszczał, nawet kosztem czerwonego kartonika. Ten wojowniczy charakter miał zaszczepić swoim piłkarzom w meczu z Algierią, decydującym o awansie na czempionat. W pierwszym meczu na własnej ziemi to faworyzowane Lisy Pustyni wygrały na terenie rywala 1:0. Do 118. minuty dogrywki remisowy wynik dawał Algierczykom bilety do Kataru, ale w 124. minucie Karl Toko Ekambi uciszył miejscową publiczność. Większa różnica bramek zdobytych na wyjeździe przesądziła o tym, że Kamerun po ośmiu latach awansował na mistrzostwa świata. Nie zabrakło kontrowersji – Algieria zgłosiła apelację do FIFA w sprawie wypaczenia meczu poprzez złe sędziowanie, ale została ona odrzucona.

WYRWANY ZE SZPONÓW ŚMIERCI
Awans na mundial nie sprawił jednak, że Song stał się bohaterem narodowym. Jego wybór na selekcjonera wciąż jest kwestionowany. Wytyka mu się niewielkie doświadczenie w roli samodzielnego trenera. Pracował przez trzy lata z kadrą U23, a poza tym pełnił rolę asystenta w reprezentacji. Wielu jego największych krytyków uważa, że Song dostał posadę, głównie dzięki przyjaźni z obecnym prezesem federacji, a niegdyś kolegą z kadry, Eto'o. Jeszcze inni sceptycy uważają, że to nie on decyduje o grze i kształcie kadry i jest tylko marionetką zarządu. Upewnić w ich przekonaniu miał moment, w którym selekcjoner źle przeczytał nazwiska powołanych piłkarzy na czempionat.

���� Selekcjoner reprezentacji Kamerunu, Rigobert Song zaprezentował kadrę na mundial. Problem w tym, że... nie potrafił poprawnie przeczytać nazwisk piłkarzy.

Sceptycy zarzucili mu, że to nie on ich powołał.pic.twitter.com/YZ5Mur9kVP

— Piotr Piotrowicz (@Piotrowicz17) November 15, 2022

To nagranie stało się internetowym wiralem, a trener memem. Niesłusznie, bo jakim wojownikiem był na boisku, takim i jest w życiu. W grudniu 2016 roku świat obiegła informacja, że Song doznał udaru mózgu w domu w rodzinnym Yaounde, a jego życiu zagraża niebezpieczeństwo. Pojawiły się również nieprawdziwe doniesienia o śmierci, szybko jednak zdementowane. Lekarzom w porę udało się uratować życie 46-latka, co wymagało wprowadzenie go w stan śpiączki farmakologicznej na dwa dni. Dzięki specjalistycznej opiece, a także niezwykłej determinacji, wrócił do pracy w kameruńskiej federacji. Skutki przykrego zdarzenia odczuwa do dziś, co zauważalne jest w jego mowie. W rozmowie z "L'Equipe" opowiedział, że dalsze życie zawdzięcza... własnemu psu.

– Oglądałem telewizję na kanapie. W pewnej chwili poczułem, że moja głowa zaraz eksploduje. Źle się poczułem, upadłem na bok i na szczęście nie połknąłem języka. Zostawiłem otwarte drzwi, bo czekałem na przyjaciela, a gdybym zostawił je zamknięte, byłbym martwy. Mój pies zaczął głośno szczekać i zaalarmował mojego przyjaciela, który wszedł do środka i wezwał karetkę. To był cud – powiedział.

– Kiedy obudziłem się ze śpiączki, ważyłem tylko 60 kilogramów, co było niewiarygodne dla tak dużego faceta jak ja. Zostałem wyrwany ze szponów śmierci. Będąc w śpiączce widziałem mojego ojca, który zmarł, gdy miałem 9 lat. Powiedział do mnie: "Co tam robisz? Chodź" – dodał.

First public photo of Rigobert Song after suffering a heart attack. (via @garyalsmith) pic.twitter.com/yK37r0dinY

— africanews �� (@africanews) December 6, 2016

ETO'O JAK... ENGEL
Song nie ukrywa, że dostał kolejną szansę od losu i nie chce jej zmarnować. Chciałby napisać dla swojego kraju najpiękniejszą historię w dziejach afrykańskiego mundialu. Choć bilans Kamerunu pod wodzą nowego trenera jest przeciętny (dwa zwycięstwa, dwa remisy i trzy porażki, w tym z Uzbekistanem), Samuel Eto'o typuje swoją reprezentację do... zwycięstwa na mundialu.

– Mistrzostwa świata wygra Kamerun, który w finale pokona Maroko. Nie widzę powodu, dla którego tak miałoby się nie stać. Wierzę, że do zdobycia Pucharu Świata nie trzeba kosmicznego zespołu, tylko odpowiedniego przygotowania, silnej mentalności oraz szczypty szaleństwa. Mamy siedem meczów do rozegrania i każdy potraktujemy jak finał. Lecimy do Kataru, aby zaimponować wszystkim i zabierzemy tylko tych, którzy chcą zaciekle walczyć o nasze barwy. Gdy grałem w Interze Mediolan, nikt nie wierzył w to, że w sezonie 2009/2010 wygramy Ligę Mistrzów, a Jose Mourinho dokonał czegoś niezwykłego z grupą wojowników. Chciałbym, że to samo spotkało Kamerun na mundialu  – powiedział na konferencji prasowej przed wyjazdem na czempionat Eto'o, a wtórował mu Song.

– Na papierze grupa z Brazylią, Serbią i Szwajcarią wydaje się trudna, ale pamiętajcie, że nasi zawodnicy grają w tych samych klubach, co gracze innych drużyn. Musimy się tylko upewnić, że piłkarze mają odpowiednie nastawienie. W Katarze wszystko może się zdarzyć. W dzisiejszych czasach futbol się rozwinął, a zespoły mają graczy o zbliżonym talencie. Musimy wierzyć w siebie i podejść do rywalizacji zdeterminowani. Mamy dobry skład, a gracze rozumieją, o co toczy się gra. Teraz nadszedł czas, aby napisali piękną historię.

Samuel Eto'o gives his prediction for the World Cup final 🔮 pic.twitter.com/qe11EVqlOr

— ESPN FC (@ESPNFC) November 9, 2022

Bajkopisarstwo? Nadmierny patriotyzm? Bujna fantazja? Być może, choć na pewno Kamerunu nie warto oceniać jako chłopców do bicia. Eric Maxim Choupo-Moting jest w życiowej formie w Bayernie, Andre-Franck Zambo Aguissa jest jednym z najjaśniejszych punktów robiącego furorę w Europie Napoli, a Andre Onana broni dostępu do bramki Interu Mediolan. Grający niegdyś w FC Porto, Vincent Aboubakar buńczucznie przyznał, że nie boją się nawet Brazylii, bo nie jest to ta sama Brazylia co kiedyś. Choć te słowa brzmią jak fragment mowy motywacyjnej asystenta Jerzego Engela przed meczem z Francją, tak Kameruńczycy nie chcą kojarzyć się z memami i wiralami. Inspirując się historią trenera, chcą w Katarze spełnić swoje marzenia. Nawet jeśli nikt Engelowskiego podejścia o zdobyciu tytułu mistrzostwa świata nie traktuje poważnie.

Mistrzostwa świata 2022, mecz Szwajcaria – Kamerun w grupie G [szczegóły transmisji na żywo]

Kiedy mecz: czwartek, 24 listopada o godzinie 11:00
O której i gdzie transmisja: od 10:00 w TVP 2, TVP Sport, TVP 4K, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV
Kto skomentuje mecz: Mateusz Borek, Kazimierz Węgrzyn (PL), Daniel Mott, Andy Townsend (EN), Mateusz Juza (AD)
Prowadzący studio: Marcin Rams
Goście/eksperci: Jacek Zieliński, Michał Zachodny, Marek Wasiluk

-> Plan transmisji mistrzostw świata
-> Komentatorzy TVP [rozpiska na mecze fazy grupowej]
-> Lista programów i magazynów
-> Składy wszystkich reprezentacji [LISTA]
-> Piłkarze PKO Ekstraklasy na mistrzostwach świata
-> Stadiony mistrzostw świata w Katarze
-> Sędziowie mistrzostw świata w Katarze
-> Koszulki. Oficjalne stroje reprezentacji na MŚ w Katarze
-> Zwycięzcy poprzednich edycji mistrzostw świata [HISTORIA]
-> Oficjalne piłki mistrzostw świata [HISTORIA]
-> Polacy na mistrzostwach świata [HISTORIA]
-> Gole Polaków na mistrzostwach świata [WIDEO]
-> Klasyfikacja strzelców mistrzostw świata